Koszmarny wypadek na przedszkolnej wycieczce. Nauczycielce grozi 5 lat
W marcu br. nauczycielki wraz z grupą przedszkolaków wybrały się na spacer po lesie. Podczas wycieczki doszło do nieszczęśliwego wypadku. Dzieci zostały przygniecione przez ścięty konar. Do sądu właśnie trafił akt oskarżenia.
1. Nieszczęśliwy wypadek
29 marca 2024 roku nauczycielki przedszkola zabrały grupę dzieci na wycieczkę do lasu w nadleśnictwie Klęskowo. Na ich drodze znajdował się ścięty konar, na którym pięcioro przedszkolaków postanowiło przysiąść.
W pewnym momencie trzymetrowy pień przeturlał się z górki razem z siedzącymi na nim dziećmi. W wypadku ucierpiało łącznie sześć osób, jedna z nauczycielek doznała urazu pleców.
Na miejsce wezwano straż pożarną oraz pogotowie. Dwoje dzieci wyjęto spod drzewa jeszcze przed przyjazdem służb, trzecie dziecko miało przygniecioną nogę i konieczna okazała się pomoc strażaków.
Do szpitala zabrano czterolatka z urazem głowy, kończyny dolnej oraz miednicy, trzech czterolatków z urazem kończyn dolnych, a w przypadku jednego z dzieci pobyt na oddziale nie okazał się konieczny.
2. Zarzuty dla nauczycielki
Jak ustalono w toku śledztwa, pechowy konar został ścięty rok wcześniej i pozostawiony, by naturalnie się rozłożył. Specjalnie odsunięto go od szlaku turystycznego, ale również został odpowiednio zabezpieczony przez nadleśnictwo.
Jak przekazał TVN24 Piotr Wieczorkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, nieszczęśliwy wypadek będzie miał finał w sądzie. Przeciwko jednej z opiekunek Prokuratura Rejonowa w Gryfinie skierowała akt oskarżenia. Kobiecie postawiono zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej do pięciu lat więzienia.
Zdaniem prokuratury opiekunka pozwoliła dzieciom zejść ze szlaku i usiąść na konarze, co skutkowało wypadkiem. Kobiecie grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub do roku więzienia.
3. Wychowawcy na wycieczkach
W sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności nauczycielki głos zabrali przedstawiciele ruchu nauczycielskiego "Nie dla chaosu w szkole", którzy uważają, że choć kobiety powinny wykazać się większą ostrożnością i przywidywać takie sytuacje, to jednak oskarżenie budzi strach w pedagogach przed zabieraniem dzieci na wycieczki.
"Mamy mieszane uczucia. Bo z jednej strony nauczycielki faktycznie powinny wykazać się większą umiejętnością przewidywania, gdy podczas wycieczki do Puszczy Bukowej pozwoliły dzieciom wdrapać się na bal leżący na pochyłości obok drogi. Z drugiej strony najpewniej nie przyszło im do głowy, że gruby konar pozbawiony bocznych gałęzi może się tak łatwo obsunąć. Wypadek, choć w zdarzeniu brało udział kilkoro przedszkolaków, na szczęście skończył się niegroźnymi obrażeniami, ale mogło się stać inaczej. Oskarżenie o niedopełnienie obowiązków i narażenie dzieci nie jest całkiem bezpodstawne. Z drugiej strony rezonują w głowie słowa Marcina Sawickiego, który w jednej z rozmów swojego filmowego blogu 'U Sawickich' mówił o tym, jak bardzo nauczyciele boją się dziś wyjść z dziećmi z bezpiecznych murów budynku szkoły czy przedszkola… Niestety, medialny szum wokół wypadku pogłębia ten strach" - czytamy na Facebooku "Nie dla chaosu w szkole".
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl