Koronawirus: Czy zapraszać dzieci na wesela w dobie pandemii?
Zapraszanie dzieci na wesela to od lat temat kontrowersyjny. W dobie pandemii koronawirusa, kiedy podejrzewa się, że dzieci mogą rozprzestrzeniać COVID-19 równie skutecznie, co dorośli, nawet jeśli przechodzą infekcję bezobjawowo. Pojawia się pytanie, czy z uwagi na bezpieczeństwo należy je zapraszać na imprezy masowe.
1. Wesela w dobie pandemii
Sezon weselny, mimo pandemii koronawirusa, trwa w najlepsze. Od 6 czerwca na uroczystościach ślubnych może się gromadzić 150 osób. Ostatnie informacje publikowane przez sanepid pokazują, że to właśnie wesela, częściej niż siłownie czy kina, bywają ogniskami zakażeń SARS-CoV-2.
To właśnie na weselu trudno o zachowanie dystansu społecznego czy noszenie maseczek. Z zebranych przez nas informacji wynika, że nowożeńcy bardzo często zapraszają też rodziny z dziećmi, które, jak informują najnowsze badania, mogą rozprzestrzeniać koronawirusa na większą skalę niż dorośli. W związku z tym pojawia się pytanie, czy dzieci powinny być zapraszane na wesela.
2. Zaproszenia z dziećmi
Monika Szymańska, która organizowała ślub w dobie pandemii, w rozmowie z WP Parenting opowiedziała, jak wyglądało jej przyjęcie weselne, i przyznała, że na jej weselu obecne były także dzieci.
- Weselnicy nie mieli obowiązku noszenia masek. Maski i rękawiczki nosiła obsługa. Zaleceniem było rozsadzenie gości zygzakiem, tak żeby nikt nie siedział naprzeciwko. Plusem było to, że weselnicy mogli siedzieć blisko siebie. Organizatorzy domu weselnego zapewnili płyny do dezynfekcji rąk, które były umiejscowione w widocznych punktach sali - opisała.
Monika dodała też, że wielu gości zrezygnowało z udziału w ceremonii m.in. z uwagi na pandemię koronawirusa.
- Wesele miało być na 200 osób, przyszło 111. Na 30 dzieci, które były zaproszone, przyszło 7. Rodzice sami decydowali o ich obecności - przyznała.
Świeżo upieczona małżonka powiedziała też, że mimo iż przyszło jej brać ślub w czasie pandemii, nie żałuje, że uroczystość się odbyła.
- Datę ślubu mieliśmy wybraną ponad 2 lata temu i nawet gdyby wesele nie mogło się odbyć, to wzięlibyśmy sam ślub. O przekładaniu nie było mowy i jesteśmy szczęśliwi, że ten dzień mógł być tak wyjątkowy i taki jak sobie wymarzyliśmy - zakończyła.
3. Dzieci na ślubie - zapraszać czy nie?
Katarzyna Nowak, mama dwójki dzieci, w rozmowie z WP Parenting przyznała, że na wesele, które odbędzie się we wrześniu, otrzymała zaproszenie wraz z najmłodszymi.
- Dostaliśmy zaproszenie na wesele wspólnie z dziećmi. Przyjęcie odbędzie się 5 września. Wiem, że obecność potwierdziło już 120 osób. Państwo młodzi mają pełno obaw w związku z zagrożeniem koronawirusem, ale wszystko planowali od dwóch lat, więc nie chcą teraz odwoływać przyjęcia - powiedziała.
Kasia przyznała jednak, że w związku z istniejącym ryzykiem zarażenia SARS-CoV-2 zdecydowała się zrezygnować z udziału w uroczystości.
- My postanowiliśmy nie iść. Przyznaję, że jedną z przyczyn jest obawa przed zarażeniem. To jednak będzie bardzo duża grupa ludzi przebywająca w zamkniętym pomieszczeniu i to przez parę godzin. Syn zaczyna szkołę we wrześniu, więc wolę nie ryzykować. Wiem też, że podczas takich przyjęć trudno zachować dystans, tym bardziej dzieci szybko zapomną o tym, żeby nie przytulać się do tej, czy innej kuzynki lub cioci - wyjaśniła.
4. Dzieci przenoszą COVID-19 częściej niż dorośli?
Najnowsze badania przeprowadzone przez szpital pediatryczny w Chicago i opublikowane na łamach pisma JAMA (Journal of the American Medical Association), pokazują, że chociaż małe dzieci są mniej podatne na zakażenie COVID-19, to prawdopodobnie wciąż powodują rozprzestrzenianie się choroby.
Najmłodszym badano stężenie wirusa SARS-CoV-2 w górnej części gardła. Z badań wynika, że u dzieci do 5. lat, u których wystąpiły łagodne objawy COVID-19, miały w nosogardzieli od 10 do 100 razy więcej SARS-CoV-2 niż starsze dzieci i dorośli.
Okazało się też, że dzieci w wieku 14 lat i młodsze przenoszą wirusa skuteczniej na rówieśników i dorosłych niż sami dorośli. Ryzyko przeniesienia COVID-19 wynosiło w ich przypadku 22,4 proc., a w przypadku dorosłych w wieku od 30 do 49 lat, wskaźnik ryzyka wynosił około 11 proc.
Badanie odwołujące się do doświadczeń z Trydentu, które oczekuje na publikację, także wykazało, że najmłodsi byli najskuteczniejszymi przenosicielami choroby. Wynika z nich, że im młodsze dziecko, tym wyższe stężenie SARS-CoV-2 w jego przewodach nosowych.
5. Zabierać dzieci na imprezy masowe?
Dr Paweł Grzesiowski, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezes Fundacji "Instytut Profilaktyki Zakażeń" w rozmowie z WP Parenting odniósł się do najnowszych badań i wątpliwości związanych z zapraszaniem dzieci na imprezy masowe.
- Nie do końca się zgadzam z tymi hipotezami, ponieważ inne analizy ognisk zakażenia w rodzinach, pokazują, że dzieci są raczej ofiarami COVID-19, ponieważ najbardziej zarażają objawowi dorośli. Nie ulega wątpliwości, że dzieci też chorują, jednak one zarażają głównie rodziców, którzy są z nimi w bliskim kontakcie - powiedział dr Grzesiowski i dodał:
- Przykładowo, dorosły 40-latek z objawami COVID-19 może zarazić ok. 4-5 ludzi, i będzie ich zarażał przez 10 dni, zaś dziecko, które przechodzi koronawirusa bezobjawowo, może zarazić 1-2 osoby i zarażać przez 4-5 dni, i to głównie najbliższych - wyjaśnił lekarz.
Dr Grzesiowski wspomniał też o przykładzie Norwegów, którzy otworzyli szkoły w maju. Dzieci, które uczęszczały tam na zajęcia, nie rozprzestrzeniały masowo koronawirusa. Zdaniem lekarza to nie dzieci stanowią trzon szerzenia wirusa, i to nie one w pierwszej kolejności powinny być wykluczane z imprez masowych.
- Ja traktowałbym udział dzieci w imprezach masowych jako ryzyko głównie epidemiologiczne, czyli im krócej, tym lepiej, chociaż w ich przypadku bardziej zakaźna jest grypa niż SARS-CoV-2. Natomiast zecydowanie odradzam udział w weselach osobom przewlekle chorym oraz osobom w wieku powyżej 50-60 lat, bo dla nich zarażenie koronawirusem może być śmiertelnie niebezpieczne - podkreślił lekarz.
Dr Paweł Grzesiowski wyjaśnił także, skąd może wynikać nagły wzrost osób zakażonych koronawirusem w Polsce.
- Obecny wzrost liczby zakażeń wynika przede wszystkim z większej mobilności społeczeństwa, masowych imprez oraz ognisk epidemicznych w zakładach pracy, szpitalach i domach opieki. Wesela, przyjęcia komunijne czy pogrzeby są niestety jednym z częstszych źródeł nowych masowych zakażeń w całej Polsce. Dlatego uważam, że ogłoszone przez Ministerstwo Zdrowia nowe zasady wprowadzania lokalnych ograniczeń gromadzenia osób są słuszne. Mam nadzieję, że przyniosą oczekiwane efekty - zakończył.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl