Fatalna pomyłka w klinice in vitro. Kobiety urodziły nie swoje dzieci
Amerykańskie media donoszą o strasznej pomyłce, do której doszło w klinice leczenia niepłodności. Kobiety, które zostały poddane zabiegowi sztucznego zapłodnienia in vitro, urodziły nie swoje dzieci. Prawda wyszła na jaw dopiero po trzech miesiącach.
1. Okrutna pomyłka w klinice in vitro
Daphna i Alexander Cardinale nie mogli się doczekać narodzin drugiego dziecka. Para latami starała się o to, by ich córka miała młodsze rodzeństwo. Niestety naturalne metody nie działały, więc małżeństwo postanowiło skorzystać z in vitro, wykorzystując własny zarodek.
Tuż po porodzie para zauważyła, że nowo narodzona córeczka miała zdecydowanie ciemniejszą karnację niż oni. Jednak nic nie wzbudziło ich podejrzeń, ponieważ z miejsca zakochali się w dziecku. Jak zaznaczają, bardzo ufali klinice, do której się zgłosili.
Niestety, kilka miesięcy później okazało się, że Daphna była w ciąży z dzieckiem zupełnie innej pary, która przywitała na świecie ich dziecko. Rodzice nieświadomie wychowywali nie swoje dzieci przez prawie trzy miesiące, dopóki testy DNA nie potwierdziły błędu.
"Byłam przytłoczona wszelkimi emocjami. Czułam się oszukana i zdradzona, a jednocześnie nie mogłam się gniewać na dziecko, które urodziłam – powiedziała Daphna. - Mimo to czuję, że okradziono mnie z możliwości noszenia własnego dziecka. Nie miałam okazji się z nią związać podczas ciąży i w pierwszych miesiącach życia" - dodała.
Dodatkowym problemem okazało się przekazanie tej wiadomości ich starszej córce. Siedmiolatka nie była w stanie uwierzyć, że dziecko, które pokochała, w rzeczywistości nie jest jej siostrą. Jak przyznaje Daphna, było to absolutnie druzgocące.
2. Pozew przeciw klinice in vitro
Cardinale postanowili złożyć oskarżenie przeciw Kalifornijskiego Centrum Zdrowia Reprodukcyjnego (CCRH) z siedzibą w Los Angeles i jego właściciela, dr Elirana Mora, o błędy w sztuce lekarskiej, naruszenie umowy, zaniedbanie i oszustwo. Również druga para zamierza wytoczyć proces w tej samej sprawie. Obie rodziny domagają się odszkodowania.
Mimo to dziewczynki wróciły do swoich biologicznych rodziców, ale cała czwórka postanowiła pozostać w kontakcie, by być "jedną wielką rodziną".
"Są tak samo zakochani w naszej biologicznej córce, jak my w ich" – podsumował Alexander.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl