Myślała, że noworodek jest przeziębiony. Dziecko nagle zaczęło sinieć
Rodzice przeżyli chwile grozy, gdy ich nowo narodzone dziecko przestało oddychać. Szybka interwencja lekarzy i czujne oko opiekunów uratowały życie noworodka. Teraz rodzice ostrzegają przed objawami, które są sygnałem alarmowym.
1. Noworodek nagle zaczął sinieć
22-letnia Chloe Hodgkinson z Haydock w Anglii wybrała się na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu. Postanowiła zabrać ze sobą 11-dniowego Joshuę.
Gdy kobieta wraz z synem wychodziła z przychodni, tata Joshuy - Teehay zauważył, że dziecko zaczyna się robić sine. Szybka reakcja rodziców, którzy wrócili się do lekarza i natychmiastowa reanimacja uratowały życie noworodka.
Funkcje życiowe dziecka zostały przywrócone chwilę przed przyjazdem karetki pogotowia. Dziecko przewieziono do szpitala w Whiston. Tam po krótkim badaniu lekarze stwierdzili, że zasinienie było wynikiem zadławienia się mlekiem matki.
Gdy wydawało się, że maluch powoli wraca do siebie, Teehay dostrzegł na ciele dziecka wysypkę. Rodzice postanowili więc jeszcze raz poprosić o przebadanie Joshuy. Diagnoza zwaliła ich z nóg. Po serii badań i prześwietleń lekarze stwierdzili, że noworodek ma sepsę.
2. Diagnoza zaskoczyła rodzinę
Rodzice byli w szoku. Co prawda kilka dni wcześniej zauważyli u syna typowe objawy przeziębienia, jednak nie przejęli się nimi, gdyż szybko minęły.
W czasie badań Joshua znów przestał oddychać. Na szczęście na czas został podłączony do aparatury, która wspomaga oddychanie. "To był naprawdę przerażający czas" - mówi mama chłopca. "Jedyne, na czym mi wtedy zależało, to zdrowie mojego syna" - dodaje.
Noworodek przez tydzień był pod całodobową opieką i przyjmował antybiotyki. Jego stan się poprawił i dziecko opuściło szpital. Jednak trauma o tym zdarzeniu sprawiła, że Chloe postanowiła opowiedzieć historię swojego dziecka i ostrzec innych rodziców.
O oznakach sepsy u noworodków nie mówi się często, a trudno je zauważyć na pierwszy rzut oka. "Noworodki na ogół są senne i niezdolne do komunikacji. Dlatego trudno stwierdzić, co im jest" - mówi Chloe. "Jako młodzi rodzice nic nie wiedzieliśmy o sepsie i jej objawach" - dodaje. Kobieta podkreśla również, że u jej syna śmiertelny stan chorobowy rozpoczął się niegroźnie. Chłopiec nie miał wysokiej gorączki, a jedyne objawy, jakie rodzice zauważyli, przypominały przeziębienie lub grypę.
"Przerażające jest to, że gdybyśmy nie byli w gabinecie lekarskim w tym czasie, moglibyśmy stracić naszego syna" - mówią rodzice Joshuy i proszą, by rodzice szli za swoim instynktem.
Małgorzata Banach, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl