Kobieta zarażona koronawirusem zaczęła rodzić, wtedy jej mąż dostał ataku duszności spowodowanego COVID-19
Jenifer Laubach była w ciąży bliźniaczej, kiedy zaczęła odczuwać objawy koronawirusa. Podobne symptomy miał jej mąż. Kiedy kobieta zaczęła rodzić, jej ukochany nie mógł pomóc. Ciężarna musiała przejąć kontrolę.
1. Koronawirus a ciąża
Kiedy Jennifer poczuła, że odeszły jej wody, powiedziała o tym szybko swojemu mężowi. Ten pobiegł po jej rzeczy. Byli na to przygotowani – torba, w której były najpotrzebniejsze rzeczy leżała w ich pokoju już od kilku dni. Kobieta miała spędzić w szpitalu kilka tygodni.
Zobacz także: Jak przygotować się na narodziny dziecka?
Niestety, kiedy partner Jennifer wrócił z torbą, dostał ataku duszności – jest to jeden z objawów koronawirusa. Doszedł do tego ostry kaszel, który uniemożliwiał mu mówienie, a nawet prawidłowe oddychanie. Jego żona postanowiła, że, mimo niesprzyjających okoliczności, to ona zwiezie ich do szpitala.
2. Test na koronawirusa
Kobieta posadziła męża na fotelu pasażera, a sama usiadła za kierownicą. Nie wyjechała jeszcze nawet z dzielnicy, w której mieszkała, kiedy zadzwonił telefon. To był lekarz, który badał męża Jennifer. Okazało się, że jego test na koronawirusa jest pozytywny. Jako osoba zakażona nie mógł pojechać do szpitala. Kobieta musiała zawrócić do domu.
Zobacz także: Noworodek zmarł ze względu na powikłania spowodowane koronawirusem
"Kiedy odwoziłam go do domu, bałam się, że mogę go już więcej nie zobaczyć. Obawiałam się, że może umrzeć we śnie I Nikt nie będzie w stanie mu pomóc" – przyznaje Jennifer w rozmowie z Detroit Free Press.
3. Poród w dobie koronawirusa
Po tym jak kobiecie udało się dotrzeć do szpitala, wezwała pogotowie do swojego męża. Karetka przyjechała natychmiast. Ratownicy sprawdzili poziom tlenu w organizmie Andre. Na szczęście był w normie.
W tym czasie trwał poród jego żony. Lekarze początkowo nie wiedzieli, jak działać. Wiedzieli, że jej mąż jest zarażony, więc najprawdopodobniej ona też. Przez pół godziny czekała w korytarzu na wózku na pojedynczą salę porodową. Niemal pięć godzin po pierwszych skurczach Jennifer szczęśliwie urodziła bliźniaki. Poród odbył się metodą naturalną. Chłopcy Mitchell i Maksim urodzili się zdrowi, ale ich matka miała COVID-19. Szczęśliwi rodzice mogli przytulić swoje dzieci dopiero po trzech tygodniach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl