Lekarze powiedzieli, że to zwichnięcie. Chłopiec walczy o życie
Pierwszym symptomem choroby był ból nogi. Dillan miał zaledwie 20 miesięcy, kiedy zdiagnozowano u niego białaczkę. Teraz rodzice desperacko poszukują dawcy szpiku - mają ok. dwóch-trzech miesięcy na jego znalezienie.
1. Mały piłkarz walczy o życie
Dillan Ramsey-Aksehir miał kilkanaście miesięcy, kiedy pokochał grę w piłkę. Jego mama Amy Ramsey opowiada, że chłopiec był zawsze uśmiechnięty i potrafił godzinami kopać piłką o ścianę albo grać z rodzicami. Nic dziwnego, że rodziców od razu zaniepokoił fakt, że maluch nagle stracił zainteresowanie piłką. Początkowo myśleli, że może się uderzył albo nadwyrężył nogę. Wtedy chłopiec miał 20 miesięcy.
- Zabrałam go do lekarzy, a oni zapewnili mnie, że to tylko zwichnięcie i prawdopodobnie minie w ciągu dwóch tygodni - wspomina w rozmowie z "The Sun" Amy Ramsey. - Nie minęło, było tylko gorzej. Wkrótce po prostu nie chciał chodzić - opowiada mama chłopca.
Mama Dillana wkrótce zaczęła zauważać inne niepokojące sygnały. - Był blady, miał spuchnięte węzły chłonne na szyi i pod pachami oraz miał siniaki wokół oczu - relacjonuje kobieta. Lekarz kazał im się zgłosić na pogotowie ratunkowe w Royal London Hospital, gdzie chłopcu wykonano prześwietlenie. Lekarze uspokoili rodziców: nie ma złamania, ale profilaktycznie postanowili wykonać jeszcze badania krwi.
Kilka godzin później powiedzieli Amy, żeby sprowadziła do szpitala ojca chłopca. - Zabrali nas do oddzielnego pokoju i powiedzieli, że syn ma białaczkę. Dillan musiał zostać natychmiast zabrany do szpitala i umieszczony na oddziale intensywnej terapii - opowiada mama.
2. Koszmar powrócił
Chłopiec bardzo dobrze zareagował na chemioterapię. Po niespełna dwóch latach leczenia medycy powiedzieli rodzicom, że mogą zacząć planować normalne życie. Dilly - jak pieszczotliwie nazywali go rodzice - ma prawie cztery lata i we wrześniu miał iść po raz pierwszy do szkoły.
- Tej nocy wróciliśmy do domu i zaczęliśmy planować nasze pierwsze duże rodzinne wakacje i poczułam, że koszmar się skończył - wspomina Amy.
3. Pilnie potrzebny dawca szpiku
Chłopiec co trzy miesiące przechodził szczegółowe badania kontrolne. Podczas ostatniej wizyty ich życie znowu się zatrzymało. Okazało się, że choroba wróciła. Chłopiec przez miesiąc będzie przyjmować immunoterapię, ale lekarze mówią, że jedyną szansą dla niego jest przeszczep szpiku kostnego. 23 sierpnia Dilly skończy cztery lata, ale rodzice, zamiast planować przyjęcie, desperacko szukają dawcy szpiku. Mama namawiała wszystkich do zarejestrowania się w bazie i apeluje do osób, które już się zgłosiłby, by regularnie aktualizowały dane kontaktowe.
DKMS poinformowało, że tylko w ciągu tygodnia zarejestrowało się 12 tys. osób, które chcą pomóc chłopcu. Jeśli nie znajdzie się dawca, Dilly będzie zgłoszony do terapii komórkami CAR T, ale lekarze przyznają, że w przypadku nawrotu choroby największe szansę na przeżycie daje chłopcu przeszczep.
- Nie mogę przestać płakać, od kiedy nam to powiedziano. Nasza córka Aiyla ma dwa lata, a Dillan za chwilę skończy cztery. Nigdy tak naprawdę nie byliśmy w stanie zrobić nic jak normalna rodzina - przyznaje zrozpaczona mama.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl