Koronawirus w Polsce. Kiedy powrót do szkoły? Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego komentuje propozycję Ministerstwa Zdrowia
Waldemar Kraska - wiceminister zdrowia zapowiedział, że resort rekomenduje powrót dzieci do szkół od pierwszego września. Decyzja w tej sprawie ostatecznie zostanie podjęta pod koniec sierpnia. Jednak już teraz Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego komentuje: "To nieporozumienie".
1. Czy dzieci wrócą do szkół pierwszego września?
- Ministerstwo Zdrowia nie konsultuje z nami żadnych swoich planów i w tym stanie tkwimy od momentu rozpoczęcia pandemii - a dokładnie od chwili, w której parlament przyjął specustawę dotyczącą koronawirusa – mówi w rozmowie z WP Parenting prezes ZNP - Sławomir Broniarz.
- Minister Edukacji Narodowej również czuje się formalnie zwolniony z konsultowania aktów prawnych, a nawet jeśli one przychodzą, to pojawiają się chyba tylko po to, żeby wysłać nam kopię, bo trudno mówić o konsultacji czegokolwiek, jeśli wysyłane jest na kilka godzin przed publikacją. Prawo z kolei mówi, że mamy na to np. 30 dni. Chciałbym, żeby dzieci wróciły do szkoły, nawet w sytuacji, w której minister by tego z nami nie konsultował, bo nie chodzi o to, by ktoś o cokolwiek nas pytał, chodzi o to, by to wszystko szło w dobrym kierunku. Problem polega na tym, że minister ma przeświadczenie, że nie popełnia żadnego błędu i w tym przeświadczeniu trwa – mówi prezes ZNP.
2. Kiedy MEN podejmie decyzję w sprawie szkół?
Ministerstwo Edukacji Narodowej przeciąga podjęcie decyzji o tym, czy dzieci wrócą do szkół, czy nie. Z jednej strony to zrozumiałe – nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak będzie wyglądać wówczas sytuacja w kraju, ale to tylko jedna strona problemu. Dyrektorzy szkół nadal nie wiedzą, na jakich warunkach trzeba będzie zorganizować funkcjonowanie placówki.
- Zapewne są takie szkoły, które mogą powiedzieć, że są gotowe na edukację tradycyjną i na edukację zdalną. Nie znam takich szkół, ale gdzieś w Polsce pewnie są. Natomiast na pewno nieporozumieniem jest informacja wypływająca od ministra Kraski, że resort dopiero w połowie sierpnia powiadomi o warunkach, w jakich odbywać się będzie rok szkolny. W dwa tygodnie to można najwyżej odmalować szkołę, ławki umyć, płoty załatać. W dzisiejszych warunkach przygotowanie się w dwa tygodnie do roku szkolnego, który rozpoczyna się w trakcie pandemii - jest niemożliwe. Nad organizacją zajęć szkolnych 2020/2021 powinniśmy pracować od marca tego roku. Takich działań nie było w ogóle – mówi Sławomir Broniarz.
- Czy dzieci wrócą do szkół, myślę, że będzie podjęta decyzja na tydzień, dwa przed rozpoczęciem roku szkolnego – powiedział dziś wiceminister @MZ_GOV_PL.
— ZNP (@ZNP_ZG) July 27, 2020
PYTAMY: Jakie działania w zakresie nauczania online od września podejmuje @MEN_GOV_PL?!
😷👩🏫🧑🏫👨🏫
Co więcej - wszystko wskazuje na to, że to od dyrektorów poszczególnych placówek zależeć będzie, czy szkoła zostanie np. zamknięta już w trakcie trwania roku szkolnego. A to rodzi kolejne problemy.
Nawet przy założeniu optymistycznego scenariusza – dzieci wracają do szkolnych ławek od 2 września – nadal pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi, a te muszą jak najszybciej poznać dyrektorzy placówek, bo to oni będą "na pierwszej linii frontu", kiedy okaże się, że szkołę trzeba będzie jednak zamknąć.
- Zdenerwowany rodzic, który dowie się, że dyrektor szkoły, w porozumieniu z sanepidem, zawiesił zajęcia, nie pójdzie do ministra edukacji, tylko będzie zły na dyrektora szkoły. Zapyta się go – co ja mam zrobić? Czy mam iść na zasiłek opiekuńczy? Skąd mam mieć gwarancję, że jak pójdę na zwolnienie, to nie stracę pracy? O to wszystko ma się martwić dyrektor... Mam nadzieję, że Główny Inspektor Sanitarny wyda jednoznaczne decyzje dotyczące tego, w jakim obszarze może poruszać się dyrektor szkoły. Mam również nadzieję, że te decyzje nie pozostawią pola do interpretacji, bo to będzie przerzucenie odpowiedzialności na dyrektorów szkoły. Ministerstwo umyje ręce – twierdzi Broniarz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl