Mama, której dzieci mieszkają z tatą, zastępuje je lalkami
Liz Watson wydała tysiące dolarów na przedstawiające niemowlęta lalki, aby poradzić sobie ze stratą, jak odczuwała po wyprowadzce się jej dzieci. Kobieta rozwiodła się z mężem i ich potomstwo chciało zamieszkać z tatą.
1. Rozwój i rozłąka z dziećmi
Liz Watson ma 42 lata i mieszka w Wirginii w Stanach Zjednoczonych. W 2010 r. rozwiodła się ze swoim byłym mężem, a 3 lata później podjęła decyzję o przeprowadzce do innego miasta. Jej dzieci pojechały z nią, ale szybko okazało się, że mają trudności w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości. W 2016 r. Liz postanowiła pozwolić dzieciom mieszkać z ojcem.
"Podjęcie decyzji o zamieszkaniu dzieci z ojcem było jedną z najtrudniejszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjęłam. To było jak oddanie ich do adopcji. Ciągle kłębiły się we mnie myśli, czy dobrze robię, że nie będę widzieć, jak dorastają - mówi Liz.
Decyzja okazała się dla niej bardzo bolesna. Ogromna tęsknota za dziećmi i poczucie wyalienowania spowodowały, że kobieta kupiła lalkę do złudzenia przypominającą niemowlę. Miała ona stanowić substytut jej własnych dzieci. Wszystko potoczyło się nieco inaczej.
2. Nietypowe hobby
Pierwszą lalkę typu "reborn" Liz kupiła jeszcze w 2016 r. Pozwoliła ona na ulokowanie matczynych uczuć i zapewniła nieco psychicznego spokoju. Ten zakup szybko jednak pociągnął za sobą kolejny. I kolejny. Tak zaczęła się przygoda Liz.
Teraz kobieta jest "mamą" 9 lalek. Każda z nich ma swoje imię: Juniper Anne, Willa Jane, Nixon Gray, Benedict Arthur, Jax Ethan, Crevan Ridge, Paisley Rye, Isla Blu i Oaklyn Elise. Wszystkie zrobione są ze specjalnego tworzywa i wykonane tak, by realnie oddawać wygląd noworodka.
W swojej pasji Liz poszła o krok dalej. W specjalnie wydzielonym w domu pokoju, urządziła żłobek. Znajdują się w nim specjalnie wybrane dla niemowląt meble: łóżeczko, komoda, szafka. Są także przybory toaletowe, przewijak, półki na pieluchy i inne akcesoria.
To wszystko pozwala kobiecie na ukojenie bólu po stracie dzieci. "Lalki naprawdę dają mi poczucie radości, stale odwołuję się do uczuć, jakich doświadczałam, gdy moje dzieci były przy mnie. Wiem, że lalki nie dorosną i na zawsze będą przy mnie. A ewentualny rozwód nie wpłynie na to, czy będę mogła się nimi opiekować" - dodaje kobieta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl