Jego straszne przeczucie się spełniło. Takie pytanie zadał matce przed zajęciami na basenie
Dori Scott zapisała czteroletniego synka na kurs pływania dla początkujących. Izzy kochał wodę i z wypiekami na twarzy czekał na rozpoczęcie treningów. Niestety jeden z nich skończył się tragicznie. - Pamiętam, jak przed pierwszą lekcją zapytał: "A co, jeśli utonę?", a ja odpowiedziałam: "Nie utoniesz, głuptasie". Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jego słowa będą prorocze - mówi zrozpaczona mama chłopca.
1. Zapisała syna na lekcje pływania
35-letnia Dori twierdzi, że długo szukała odpowiedniego instruktora pływania. Wybrała takiego, który zapewniał, że ma wiele lat doświadczenia w pracy z małymi dziećmi.
- Wreszcie nadszedł dzień pierwszej lekcji. Izzy był bardzo podekscytowany. Już nie mógł się doczekać momentu, gdy wejdzie do wody. Wszystko wyglądało profesjonalnie. Zdziwiłam się tylko, gdy instruktor kazał mi wyjść i poczekać w samochodzie. Tłumaczył, że w trakcie lekcji rodzice nie są obecni na basenie, by nie rozpraszać dzieci - tłumaczy 35-latka.
Minął tydzień i kobieta ponownie zaprowadziła czteroletniego synka na lekcję pływania.
- I znowu czekałam na niego w aucie. Spokojnie czytałam gazetę, gdy w moje okno zapukała zapłakana kobieta. Powiedziała, że Izzy leży nieprzytomny na basenie, a instruktor próbuje go reanimować. Zapytałam instruktora, co się stało, ale nie otrzymałam odpowiedzi. Usłyszałam jedynie: "Nie wiem. Powiedziałem dzieciom, żeby wyszły z basenu. Nie wiem". Jak on mógł nie zauważyć, że moje dziecko się topi - mówi zrozpaczona kobieta.
2. Tragedia na basenie
Izzy został przetransportowany do szpitala Burke Medical Center, a następnie przewieziono go do Szpitala Dziecięcego w Georgii. Niestety chłopca nie udało się uratować. Zmarł 15 czerwca 2022 r. Trwa śledztwo w sprawie śmierci czterolatka.
- To był koszmar. Nie życzę tego żadnej matce. Moje serce jest rozdarte. Pamiętam, jak przed pierwszą lekcją mój synek zapytał: "A co, jeśli utonę?", a ja odpowiedziałam: "Nie utoniesz, głuptasie". Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jego słowa będą prorocze - opowiada 35-latka.
Dori podzieliła się tragiczną historią syna, by zwrócić uwagę na przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa podczas lekcji pływania.
- Moim zdaniem jeden instruktor nie upilnuje kilkunastu dzieci. Na basenie podczas lekcji powinno być więcej wykwalifikowanych osób. Może gdyby zachowano te środki bezpieczeństwa mój synek nadal by żył. Apeluję również do rodziców, by nigdy nie zostawiali swoich pociech samych na lekcjach pływania - zaznacza 35-latka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl