Trwa ładowanie...

Jak odzwyczaić od smoczka?

Jak odzwyczaić od smoczka?
Jak odzwyczaić od smoczka? (123rf)

Smoczek dla dzieci to nieodłączny atrybut spokojnego snu. Dla noworodków i niemowląt jest źródłem wielkiego szczęścia związanego z zaspokajaniem silnej potrzeby ssania. Niejedna mama tylko dzięki niemu będzie mogła pozwolić sobie na przerwę w karmieniu piersią. Nie polecają go jednak ani ortodonci, ani pediatrzy czy pedagodzy. Gdy już pojawi się w życiu dziecka, trudno jest z niego zrezygnować. Na ogół odzwyczajenie od smoczka to mozolna, okupiona łzami praca.

10 sposobów na spędzenie czasu z dziećmi bez jedzenia w tle
10 sposobów na spędzenie czasu z dziećmi bez jedzenia w tle [10 zdjęć]

Zbierzcie się wszyscy w kółko i po kolei naśladujcie jakieś zwierzę – wykorzystujcie przy tym ruchy

zobacz galerię
spis treści

1. Kiedy i jak odzwyczaić od smoczka?

Pierwszą próbę najlepiej podjąć, gdy dziecko jest jeszcze małe, ale zaczyna intensywnie interesować się otaczającym światem. To okres pomiędzy trzecim i szóstym miesiącem życia. W tym czasie potrzeba ssania przestaje być tak znacząca, a smoczek zaczyna być „pocieszycielem”. Stosunkowo łatwo jest wówczas odwrócić uwagę niemowlaka, zainteresować go czymś nowym z otoczenia, fajną zabawką lub piosenką. Jeżeli pociecha nie chce jednak zrezygnować ze smoczka, nie róbmy nic na siłę. Spokojnie poczekajmy.

Kolejny dobry moment to okolice pierwszych urodzin. Samodzielność dziecka dość wyraźnie wtedy wzrasta. Większość maluchów zaczyna chodzić i eksplorować świat. Jeżeli nie będziesz dawać dziecku smoczka za każdym razem kiedy zapłacze, istnieje spora szansa, że szybko sam z niego zrezygnuje.

Zobacz film: "Codzienna pielęgnacja zdrowej skóry niemowląt i małych dzieci"

Najlepszym wyjściem jest ograniczenie jego użycia. Zanim podamy smoka grymaszącemu szkrabowi, postarajmy się odwrócić jego uwagę. Możliwe, że na widok np. biedronki zapomni o „pocieszycielu”. Im dłużej wytrzymamy bez silikonowej pomocy, tym większa szansa na osiągnięcie sukcesu. Dobrze jest podawać go tylko w konkretnych sytuacjach, np. maluch dostaje smoczek wyłącznie w łóżku przed snem. W nocy wyjmujemy go z jego ust i stopniowo staramy się zamienić np. na przytulankę lub ulubiony kocyk. Potrzebna jest konsekwencja. Dzieci przystosowują się do naszych oczekiwań, o ile tylko nie wprowadzamy zamętu. Jeżeli raz czy dwa odstąpimy od zasady, zarówno w tej, jak i w innych kwestiach, nasze pociechy będą wiedziały, że przy odrobinie determinacji ze swojej strony uzyskają wszystko, czego chcą.

Wielu rodziców w celu odzwyczajenia dziecka od smoczka wymyśla przeróżne historyjki. Sprawdzają się u dzieci rocznych i starszych. Jedni opowiadają o tym, jak myszki przyszły i zjadły wszystkie smoczki w okolicy, albo o tym, że mama kocica potrzebowała smoczka dla swego kociaka. Inni do pracy zaprzęgają wróżki, którym dzieci samodzielnie oddają smoczki, by otrzymać jakiś prezent.

Specjaliści zdecydowanie nie polecają jednej metody: nagłego i definitywnego odebrania smoczka. Odzwyczajanie powinno być procesem. Nie może przebiegać w atmosferze stresu i napięcia. Nie zaczynajmy naszej walki, gdy dziecko jest chore lub przechodzi ważny, przełomowy okres w swoim życiu. Jeśli karmimy butelką i chcemy zrezygnować z niej na rzecz łyżeczki, nie odstawiamy w tym samym czasie smoka. Niech najpierw nastąpi pożegnanie z butlą, a dopiero później z „pocieszycielem”. Nie poleca się również sposobu polegającego na maczaniu smoczka w przeróżnych niesmacznych substancjach.

Pamiętajmy, że wrogiem rodzica w walce ze smoczkiem jest nuda u malucha. Dziecko szuka wówczas jakiegoś wypełniacza czasu. Smoczek sprawdza się nienajgorzej. Dlatego trzeba dbać o odpowiednie zainteresowanie dziecka światem, pobudzanie jego aktywności, chęci poznawania. Maluch, oddający się z pasją ustawianiu klocków bądź obserwowaniu mrówek, nie będzie miał czasu na ssanie smoczka. Nie da się ukryć, że jeśli chcemy, by o nim zapomniał, musimy poświęcać mu więcej uwagi.

2. Dlaczego trzeba odzwyczaić od smoczka?

Przede wszystkim z troski o prawidłowy zgryz malca. Jeżeli nie chcemy w przyszłości wydawać niebagatelnych sum pieniędzy na aparaty ortodontyczne, które na dodatek wiążą się z dyskomfortem pojawiającym się w trakcie jego używania, szybko pożegnajmy silikonowego „pocieszyciela”.

Pediatrzy zgodnie twierdzą, że smoczek jest potencjalnym źródłem zakażeń i infekcji. Niestety, nie wszyscy rodzice przestrzegają zasad higieny w trakcie jego użytkowania. Nie zwracają uwagi na to, gdzie leżał zanim maluch wziął go do buzi, maczają w różnych, często słodkich płynach, oblizują, zapominają o myciu i odpowiednio częstej wymianie. Ponadto oblizany czy „osłodzony” smoczek sprzyja rozwojowi próchnicy.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze