Lekarze myśleli, że to zwykła infekcja. Okazało się, że 12-latka ma raka
Lekarze myśleli, że guzki na szyi 12-letniej Imogen to objaw infekcji i po trzech tygodniach nie będzie po nich śladu. Stan dziewczynki zaczął się jednak pogarszać, cierpiała na nocne poty, swędziała ją skóra i ciągle była zmęczona. Diagnoza była szokująca
1. Niewinne objawy były zwiastunem groźnego nowotworu
34-letnia Natalie Bloxham zauważyła na szyji córki nietypowe guzki. Lekarz rodzinny, z którym się skontaktowała uspokoił ją jednak, że to nic poważnego. Powiększone węzły chłonne miały być objawem infekcji i zniknąć po trzech tygodniach. W tym czasie 12-latka zaraziła się również koronawirusem, co lekarze uznali za przyczynę niepokojących symptomów.
Mimo upływu czasu, guzki jednak nie zniknęły. Lekarze zalecili więc dalsze badania. W międzyczasie Nathalie zabrała córkę na wakacje do Grecji. Nikt nie podejrzewał, jaka jest prawdziwa przyczyna objawów i nastolatka może być poważnie chora.
Po powrocie do Wielkiej Brytanii, Imogen zachorowała na żółtaczkę i trafiła do szpitala z wysoką gorączką. Badania wykazały, że ma liczne guzy na szyi, śledzionie, pachwinie i wokół serca. Zdiagnozowano u niej chłoniaka Hodgkina trzeciego stopnia.
- Kiedy Imogen usłyszała diagnozę, byłam już przygotowana. Jako matka w głębi duszy wiedziałam, że coś jest nie tak - przyznała w rozmowie z portalem NeedToKnow.online matka dziewczynki. Nie kryła też złości na podejście lekarzy.
- Gdyby została prawidłowo zdiagnozowana od razu, mogłaby być pacjentką z rakiem w pierwszym stadium - podkreśla.
2. Chemioterapia i leczenie niepłodności
Imogen będzie musiała przejść chemioterapię, a potem wykonać wykonać kolejne badania, które wskażą czy nie będzie konieczna również radioterapia. Lekarz dziewczynki, ostrzega jednak przed ryzykiem związanym z takim leczeniem, które może spowodować dalsze uszkodzenie jej serca.
W związku z nowotworem Imogen będzie również musiała przejść leczenie niełodności.
Natalie musiała zrezygnować z pracy, żeby opiekować się córką, która ma ataki paniki i problemy ze snem. Mimo to 12-latka nie załamuje się.
- Imogen pokazuje mi siłę i determinację, czuję się silniejsza” - zaznacza matka dziewczynki. Dodaje, że mimo ciężkiego leczenia, jej córka radzi sobie niesamowicie.
34-latka założyła też zbiórkę na GoFundMe, aby zebrać pieniądze na wymarzony wyjazd do Disney Land Florida dla córki. Udało się już zebrać 5,5 tys. funtów. „Ludzie są niesamowici. Chcę tylko wywołać uśmiech na jej twarzy, a wyjazd do Ameryki na pewno to zrobi. Każda darowizna zostanie przeznaczona na tę podróż - mówi Nathalie.
Obecnie Imogen jest w Szpitalu Dziecięcym w Birmingham, gdzie czeka na rozpoczęcie bardzo intensywnej chemioterapii.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl