Regulacja rodem z Norwegii? To czeka dzieci w Polsce
Polskie szkoły czekają kolejne zmiany. Kwestia używania telefonów w placówkach wciąż budzi spore emocje. Do tematu odniosła się wiceministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz, która powiedziała PAP, że ministerstwo analizuje sytuację i rozmawia w tej sprawie z ekspertami, a regulacji dostępu do smartfonów wymagają przede wszystkim przedszkola i szkoły na poziomie nauczania początkowego.
1. Regulacja rodem z Norwegii?
- Na pewno gdzieś trzeba uregulować kwestię dostępu do smartfonów, jeżeli chodzi o przedszkola, o nauczanie początkowe - podkreśliła Piechna-Więckiewicz dodając, że należałoby wymyślić mądry sposób łączenia dobrych stron użytkowania różnego rodzaju elektroniki, internetu, AI (sztucznej inteligencji) z ich złymi stronami.
- Powinniśmy mieć dyskusję ekspertów na ten temat - zapowiedziała.
W trakcie rozmowy poruszono także temat nowego przedmiotu, który ma wejść do szkół od nowego roku szkolnego. Chodzi o edukację zdrowotną, w ramach której pojawi się "dużo nauki" o cyfrowym świecie.
Obecnie MEN analizuje kwestię używania telefonów komórkowych przez uczniów i rozmawia z ekspertami. Pod uwagę brane są m.in. regulacje wprowadzone już w Norwegii.
Na początku lutego br. Norweska Dyrekcja ds. Edukacji wydała zalecenie zakazu używania przez uczniów telefonów komórkowych oraz tzw. zegarków inteligentnych w szkołach podstawowych, gimnazjach oraz szkołach średnich. W szkołach podstawowych nie można ich używać ani podczas lekcji, ani na przerwach. W klasach starszych ograniczono ich stosowanie.
Norwegia opiera swoją decyzję na wynikach badań, które pokazują, że elektronika negatywnie wpływa na koncentrację i motywację uczniów.
2. Co z telefonem w szkole?
Jeśli uczniowie nie będą mogli w czasie lekcji korzystać z telefonów, pojawia się też pytanie o ich przechowywanie na czas zajęć.
- To już jest kwestia własności, kwestia znacznej wartości urządzenia i to też musi być jakoś uregulowane - zaznaczyła Piechna-Więckiewicz dodając, że statuty szkolne regulujące użycie telefonów są często kwestionowane przez rodziców i uczniów.
- Wbrew pozorom, to nie jest kwestia tylko analizy wpływu smartfonów (...) na to, co się dzieje z dziećmi i młodzieżą, ale też kwestia regulacji różnego typu - podkreśliła.
Wiceministra wyraźnie dała jednak do zrozumienia, że MEN nie odetnie dzieci od internetu "jak niektórzy by tego chcieli, bo to jest ich drugie życie".
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl