Infekcja nosa okazała się dla 4-latka zabójcza. Chłopiec zmarł z powodu powikłań
Z pozoru niewinny katar doprowadził do śmierci 4-letniego chłopca. Dziecko trafiło do szpitala z infekcją górnych dróg oddechowych, ale lekarze odesłali je do domu. Gdy po dwóch dniach jego matka ponownie zabrała syna na izbę przyjęć, było za późno.
1. Wesoły, choć chory chłopiec
4-letni Leo Dennis urodził się z wadą serca, nie miał również śledziony. Jako noworodek przeszedł operację na otwartym sercu. Później zdiagnozowano u niego także mózgowe porażenie dziecięce.
W kolejnych latach swojego życia Leo przeszedł ponownie operację serca, lekarze wszczepili mu rozrusznik, który miał stabilizować pracę organu, a także przeprowadzili operację jelit.
Mimo tych wszystkich problemów zdrowotnych chłopiec był żywiołowym i radosnym dzieckiem. Mimo mózgowego porażenia dziecięcego samodzielnie chodził.
4-latek miał jednak osłabioną odporność, dlatego też jego rodzice dbali, by nie łapał infekcji.
2. Niewinna infekcja
Pewnego dnia Leo zaczął gorączkować. Temperatura była wysoka, sięgała 39 stopni Celsjusza, chłopiec miał także silny katar. Jego rodzice natychmiast zabrali go do szpitala, ale lekarze zbagatelizowali objawy. Wypisali dziecku lek przeciwgorączkowy, zalecili jego podawanie i odesłali chłopca do domu.
Po dwóch dniach leczenia, mama chłopca musiała ponownie pojechać do szpitala. Stan Leo zaczął się dramatycznie pogarszać. Na ratunek było już jednak za późno. Organizm dziecka wyniszczyła sepsa. Dziecko zmarło po 5 dniach od wykrycia infekcji.
"Leo walczył z sepsą do samego końca, ale teraz jest spokojny. Będziemy tęsknić za jego promiennym uśmiechem, niebieskimi oczami i wspaniałą osobowością" - napisała w sieci rodzina Leo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl