Koronawirus na placach zabaw. Bądź mądry. Nie chodź tam z dzieckiem!
Cały internet huczy #zostańwdomu, zachęcając Polaków do ograniczenia do minimum kontaktów międzyludzkich. Wszystko po to, by nie dopuścić do rozprzestrzeniania się groźnego koronawirusa i uniknąć tragedii, która rozgrywa się we Włoszech. Niestety nie wszyscy rozumieją powagę sytuacji, wyznając jakże popularną zasadę "jakoś to będzie". Wśród tych osób jest wielu rodziców. Nie mogąc wytrzymać w czterech ścianach z dziećmi, postanawiają wyjść jak gdyby nigdy nic na pobliski plac zabaw, narażając w ten sposób siebie i innych.
1. Koronawirus - puste place zabaw to konieczność
Na placu zabaw blisko naszego domu powieszono karteczkę "NIECZYNNE". Nikt nie wchodzi, nikt się nie bawi. Cisza. Puste place zabaw, gdzie zwykle bawi się nawet setka dzieciaków, to widok smutny i przerażający, ale zdaję sobie sprawę z tego, że konieczny. Tylko tak możemy powstrzymać tego niewidzialnego wroga, którego wciąż zbyt wielu nie bierze na poważnie.
Tymczasem w wielu miejscach w Polsce wciąż są place zabaw, na których bawią się dzieci! Dotykają zabawek, przedmiotów, siebie nawzajem. Kichają i kaszlą spontanicznie, nie znając zasad zarekomendowanych przez GIS (trudno, żeby znały!). Wracają do domów, zapominając w pośpiechu o umyciu rączek, a w przypływie uczuć, całując mamę, ciocię czy dziadka.
2. Bądź odpowiedzialnym rodzicem, mówi dziecku "NIE"
Przesadzam? Nie tym razem. Nie jestem pedantką i zawsze wyznawałam zasadę "brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko", ale w obliczu tak potężnego zagrożenia, jak koronawirus, zmieniam podejście. Mam nadzieję, że tylko tymczasowo…
Ktoś powie: "dziecko to dziecko" i ja doskonale to rozumiem. Dlatego dziecko ma mądrego rodzica, który potrafi powiedzieć "NIE". Trudny temat? Pewnie, że trudny. Przecież we współczesnym świecie rodzice nie wychowują dzieci, tylko spełniają ich zachcianki. Wszystko jest w porządku, aż do takiego momentu jak ten – gdy jako człowiek dorosły musisz powiedzieć "STOP" w imię odpowiedzialności za siebie i innych, w imię solidarności, w imię walki o życie.
Dlatego, Drogi Rodzicu czy Opiekunie #zostańwdomu i nie wychodź na plac zabaw! Nawet jeśli słońce za oknem i idealna pogoda na zjeżdżalnię czy piaskownicę. Nawet jeśli na Twoim placu zabaw nie ma żadnej karteczki z napisem "NIECZYNNE". Przeczekaj, wytrwaj, naucz się mówić "NIE".
Zobacz też: Jak rozmawiać z dziećmi o koronawirusie?
3. Koronawirus - jak wytrzymać z dziećmi?
Tłumaczysz, że nie możesz wytrzymać z dzieciakami, które roznosi energia? Wreszcie rozumiesz, co może czuć pani przedszkolanka czy nauczycielka, która takich urwisów ma w grupie ponad 20-tkę! Spokorniej, a jeśli naprawdę chcesz wyjść na dwór, by zaczerpnąć świeżego powietrza, wsiadaj w samochód lub na rower i jedź do pobliskiego lasu. Szukaj miejsc opustoszałych, gdzie nie ma innych ludzi. Weź lupę i poszukaj śladów wiosny, zrób zawody "kto pierwszy do piątek sosny", ukryj skarb w starej dziupli. Las to wspaniały plac zabaw! Potrzebujesz inspiracji? Zajrzyj do świetnej książki "Leśna szkoła dla każdego" Petera Houghtona i Jane Worroll, w której m.in. znaleźć można pomysł na twarze z błota, zabawę "łowcy trofeów" czy dowiedzieć się, jak zrobić własny łuk czy procę.
Nie kombinuj, nie eksperymentuj, nie licz na to, że "może się uda". Dostosuj się do zaleceń. Jedź z dzieckiem do lasu, gdy już naprawdę będzie ciężko, ale na pewno nie idź na plac zabaw! To miejsce niczym nie różni się od kościoła, galerii handlowej czy biurowca. Uwierz mi na słowo i bądź mądrym, odpowiedzialnym rodzicem, który wie, kiedy powiedzieć "NIE", nawet gdy serce pęka…
Zobacz też: Koronawirus a ciąża?