Lekarz krzyknął podczas porodu. Takiego dziecka jeszcze nie widział
Większość noworodków przychodzi na świat z odrobiną aksamitnych włosów na czubku głowy, a niektóre są zupełnie łyse. Są też dzieci od stóp do głów pokryte meszkiem, tzw. lanugo, które upodabnia je do brzoskwini. Jednak takie maluchy, jak ten, zdarzają się niezwykle rzadko. Chłopiec wprawił w zdumienie cały personel szpitala, w którym się urodził.
1. Mama miała przeczucie
Arthur Patel ma dziś 5 lat, jednak rodzice wciąż pamiętają, że wzbudził niemałe poruszenie w dniu, w którym przyszedł na świat.
Anna Barnard, 36-letnia pomoc nauczyciela, przyznaje, że podczas porodu lekarze i położne co chwilę wykrzykiwały, że widzą czuprynę malucha.
"O! Już widzę jego włosy!" – ten okrzyk kobieta świetnie pamięta do dziś.
Po narodzinach okazało się, że noworodek ma gęste, czarne pukle. Anna wspomina, że personel szpitala był niezwykle zaskoczony fryzurą malucha w przeciwieństwie do jego mamy. Ona, jak podkreśla, miała przeczucie, że jej dziecko na pewno nie będzie łyse. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego – Richard Patel, ojciec malucha, urodził się z tak samo gęstą czupryną.
- Byłam bardziej zaskoczona reakcją innych ludzi, w stylu "o mój Boże, spójrz na jego włosy" – wszyscy w szpitalu, położne, każdy, kogo spotkałam, był w wielkim szoku – opowiada i przyznaje, że właśnie wtedy uświadomiła sobie, że prawdopodobnie fryzura jej syna faktycznie nie jest czymś typowym dla nowo narodzonych dzieci.
- Zwykle noworodki muszą nosić czapkę, ale powiedzieli mi, że nie muszę się tym martwić, ponieważ Arthur miał całkiem niezłą izolację – wspomina z rozbawieniem kobieta.
2. Co sześć tygodni rodzice zabierają go do fryzjera
Rodzice muszą regularnie odwiedzać fryzjera – pierwsze profesjonalne strzyżenie Arthur miał w wieku zaledwie trzech miesięcy.
- Fryzjerzy byli bardzo zaskoczeni. Teraz chodzi do fryzjera, do którego chodzi też mój mąż, bo potrzebuje odpowiedniej fryzury – mówi Anna Barnard, dodając, że strzygą Arthura co sześć tygodni.
Kobieta żartobliwie zwraca uwagę, że wiedzą, kiedy muszą pojawić się z Arthurem w salonie fryzjerskim.
- Wiemy, że nadszedł czas na strzyżenie, kiedy moja teściowa włoży mu spinkę we włosy – mówi.
Mimo to maluch nieustannie wprawia w zdumienie każdego, kto go widzi.
- Cały czas zatrzymuję się na ulicy, a ludzie zawsze komentują jego włosy – mówi kobieta.
Pytają też, czy mama chłopca miała zgagę w ciąży, która zgodnie z obiegowym przekonaniem zwiastuje bujne owłosienie dziecka. Niektórzy mylą płeć malucha z uwagi na jego czarne pukle.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl