Mała Miss i Mały Mister. Wpływ konkursów piękności na psychikę dzieci
Mówi się, że dla każdego rodzica jego dziecko jest najpiękniejsze. Niektórym zależy, żeby potwierdził to cały świat. Zgłaszają dzieci do wyborów Małych Miss, do prasowych konkursów na "uśmiech lata", "dziecko miesiąca". Psycholog mówi, jak to wpływa na psychikę najmłodszych.
1. Wybory Małych Miss w Polsce
Niektórzy rodzice chętnie publikują zdjęcia dzieci w sieci. Są nieświadomi czyhających niebezpieczeństw. Za nic mają treści kampanii, które mają za zadanie uświadamiać, że może to być zachowanie groźne dla najmłodszych. Zdarza się nawet, że na tych zdjęciach widać nagość lub bieliznę dziecka. Social media wciąż odnotowują rosnącą popularność, a wraz z nią widać eskalację sieciowego ekshibicjonizmu.
Część matek i ojców idzie o krok dalej. Wysyłają zdjęcia dzieci na konkursy. Stylizują maluchy na fotografiach, starają się pokazać je z najpiękniejszej - w ich mniemaniu - strony.
Jeszcze kilka lat temu w Polsce odbywały się również konkursy na Małą Miss i Mistera. Te o lokalnym zasięgu miały miejsce m.in. w ustrońskim amfiteatrze, w Galerii Słupsk, w ostrowieckim Osiedlowym Domu Kultury. Agencja Queenie kilkakrotnie zorganizowała też wybory Mini Miss i Mistera Polski, dedykowane chłopcom i dziewczynkom z całego kraju. Konkurs już się nie odbywa, ale profil na Facebooku wciąż funkcjonuje. "Czy będą jeszcze wybory małej miss?" - pytają niecierpliwie fani.
O niektórych konkursach organizatorzy mówią, że dzieci mają prezentować swoje talenty, a nie tylko wygląd. Nie zmienia to faktu, że nawet bez makijażu (bywa zabroniony regulaminem), kilkulatki są przebierane w stroje nie zawsze adekwatne do wieku, stylizowane i wystawiane na pokaz. Obok nich nierzadko pojawiają się starsze kandydatki na Miss Nastolatek - zdecydowanie bardziej "zrobione". Maluchy je obserwują.
2. Opinia psychologa o wyborach Małych Miss
W prasowych lub internetowych konkursach rodzice walczą o głosy. Są dumni z dziecka, które wygrało. Choć w Polsce nie ma obecnie spektakularnych na wzór amerykański konkursów piękności dla dzieci, wciąż w prasie spotykamy plebiscyty na najładniejsze dziecko, najpiękniejszy uśmiech, czy "dziecko na okładkę". Zainteresowanie nimi nie słabnie.
W Polsce nagrody zwykle nie są spektakularne, czasem jest to sam tytuł Miss lub Mistera i publikacja wizerunku. Zdarzają się też bardziej wartościowe upominki, tablety, konsole, sesje zdjęciowe i oczywiście zabawki i słodycze. Tu też pojawia się pytanie, czy kilkulatki powinny otrzymywać takie rzeczy?
Czym się kierują rodzice posyłający dzieci na konkursy piękności i jakie mogą być konsekwencje dla dziecka? Pytamy psychologów. Mgr Paulina Mikołajczyk z Centrum Medycznego Damiana, zauważa zarówno plusy, jak i minusy takiej "zabawy". Na początek wymienia pozytywy:
- Każda sytuacja, w której dziecko ma okazję zaprezentować się przed widownią może służyć wzmocnieniu jego odwagi, przełamaniu lęku przed publicznymi wystąpieniami i zdobyciu pewności siebie. Udział w różnego rodzaju konkursach nie jest niczym złym, dopóki nie przymuszamy do tego dziecka.
Jednak sama specyfika wyborów miss niesie ze sobą niekorzystne dla dzieci aspekty: - Wybory małej miss lub mistera okupione są wielotygodniowymi przygotowaniami. Charakter tego typu konkursów opiera się głównie na wyglądzie. Makijaże, wymyślne fryzury, skąpe stroje, skomplikowane układy choreograficzne. Dzieci często stylizowane są na dorosłych, nierzadko nadmiernie seksualizowane. Każdy z rodziców chce, żeby to jego pociecha olśniła jury. Skupiając nadmierną uwagę na cechach zewnętrznych, pokazujemy niestety, że liczy się głównie to, co na zewnątrz, a nie to, jakie cechy charakteru sobą reprezentujemy.
Skutki? Psycholog nie ukrywa, jak bardzo mogą być drastyczne: - Presja, jaką często wywiera się na uczestnikach, może w przyszłości prowadzić do np. zaburzeń odżywiania, depresji, nieakceptowania własnego wyglądu, szczególnie w momencie dojrzewania, kiedy to ciało zmienia się. Trzeba również pamiętać, że im większa nadzieja na wygraną, tym trudniej poradzić sobie z porażką - wymienia psycholog Paulina Mikołajczyk. Jej zdaniem, wiele w tym winy rodziców, którzy przekładają na dzieci własne niespełnione marzenia i ambicje. - Nie uczmy, że wpisanie się w ogólno przyjęty kanon piękna jest jedyną formą na osiągnięcie życiowego sukcesu - apeluje.
Podobne zdanie ma psycholog Urszula Struzikowska-Marynicz: - Tego typu zaburzają naturalny obraz siebie u dziecka. Dziecko jest stylizowane zgodnie z panującymi trendami na kogoś, kim nie jest. Od najmłodszych lat uczestniczy w ten sposób w rywalizacjach w nienaturalnych dla stadiów rozwoju sferach - podkreśla.
- Promowanie od najwcześniejszych lat ideału piękna, atrakcyjności czy nawet seksualności, to ingerencja w rozwój dziecka. Jest też przykładem pychy, wstępem do czucia się lepszym niż inni i to w obszarze głównie wąsko pojmowanej atrakcyjności, bez poszanowania autonomii i rzeczywistych zalet dziecka - wymienia wady takich konkursów Urszula Struzikowska-Marynicz. Zauważa też, że często to efekt niespełnionych marzeń rodziców, próba rywalizacji z innymi matkami, efekt niewłaściwego pojmowania i rozumienia atrakcyjności czy piękna.
Priorytetem rodzica powinno być budowanie pewności siebie dziecka w oparciu o to, jakie jest, a nie kim może lub powinno być. Nie powinno się też oceniać ani uczyć oceniania przez pryzmat wyglądu. Dziecko musi czuć się kochane i akceptowane pod każdym względem, z każdą swoją niedoskonałością.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl