Trwa ładowanie...

Koronawirus. Zaburzenia krzepnięcia krwi częstym powikłaniem po COVID-19 u dzieci. Dr Stopyra: "Obserwujemy je u większości pacjentów"

Avatar placeholder
15.12.2020 10:54
Lekarze potwierdzają, że jednym z powikłań po COVID-19 u dzieci są zaburzenia krzepliwości krwi
Lekarze potwierdzają, że jednym z powikłań po COVID-19 u dzieci są zaburzenia krzepliwości krwi (123rf)

Lista powikłań po COVID-19 u dzieci wydłuża się wraz z kolejnymi badaniami naukowców. Według najnowszych doniesień (co również wynika z obserwacji dr Lidii Stopyry ze Szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie) - dzieci, które przeszły COVID-19 lub poinfekcyjny zespół PIMS, mogą cierpieć na zaburzenia krzepliwości krwi. Dla niektórych mogą być szczególnie niebezpieczne. - To powikłanie obserwujemy u większości dzieci, które były zakażone koronawirusem - mówi dr Stopyra.

spis treści

1. Zaburzenia krzepliwości krwi coraz częściej u dzieci po COVID-19

Lekarze ze Szpitala Dziecięcego w Filadelfii (CHOP) opublikowali na swojej stronie internetowej sprawozdanie z najnowszych badań dot. możliwych powikłań u dzieci po COVID-19 oraz poinfekcyjnego zespołu PIMS.

Badacze informują, że u większości z 50 przebadanych pacjentów w okresie od kwietnia do lipca 2020 roku pojawiły się uszkodzenia naczyń krwionośnych oraz zaburzenia krzepliwości krwi. Co istotne - niezależnie od rodzaju i nasilenia objawów choroby. W grupie badanych znalazły się dzieci z ciężkimi objawami (11), łagodnymi (21), jak również zespołem PIMS (18).

Twierdzą, że wysoki odsetek młodych pacjentów wykazywał nawet objawy kliniczne zespołu zakrzepowego TMA (tzw. mikroangiopatia zakrzepowa). Z tego powodu wymagali oni hospitalizacji. Co ciekawe, zespół ten często podawany jest za jeden z powodów ciężkiego przebiegu COVID-19 u dorosłych.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Choć to dopiero wstępne badania, lekarze z CHOP wyraźnie sugerują, że zaburzenia krzepliwości krwi mogą być jednym z typowych powikłań po COVID-19 i PIMS u dzieci.

Ich obserwacje podziela dr Lidia Stopyra, specjalistka pediatrii chorób zakaźnych, która w Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie leczy małych pacjentów zmagających się z COVID-19, jak i zespołem PIMS.

- W zasadzie zaburzenia krzepliwości krwi obserwujemy u większości dzieci, które były zakażone koronawirusem, jednak głównie w badaniach laboratoryjnych, co oznacza, że nie powodują one konkretnych objawów chorobowych i nie wymagają hospitalizacji - tłumaczy dr Stopyra.

- Zazwyczaj nie są one niebezpieczne dla zdrowia, bo z reguły są bardzo łagodne i ustępują samoistnie po pewnym czasie, choć nie we wszystkich przypadkach. Dzieci, u których zaburzenia krzepnięcia utrzymują się długo, pozostają pod naszą ścisłą obserwacją – dodaje.

Specjalistka zaznacza jednak, że w niektórych przypadkach zaburzenia krzepliwości krwi po COVID-19 mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia dzieci, na przykład u pacjentów z wadami serca albo u dzieci odwodnionych. Nie oznacza to jednak, że rodzice tych dzieci powinni wpadać w panikę.

- Ważne jest, aby w takich sytuacjach dziecko było pod stałą kontrolą specjalisty. Konieczne jest również skrupulatne nawadnianie wszystkich pacjentów w czasie COVID-19 i po – mówi dr Stopyra.

2. Powikłania po PIMS. Rodzice nie powinni zwlekać z wizytą u lekarza

Lekarze z całego świata informują o coraz większej liczbie dzieci, które po zakażeniu koronawirusem SARS-CoV-2 (co istotne, nawet jeśli chorowały bezobjawowo) dotknęła choroba PIMS (zwana również PMIS i PIMS-TC: Paediatric Inflammatory Multisystem Syndrome – Temporally Associated with SARS-CoV-2) lub MIS-C (Multisystem Inflammatory Syndrome in Children).

Mowa o pediatrycznym wieloukładowym zespole zapalnym. W USA nazywana jest również COVID-19 Kawasaki, gdyż jej objawy są bardzo zbliżone do zespołu Kawasakiego.

Do najbardziej typowych symptomów PIMS lekarze zaliczają:

  • wysoką gorączkę,
  • różnego rodzaju zmiany skórne, najczęściej wysypki,
  • nieuzasadnione bóle brzucha, biegunki, wymioty,
  • opuchnięte dłonie i stopy.

Dr Stopyra zaznacza, że PIMS zazwyczaj objawia się miesiąc od zakażenia koronawirusem, dotyka średnio jednego na tysiąc dzieci i może powodować różnego rodzaju powikłania.

- To bardzo niebezpieczna choroba. Powikłania mogą rozwinąć się nie tylko w naczyniach krwionośnych, ale również narządach. Najgroźniejszym z nich może być niewydolność serca, z powodu której dzieci trafiają na intensywną terapię. W Szpitalu im. Stefana Żeromskiego u niektórych pacjentów zauważyliśmy poważne zmiany mięśnia sercowego – tłumaczy dr Stopyra.

- Może dojść również do uszkodzenia wątroby, nerek i wielu innych narządów – dodaje specjalistka.

Mimo posiadania niewielkiej wiedzy na temat pediatrycznego wieloukładowego zespołu zapalnego, lekarze podejmują się leczenia małych pacjentów dotkniętych chorobą. Dr Stopyra podkreśla, że zazwyczaj okazuje się ono skuteczne.

Apeluje też do rodziców, aby nie czekali z konsultacją lekarską aż pojawi się większość objawów PIMS, gdyż może to znacznie pogorszyć stan dziecka. Gorączka może być tym symptomem, który powinien skłonić ich, by udali się z dzieckiem do lekarza.

- Leczenie PIMS, jak i powikłań pochorobowych, w większości przypadków jest skuteczne, ale pod warunkiem, że pacjent trafi w porę do szpitala. A to w dużej mierze zależy od rodziców, którzy powinni bacznie obserwować dziecko i nie lekceważyć takich objawów, jak gorączka czy wysypki. Leczenie polega przede wszystkim na podawaniu immunoglobuliny, jednak by zapobiec pogorszeniu stanu zdrowia dziecka, często włącza się dodatkowe leki – dodaje specjalistka.

3. "Jest za wcześnie na mówienie o potwierdzonych długotrwałych powikłaniach po COVID-19 u dzieci"

W ostatnim czasie pojawiło się sporo doniesień naukowych na temat możliwych powikłań u dzieci po przejściu COVID-19 i zespołu PIMS, jednak dr Lidia Stopyra zaznacza, że jest zdecydowanie za wcześnie, by traktować je jako pewne i potwierdzone.

- Potrzebujemy przede wszystkim więcej czasu na przeprowadzenie podobnych badań, jak te z Filadelfii, by mówić o potwierdzonych czy typowych powikłaniach. Teraz dzielimy się naszymi obserwacjami. Do pewności jeszcze daleko – mówi dr Stopyra.

- Na przykład do Szpitala Żeromskiego pierwsi pacjenci z objawami PIMS trafili w czerwcu, ale były to pojedyncze przypadki. Dopiero jesienią ich przybyło, więc nasze doświadczenie w leczeniu tego zespołu jest krótkie. Na ten moment nie wiemy dokładnie, jak rozwija się PIMS oraz czy powikłania, np. w naczyniach krwionośnych, ustąpią samoistnie, szybko i całkowicie czy będą wymagały dalszego leczenia. Najprawdopodobniej dopiero za rok czy dwa będziemy mogli powiedzieć coś konkretnego o rozwoju tych zmian – tłumaczy dr Stopyra.

Podobne stanowisko przyjmuje dr David Teachey z CHOP, który jest jednym z autorów wspomnianego badania.

"Wiemy, że zaburzenia krzepliwości krwi występują u dzieci po COVID-19, jednak jest za wcześnie, by powiedzieć, jakie dalsze konsekwencje mogą wywołać. Potrzebujemy większej liczby badań" - powiedział dr Teachey z CHOP.

Pełny raport z badania przeprowadzonego przez lekarzy ze Szpitala Dziecięcego w Filadelfii ukazał się w czasopiśmie "Blood Advances".

Zobacz także: Onkologia dziecięca w dobie pandemii koronawirusa. Rodzice i dzieci jak w więzieniu. Prof. Chybicka: "To jedyny sposób na bezpieczne leczenie"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze