Mama chłopców wyszła po jedzenie i nie wróciła. Dwóch braci spędziło samotnie tydzień w domu pod rosyjskim ostrzałem
W mieście Rubiżne, w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy, czteroletni chłopiec i jego parę lat starszy brat spędzili samotnie tydzień w domu pod ostrzałem rosyjskich wojsk. Ich mama wyszła po jedzenie i nie wróciła. Poprosiła, aby dzieci pilnowały domu.
1. Dzieci same w domu pod rosyjskim ostrzałem
Ukraiński portal Suspilne przekazał, że mama chłopców wyszła do miasta i nie wróciła. Od tygodnia nie ma z nią kontaktu. Czteroletni Mychajło i jego parę lat starszy brat Jason zostali w domu. Próbowali samodzielnie przygotowywać posiłki, jedzenie przynosili im sąsiedzi.
Bracia zostali uratowani przez ukraińskich żołnierzy.
- Wyszedłem, patrzę, trzech wojskowych - relacjonuje Jason.
- Sam jesteś? - zapytali.
- Nie, jestem z młodszym bratem - odpowiedział chłopiec.
- Ile ma lat? - dopytywali mężczyźni.
- Cztery - odpowiedział Jason.
- Chodźcie, lepiej was wywieziemy, bo tu jest niebezpiecznie. Pocisk uderzy w dom, zawali się, nikt was nie wyciągnie - przekonywali żołnierze.
Jason twierdził, że mama kazała im czekać w domu i dbać o dobytek. Jednak chłopiec postanowił opuścić miejsce zamieszkania, zadbać o brata i swoje życie.
"Dzieci zostały przewiezione do szpitala, jednej z niewielu placówek, które wciąż działają w Siewierodoniecku" - pisze Suspilne.
Następnie bracia trafił do rodziny w Połtawie.
2. Dzieci ukrywają się w piwnicy cerkwi
Ludmyła Denisowa, poinformowała, we wpisie na kanale Telegram, że w okupowanym przez rosyjskich żołnierzy mieście Chersoń 58 sierot i dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej od ponad miesiąca ukrywa się w piwnicy cerkwi. Jednocześnie przekazała, że dziesięcioro dzieci jest w wieku od 4 miesięcy do roku, pozostali mają od roku do czterech lat. W ich gronie znajdują się dzieci niepełnosprawne, które wymagają specjalnej opieki i leczenia. Ukraińska rzeczniczka praw człowieka zaapelowała o ich bezpieczną ewakuację.
"Znaleźliśmy dla tych dzieci bezpieczne miejsce w regionie Ukrainy, gdzie nie ma aktywnych działań wojennych. Tam podopiecznym sierocińca zostanie zapewniona wszelką niezbędną pomoc, leczenie i opieka" - napisała.
"Proszę wszystkich, którzy mogą pomóc w ich przewiezieniu do bezpiecznego regionu, nie pozostawajcie obojętni, podejmijcie wszelkie możliwe środki w celu utworzenia korytarza humanitarnego, aby te dzieci były wreszcie bezpieczne" - zaapelowała ukraińska rzeczniczka praw człowieka.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl