Trwa ładowanie...

Koronawirus. Rodzice dzieci z niską odpornością boją się, że ich pociechy zachorują na COVID-19. "Dla naszej córki wirus może być śmiertelny"

 Katarzyna Gałązkiewicz
19.11.2020 10:49
Koronawirus. Rodzice dzieci z niską odpornością boją się, że ich pociechy zachorują na COVID-19. "Dla naszej córki wirus może być śmiertelny"
Koronawirus. Rodzice dzieci z niską odpornością boją się, że ich pociechy zachorują na COVID-19. "Dla naszej córki wirus może być śmiertelny" (Jessica Wolf)

Jessica Wolff jest mamą Lily, która urodziła się w 24 tygodniu ciąży i spędziła osiem miesięcy na lokalnym OIOM-ie. Kobieta przyznaje, że opieka nad wcześniakiem jest bardzo trudna. Jej córka jest podłączona do respiratora i zmaga się z niską odpornością. Jessica boi się, że Lily wkrótce zachoruje na COVID-19. Dla układu oddechowego dziewczynki koronawirus może się okazać śmiertelny w skutkach.

spis treści

1. Lily musi być stale podłączona do respiratora

Jessica Wolff prowadzi bloga, na którym dzieli się swoimi doświadczeniami związanymi z wychowywaniem córki, która jest wcześniakiem. Jak opisuje matka Lily:

"Chociaż jesteśmy w domu zaledwie od roku, Lily nadal ma kilka komplikacji zdrowotnych - jest uzależniona od respiratora z tracheostomią, rurką G i dodatkowym tlenem. Jej wczesne urodzenie nie pozwoliło na zbudowanie takiej samej odporności, jak w przypadku donoszonego dziecka, w okresie ciąży. W związku z tym, że przegapiła to okno rozwoju, ma obniżoną odporność" - wyjaśnia Jessica.

Lily jest podłączona do respiratora z rurką tracheostomiczną
Lily jest podłączona do respiratora z rurką tracheostomiczną (Jessica Wolf)
Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Kobieta przyznaje, że w okresie jesienno-zimowym - dla bezpieczeństwa Lily - wraz z mężem izolują się od innych ludzi. Zwykłe przeziębienie może być niebezpieczne, a nawet śmiertelne dla jej układu oddechowego.

"Każdej zimy mamy tylko trzynastu zatwierdzonych gości - jej terapeutów rozwojowych, wsparcie pielęgniarskie i nasi rodzice. Nie wyprowadzamy jej z domu, lekarze odprawiają się telefonicznie, a my polegamy na dostawie artykułów spożywczych i recept. Mój mąż spotyka bardzo mało ludzi w pracy, ale kiedy jakiś współpracownik jest chory, pracuje w domu. Spędzamy nocną zmianę (Lily wymaga całodobowej opieki) na odkażaniu wszystkich powierzchni, klamek, zabawek, pościeli i jej sprzętu medycznego" - opisuje mama dziewczynki.

Lily jest wcześniakiem i ma niską odporność. Jej rodzice drżą o przyszłość córki
Lily jest wcześniakiem i ma niską odporność. Jej rodzice drżą o przyszłość córki (Jessica Wolff)

Jessica przyznaje, że obostrzenia czy też środki ostrożności zalecane przez lekarzy w związku z pandemią koronawirusa brzmią dla niej śmiesznie. Dla jej rodziny jest to codzienność. Mają świadomość, że nieprzestrzeganie higieny i przyniesienie jakiegokolwiek wirusa do domu jest śmiertelnie niebezpieczne dla ich córki.

2. Domowy OIOM

"Podobnie jak personel szpitala, prowadzimy nasz domowy oddział intensywnej terapii, wykorzystując wiele niezbędnych środków medycznych. Niektóre z nich są dostarczane przez firmę dostarczającą trwały sprzęt medyczny, na przykład cewniki ssące, przewody tlenowe i koban, ale jesteśmy odpowiedzialni za znalezienie i zakup wielu innych przedmiotów, takich jak środek do dezynfekcji rąk, rękawiczki lateksowe oraz antybakteryjne i przeciwwirusowe produkty czyszczące" klasy szpitalnej - wymienia kobieta.

Matka dziewczynki przyznaje, że w związku z pandemią, ludzie ze strachu zaczęli wykupować przedmioty, które nie są im na co dzień potrzebne, przez co brakuje ich dla tych, którym są niezbędne.

"W miarę jak naród zaczyna panikować, tych przedmiotów, których tak bardzo potrzebujemy do codziennego funkcjonowania, zaczęło brakować. Chociaż docenia się, że zdrowa populacja gromadzi środki czystości i środki zapobiegawcze, rodziny takie jak nasza potrzebują tych samych środków, aby przeżyć. Niedawno wymienialiśmy pudełka masek na butelki Purell. Dokładamy wszelkich starań, aby planować z wyprzedzeniem, ale gdy sklepy szybko tracą zapasy, a ludzie gromadzą przedmioty do odsprzedaży po dostawie, zaczęliśmy się szamotać" - wyjaśnia Jessica.

Mama Lily zwraca się z apelem do wszystkich tych, którzy niepotrzebnie kupują środki zapobiegawcze i prosi ich o rozsądek.

"Podczas zakupów w nadchodzących tygodniach pomyśl o naszej rodzinie i innych takich jak my. Rozważ zmniejszenie liczby kupowanych przedmiotów, abyśmy my także mogli je znaleźć. Od tego zależy życie naszego dziecka" - kończy Jessica.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze