Trwa ładowanie...

Joanna Koroniewska straciła 6 ciąż. Mocne wyznanie aktorki

 Ewa Rycerz
Ewa Rycerz 23.10.2020 16:58
Joanna Koroniewska wyznała, że straciła 6 ciąż
Joanna Koroniewska wyznała, że straciła 6 ciąż (Instagram)

Joanna Koroniewska to mama dwójki dzieci. Na swoim profilu na Instagramie umieściła bardzo osobiste wyznanie. Odniosła się tym samym do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że aborcja ze względu na ciężkie wady płodu jest niezgodna z Konstytucją.

W czwartek 22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że obowiązujące w Polsce przepisy dotyczące możliwości dokonania przerwania ciąży w przypadku, gdy u płodu stwierdzono ciężkie i nieodwracalne upośledzenie, są niezgodne z Konstytucją.

Decyzja ta wywołała falę wzburzenia wśród Polek. W ramach protestu kobiety wyszły na ulice, do czerwoności rozgrzany jest internet. Swóje stanowisko w sprawie postanowiła zająć także Joanna Koroniewska, która prywatnie jest mamą 11-letniej Janiny i 2-letniej Heleny.

1. Wzruszające wyznanie

"Teraz aż się cała trzęsę odpowiadając na zarzuty co poniektórych, że może powinnam stracić swoje dzieci skoro jestem za zabijaniem. Nie jestem. Nigdy nie byłam. Nigdy nie będę. Ale w moim życiu przeżyłam wiele. Mam 42 lata i dwoje szczęśliwie zdrowych dzieci. Ale ciąż miałam osiem. Aż sześć z nich nosiłam przy sercu do końca trzeciego miesiąca. Obumierały. Cierpienie tak wielkie, że tylko Rodzic będący w takiej sytuacji może to zrozumieć" – napisała aktorka na Instagramie.

Wyświetl ten post na Instagramie.

NIE JESTEM NA TO GOTOWA. A może i właśnie się stałam. Proszę dodajcie mi otuchy, ale może wytłumaczę choć trochę coś o czym dziś większość myślących INACZEJ DZIŚ zapomina. O moich uczuciach. O moim stanie. Jestem kobietą. Teraz aż się cała trzęsę odpowiadając na zarzuty co poniektórych, że może powinnam stracić swoje dzieci skoro jestem ZA ZABIJAniem. Nie jestem. Nigdy nie byłam. Nigdy nie będę. Ale w moim życiu przeżyłam wiele. Mam 42 lata i dwoje szczęśliwie zdrowych dzieci. Ale ciąż miałam osiem. Aż sześć z nich nosiłam przy sercu do końca trzeciego miesiąca. Obumierały. Cierpienie tak wielkie, że tylko Rodzic będący w takiej sytuacji może to zrozumieć. Po pierwszej stracie 13 lat temu miałam przerwę w staraniu się o kolejne dziecko aż dwa lata. Ból był ogromny. I niemoc. Nie mogłam się pozbierać. Zabiegi, łyżeczkowania, za każdym razem poczucie winy, ukrywanie wszystkiego bo przecież to tylko MOJA sprawa, wstyd i wiele innych emocji a przede wszystkim walka z samą sobą, czy zdołam się z tego podnieść. Czy mogę udźwignąć jeszcze więcej. Za KAŻDYM RAZEM KIEDY DOCHODZIŁO do tych okropnych wydarzeń a kiedy pojawiła się już na świecie nasza starsza Córka było jeszcze gorzej... Ciągły strach o to czy będzie dobrze, czy się uda, czy będzie zdrowe, czy ktoś się o tym dowie... Czy ktokolwiek oprócz wspierających bliskich, w moim przypadku męża WIE co wtedy czułam?!! W jakim byłam stanie ?!!! Bez wsparcia Rodziców, Mamy?! Bez mówienia o tym komukolwiek oprócz najbliższych?! Kobieta milczy. Często. Dusi ją. To stan nie do opisania. Takich historii ma wiele. I wciąż je tłumi. Bo cierpi. Ból nie do opanowania... Przez wiele lat nie mogłam o tym mówić. Nadal jest mi ciężko. To emocje nie do opisania. Za każdym razem czułam się gorsza. Czułam się z tym fatalnie , ja sama... A przecież moja tak głęboko skrywana historia i przeżycia są niczym wobec kobiet, które będą wiedzieć jaki los spotka ich dziecko. Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. I szczerze?! Kiedy słyszę, że „miało być chore a urodziło się zdrowe” to aż mnie krew zalewa. Graj w ruletkę. Próbuj. Ile wytrzymasz. NIKT NIE SIEDZI w naszych głowach. Nikt nie wie ILE jesteśmy jeszcze w stanie udźwignąć.

Post udostępniony przez Joanna Koroniewska - Dowbor (@joannakoroniewska)

Zobacz film: "Uwaga na kleszcze i boreliozę"

Wyznała, że pierwsze dziecko straciła 13 lat temu. Przerwa w staraniu się o kolejne zajęła aktorce aż 2 lat. „Ból był ogromny. I niemoc. Nie mogłam się pozbierać. Zabiegi, łyżeczkowania, za każdym razem poczucie winy, ukrywanie wszystkiego bo przecież to tylko moja sprawa, wstyd i wiele innych emocji, a przede wszystkim walka z samą sobą, czy zdołam się z tego podnieść. Czy mogę udźwignąć jeszcze więcej – napisała.

2. Ból nie do opisania

"Za każdym razem, kiedy dochodziło do tych okropnych wydarzeń, a kiedy pojawiła się już na świecie nasza starsza Córka, było jeszcze gorzej... Ciągły strach o to, czy będzie dobrze, czy się uda, czy będzie zdrowe, czy ktoś się o tym dowie... Czy ktokolwiek oprócz wspierających bliskich, w moim przypadku męża, wie, co wtedy czułam?!! W jakim byłam stanie ?!!! Przez wiele lat nie mogłam o tym mówić. Nadal jest mi ciężko. To emocje nie do opisania" – przyznała Koroniewska.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Starałam się nigdy nie prezentować moich poglądów politycznych. Ale COŚ się we mnie przelało. Mam dwie Córki, sama przeszłam bardzo wiele jako kobieta, jako ciężarna, mam za sobą traumatyczne przeżycia i jestem w szoku, że ktoś odbiera mi MOJE prawa. Dawno NIC mnie tak nie poruszyło. Dawno nie wstydziłam się za to w jakim kraju przyszło mi żyć. Nie przypuszczałam, że MOJE dzieci będą świadkami TAKICH wydarzeń. Ale JEDNA RZECZ w tym CO ZŁE mnie pociesza. NA SZCZĘŚCIE nie jesteśmy bandą wszystko łykających idiotów. I mamy w sobie siłę. Dużo siły. Szanuję poglądy innych, ale TYLKO dopóki ktoś respektuje MOJE prawa. I szczerze, znam wiele rozwiązań, ale nasuwa mi się na myśl jedno. Jeśli Ktoś się ze mną nie zgadza, nie zgadza się z faktem, że TO MY POWINNYŚMY mieć prawo decydowania, może śmiało opuścić ten profil. Nie będę tęsknić. Dość tego. #wyroknakobiety #powiedzkomuś #trybunał #22.10.2020

Post udostępniony przez Joanna Koroniewska - Dowbor (@joannakoroniewska)

"Kiedy słyszę, że „miało być chore a urodziło się zdrowe” to aż mnie krew zalewa. Graj w ruletkę. Próbuj. Ile wytrzymasz. Nikt nie siedzi w naszych głowach. Nikt nie wie, ile jesteśmy jeszcze w stanie udźwignąć" – podsumowała.

Zobacz także:

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze