Koronawirus. Dzieci wrócą do szkół. Wirusolog: Uczniowie powinni nosić przyłbice
Dzieci wrócą do szkół 1 września - taką decyzję podjął minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Uczniowie nie będą nosić maseczek podczas lekcji. Wirusolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski uważa, że nauka w szkołach powinna zostać wznowiona, jednak z pewnym "ale". - Uczniowie powinni zakładać przyłbice. Ryzyko zakażenia nie jest duże, ale też nie jest zerowe - tłumaczy w rozmowie z WP Parenting.
1. Koronawirus. Powrót do szkół
Wszystko wskazuje na to, że uczniowie wrócą do szkół od 1 września.
- Chcemy, aby podstawowym modelem pracy w nowym roku szkolnym był ten tradycyjny model, gdy zajęcia odbywają się w szkołach. Od 1 września rok szkolny rozpoczyna się tradycyjnie w szkołach - powiedział minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Minister poinformował, że nie przewiduje obowiązku zasłaniana nosa i ust przez uczniów. Innego zdania jest wirusolog.
2. Czy dzieci powinny nosić maseczki?
Dr Dzieciątkowski uważa, że jeśli sytuacja epidemiczna w kraju nie ulegnie gwałtownym zmianom, dzieci powinny mimo wszystko wrócić do szkół od 1 września.
- Oczywiście jako wirusolog powiedziałbym, że lepiej, aby dzieci pozostawały w domu i chroniły się, aż ryzyko nie minie całkowicie. Jednak nie łudźmy się, że nauka zdalna może przenieść takie same efekty jak lekcje w szkole. Kolejnym aspektem jest to, że dzieci bardzo potrzebują kontaktu z grupą rówieśniczą. Więc jeśli chcemy uniknąć problemów rozwojowych, a w konsekwencji zmian w psychice, dzieci powinny wrócić do szkół - podkreśla wirusolog.
Jednak zdaniem dr Dzieciątkowskiego w szkołach powinny być egzekwowane wymogi sanitarne.
- Nie sądzę, aby dobrym pomysłem było wprowadzenie obowiązku noszenia maseczek w szkole. Żadne dziecko, zwłaszcza małe, nie wytrzyma tyle godzin w czymś, co utrudnia oddychanie. Inną sprawą jest przyłbica. Moim zdaniem uczniowie powinni je nosić przez cały czas przebywania w szkole - opowiada ekspert. - Ryzyko, że dzieci zachorują na COVID-19 lub zakażą kogoś koronawirusem, jest minimalne, ale jednak nie zerowe - podkreśla dr Tomasz Dzieciątkowski.
3. Wytyczne Ministerstwa Edukacji Narodowej
Aby zajęcia mogły się odbywać, konieczne będzie przestrzeganie podstawowych zasad higieny:
- częste mycie rąk,
- ochrona podczas kichania i kaszlu,
- unikanie dotykania oczu, nosa i ust,
- obowiązkowe zakrywanie ust i nosa przez osoby trzecie przychodzące do szkoły lub placówki,
- regularne czyszczenie pomieszczeń.
Uczniowie w klasach nie będą musieli nosić maseczek. W miarę możliwości zaleca się taką organizację pracy, która umożliwi zachowanie dystansu między osobami przebywającymi na terenie szkoły.
Dyrektorzy szkół i placówek na podstawie wytycznych mogą już przygotowywać wewnętrzne regulaminy lub procedury funkcjonowania szkoły i placówki w czasie epidemii.
Do połowy sierpnia Główny Inspektor Sanitarny, w porozumieniu z MEN, opracuje szczegółowe rekomendacje postępowania dla powiatowych inspektorów sanitarnych w sytuacji wystąpienia na terenie szkoły ogniska zakażenia.
4. Czy dzieci zakażają koronawirusem?
Od początku pandemii koronawirusa wielu ekspertów radziło ograniczyć kontakty między wnukami a dziadkami, ponieważ podejrzewano, że to właśnie dzieci są odpowiedzialne za szybkie rozprzestrzenianie wirusa. Tymczasem kolejne badania potwierdzały, że jest dokładnie na odwrót i dzieci nie mogą zakażać dorosłych koronawirusem.
- Dotychczasowe badania, które były przeprowadzane w Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz Szwajcarii wykazały, że prawdopodobieństwo zakażenia się koronawirusem SARS-CoV-2 od dzieci jest znikome - opowiada dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Dzieci bardzo rzadko się zakażają SARS-CoV-2, a nawet jeśli do tego dochodzi, to przechodzą zazwyczaj chorobę bezobjawowo, więc mało prawdopodobne jest, aby zakaziły kogoś obok - tłumaczy.
Jak tłumaczy wirusolog, odporność dzieci na koronawirusa jest spowodowana niskim poziomem receptora ACE2 w komórkach. Właśnie ten receptor jest uważany przez ekspertów za "bramę wejściową" dla SARS-CoV-2.
Najnowsze badania jednak pokazują, że jeśli u dziecka dojdzie do nawet łagodnych lub umiarkowanych objawów COVID-19, wówczas może ono zakażać znacznie skuteczniej niż dorośli. Badania te kilka dni temu zostały opublikowane na łamach czasopisma "JAMA" (Journal of the American Medical Association) i są oparte na obserwacjach ze szpitala pediatrycznego w Chicago.
Lekarze zbadali stężenie wirusa w górnej części gardła (nosogardzieli) u dzieci. Okazało się, że dzieci w wieku 5 lat i młodsze mają od 10 do 100 razy więcej SARS-CoV-2 niż starsze dzieci i dorośli.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl