Koronawirus u dzieci. Utrata apetytu kolejnym objawem COVID-19
Eksperci ostrzegają, że utrata apetytu u dzieci może być kolejnym objawem koronawirusa SARS-CoV-2. Do najczęstszych objawów zalicza się uporczywy kaszel, gorączkę i utratę smaku oraz węchu. Przeprowadzone badanie ujawniło również, że COVID-19 nie jest śmiertelny dla zdrowych dzieci. Choroba w ich przypadku bardzo rzadko ma też ciężki przebieg.
1. Utrata apetytu nowym objawem koronawirusa
Tim Spector, profesor epidemiologii genetycznej w King's College London powiedział, że dzieci doświadczają mniej więcej pięciu objawów COVID-19, z których kilka różni się od tych, z którymi zmagają się dorośli. Przemawiając w BBC Inside Science, prof. Spector powiedział, że dane z aplikacji Covid Symptom Tracker ujawniły, że głównymi objawami koronawirusa u dzieci w wieku poniżej 18 lat są: bóle głowy, zmęczenie, gorączka, ból gardła i utrata apetytu.
"Różnią się one od głównych objawów, które obserwujemy u dorosłych, na które składa się ogólnie kaszel, duszność i utrata węchu" - mówił Spector.
Profesor powiedział też, że nie ma obecnie wyraźnych różnic między zachorowalnością dzieci uczęszczających do szkół podstawowych i średnich. Dodał, że powszechnym symptomem koronawirusa może być wysypka, która dotyka zarówno młodzież, jak i niemowlęta.
"Odkryliśmy, że wysypki skórne mogą być dość powszechną cechą koronawirusa u dzieci, nawet tych małych, jak niemowlęta. Mogą pojawić się przed innymi objawami lub po innych objawach" - tłumaczył profesor.
Spector ostrzegł, że obecne wytyczne rządu dotyczące koronawirusa, które każą traktować dzieci jak dorosłych, mogą przyczynić się do przeoczenia wielu przypadków chorych dzieci. A jest to szczególnie ważne w kontekście powrotu dzieci do szkół.
2. Aplikacja wykrywająca objawy COVID-19 u dzieci
Profesor Tim Spector zachęcał rodziców do rejestrowania się w aplikacji Covid Symptom Tracker, w której zarejestrowanych jest już ponad 300 000 dzieci, i z której zdecydowały się skorzystać niektóre szkoły. Aplikacja ma za zadanie gromadzić informacje o objawach koronawirusa pojawiających się u dzieci oraz pomóc w ustaleniu tego, czy i jak dzieci mogą rozprzestrzeniać COVID-19.
"Jest to sposób, dzięki któremu sami możemy zacząć przejmować nad tym kontrolę i nie czekać na opinię innych ludzi" - mówił Spector.
3. Dzieci chorują inaczej niż dorośli
Paul Hunter, który jest profesorem medycyny w Norwich Medical School, przyznał, że objawy koronawirusa mogą być różne w różnych grupach wiekowych. Powiedział też, że część problemu z wirusem polega na tym, że klasyczne objawy, które wszyscy znamy, pochodzą z obserwacji pacjentów, którzy zostali przyjęci do szpitala, ale objawy mogą być inne u tych, którzy nie byli hospitalizowani.
"Myślę, że kiedy spojrzymy na społeczeństwo szerzej, pojawia się szereg innych objawów, o których nie mówi się często. Nie każdy ma gorączkę, pojawiają się też doniesienia o wysypkach skórnych" - tłumaczył specjalista.
"Wiemy, że stosunkowo niewielu mieszkańców domów opieki ma klasyczną triadę i często narzekają na dość niespecyficzne objawy. Myślę, że to samo może dotyczyć dzieci" - podsumował Hunter.
Dr Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie w rozmowie z WP Parenting wymieniła objawy koronawirusa u dzieci i zwróciła uwagę na to, że dzieci chorują inaczej niż dorośli, w ich przypadku rzadziej dochodzi też do powikłań.
- U dorosłych COVID-19 w ciężkich przypadkach przebiega przede wszystkim jako niewydolność oddechowa. Natomiast u dzieci, które hospitalizujemy, przebiega przede wszystkim jako wirusowe zapalenie płuc nawet z dużymi zmianami wymagającymi tlenoterapii, natomiast nie mieliśmy do tej pory przypadków ciężkiej niewydolności oddechowej, które doprowadzają do śmierci pacjentów - mówi dr Lidia Stopyra, pediatra, specjalistka chorób zakaźnych, i dodaje:
- Dzieci, które trafiają na oddział, najczęściej mają właśnie zapalenie płuc. Dość często COVID-19 przebiega u nich też w postaci biegunki, która może prowadzić do odwodnienia, dlatego taki pacjent musi trafić do szpitala w celu dożylnego nawadniania. Trafiają do nas też niemowlęta, które przestają jeść w związku z zaburzeniami smaku i węchu. Te stany wymagają hospitalizacji, ale nie doprowadzają do zagrożenia zdrowia i życia. Ale najwięcej dzieci choruje pod postacią infekcji górnych dróg oddechowych i nie wymaga hospitalizacji - wyjaśnia lekarka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl