Lekarz twierdził, że jest zmęczona po narodzinach dziecka. Prawda okazała się o wiele gorsza
Louise MacLeod w 2010 roku urodziła córeczkę. Kobieta wiedziała już, z czym wiąże się macierzyństwo, ponieważ kilka lat wcześniej powitała na świecie synka. Jednak po drugim porodzie czuła się bardzo zmęczona. Postanowiła skonsultować swoje objawy z lekarzem. Medyk stwierdził, że utrata sił wnika z tego, iż niedawno została mamą. Niestety prawda okazała się o wiele gorsza.
1. Źle się czuła po porodzie
Powiedzmy to sobie szczerze, życie mam nie jest usłane różami. Wychowanie malucha to ogromne wyzwanie.
Louise wiedziała, że kilka pierwszych miesięcy po urodzeniu córeczki to nie będzie dla niej łatwy czas. Jednak tygodnie mijały, dziewczynka rosła, a kobieta czuła się coraz bardziej zmęczona. Postanowiła skonsultować swoje objawy z lekarzem.
- Miałam powiększone węzły chłonne, szybko się męczyłam, byłam ciągle zmęczona. Nie czułam się tak po pierwszym porodzie, wiedziałam, że coś jest nie tak. Ale lekarz powiedział mi, że gorsze samopoczucie jest spowodowane tym, że dopiero urodziłam córeczkę - relacjonuje.
2. Okazało się, że młoda mama ma raka
Dziewięć miesięcy po urodzeniu Nell, Louise odkryła guzek na szyi.
- Czułam, że to może być rak. Niestety nie myliłam się. W 2012 roku usłyszałam diagnozę - chłoniak Hodgkina - wspomina.
Ziarnica złośliwa nazywana również chłoniakiem Hodgkina to choroba nowotworowa obejmująca układ chłonny. Im wcześniej postawione jest rozpoznanie, tym szybciej można rozpocząć leczenie, co daje lepsze efekty terapeutyczne. Dlatego warto wiedzieć jak rozpoznać tę chorobę.
Jakie objawy powinny nas zaniepokoić?:
nocne poty,
utrata masy ciała,
osłabienie,
dolegliwości bólowe w węzłach chłonnych po spożyciu alkoholu.
Wraz z rozwojem procesu chorobowego dochodzi do powiększenia wątroby, czego przejawami mogą być żółtaczka, powiększenie śledziony i upośledzenie odporności oraz wzmożony świąd skóry całego ciała.
Po usłyszeniu diagnozy świat kobiety zawalił się. Louise nie wiedziała, jak ma powiedzieć o nowotworze swojej rodzinie.
- To było naprawdę przytłaczające. Bałam się o swoją przyszłość, byłam wściekła na lekarzy. Dlaczego zbagatelizowali moje objawy? W domu czekał na mnie mąż i dwójka dzieci. Byłam przerażona - wspomina.
3. Musiała przejść długie i skomplikowane leczenie
Louise przeszła 10-miesięczny cykl leczenia, w tym cztery różne schematy chemioterapii.
- Chemioterapia nie pomagała, a ja czułam się coraz gorzej. Byłam bardzo słaba. Po kilku tygodniach leczenia lekarze poinformowali mnie, że najlepszą szansą na przeżycie jest przeszczep szpiku kostnego - opowiada.
Rodzina zaczęła szukać dawcy. Na szczęście 47-letni brat kobiety okazał się idealnym kandydatem.
- Richard uratował mi życie. Nie mogę wyrazić, jak bardzo jestem mu wdzieczna - mówi.
Przeszczep się udał. Przez kilka miesięcy Louise dochodziła do zdrowia w zaciszu swojego domu.
- Przyszedł czas na wizytę kontrolną. Siedziałam w gabinecie i czekałam na odbiór wyników. Nigdy się tak nie stresowałam. Wreszcie lekarz przyszedł i powiedział mi, że jestem zdrowa. Oczywiście wiedziałam, że będę musiała stale się badać, ale pomyśłałam - wygrałam tę walkę - wspomina.
W 2014 kobieta wróciła do pracy. Dziś, 10 lat po otrzymaniu diagnozy, Louise działa na rzecz osób chorych onkologicznie.
- Mam nadzieję, że nikt nigdy nie będzie musiał doświadczać tego, przez co przeszłam, ale powinniśmy zwiększyć świadomość na temat chorób onkologicznych. Ludzie muszą wiedzieć jakie objawy powinny ich zaniepokoić. Pamiętajcie, jeśli czujecie, że coś jest nie tak, udajcie się do lekarza. Nalegajcie na badania. Wasze życie jest w waszych rękach - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl