Śpiewała "Mam tę moc" w ukraińskim schronie. Jak potoczyły się losy dziewczynki?
Kilka dni temu do sieci trafiło nagranie, na którym siedmioletnia Amelia wprost z kijowskiego schronu śpiewa "Mam tę moc". Dziewczynka poruszyła serca milionów ludzi na całym świecie. Wiemy, jak potoczyła się jej historia.
1. Mała dziewczynka w schronie pełnym ludzi zaśpiewa "Mam tę moc"
Filmik z nagranym występem siedmiolatki dotarł do światowych mediów. Utalentowana dziewczynka stała się symbolem walki, cierpienia, ale i nadziei. Ten krótki filmik pokazał, że wojna ma również twarz małych dzieci. Amelia, ukrywając się w jednym z kijowskich schronów, śpiewała o woli walki, odwadze i wolności. Trudno się nie wzruszyć słuchając słów piosenki i przejmującego wykonania dziewczynki.
Film, za zgodą matki utalentowanej siedmiolatki, opublikowała na Facebooku Marta Smekhova.
"Widząc w jednym z kijowskich schronów bombowych, jak dzieci rysują jasne obrazy w przyćmionym świetle, ja oczywiście nie mogłem przejść obok w ciszy... Zatrzymałam się, pochwaliłam, zaproponowałam zrobienie małej wystawy, żeby jakoś udekorować to niezbyt radosne miejsce" - napisała kobieta w mediach społecznościowych.
Zamieszczone w sieci nagranie postanowiła skomentować Kristen Anderson-Lopez, która razem z mężem Robertem Lopezem napisała muzykę i słowa do tej piosenki.
"Kochana Dziewczynko z pięknym głosem, mój mąż i ja napisaliśmy tę piosenkę jako część historii o uzdrowieniu rodziny w bólu. Sposób, w jaki to śpiewasz, jest jak magiczna sztuczka, która rozprzestrzenia światło w twoim sercu i leczy każdego, kto ją usłyszy. Śpiewaj dalej! Słuchamy!" - napisała na Twitterze, udostępniając nagranie.
Dear Little Girl with the beautiful voice,
— Kristen Anderson-Lopez (@Lyrikris10) March 7, 2022
My husband and I wrote this song as part of a story about healing a family in pain. The way you sing it is like a magic trick that spreads the light in your heart and heals everyone who hears it. Keep singing! We are listening! https://t.co/j8CnDSNJw8
2. Amelka jest już w Polsce
Wiele osób zastanawiało się, jak potoczyły się losy utalentowanej siedmiolatki. Dziennikarzom "The Sun" udało się skontaktować się z mamą dziewczynki. Okazało się, że Amelia spędziła w bunkrze sześć dni. Na szczęście siedmiolatka jest już bezpieczna. Wraz z babcią i 15-letnim bratem po dwóch dniach drogi dotarli do Polski. Rodzice Amelii zostali w Ukrainie, gdzie gotują posiłki dla żołnierzy walczących w obronie Kijowa.
- Zawsze wiedziałam, że Amelia jest bardzo utalentowanym, słodkim aniołkiem. Teraz cały świat o tym wie. Tragiczne jest to, że została gwiazdą z powodu śmierci i zniszczenia wokół. Nie chciałam żegnać się z moimi dziećmi. Ale najważniejsze, że są teraz bezpieczne - powiedziała w rozmowie z magazynem mama dziewczynki, Lilia.
- Spędziliśmy tam prawie cały tydzień bez wystarczającej ilości jedzenia. Aby iść do toalety, musieliśmy biec na górę, ponieważ pociski latały nad naszymi głowami. Dzieci były przerażone. Film pokazuje, że świat jest zjednoczony i stoi z nami, a to daje nam nadzieję - dodała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl