Trwa ładowanie...

Dzieci wrócą na polowania? Zniesienie zakazu możliwe przed wyborami

Avatar placeholder
07.07.2023 12:23
Dzieci będą mogły brać udział w polowaniach? Szykują się zmiany w prawie
Dzieci będą mogły brać udział w polowaniach? Szykują się zmiany w prawie (East News)

Od 2018 roku w Polsce obowiązuje całkowity zakaz udziału dzieci w polowaniach. Mimo iż kilkukrotnie pojawiały się próby jego zniesienia, jak dotąd się to nie udawało. Teraz jednak do Sejmu trafił kolejny projekt ustawy deregulacyjnej w tej sprawie.

spis treści

1. Dziecko na polowaniu

Częściowe przywrócenie możliwości udziału dzieci w polowaniach może być możliwe dzięki posłom z sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do spraw deregulacji, w której większość ma Prawo i Sprawiedliwość. Projekt poselski zakłada zmianę aż 28 ustaw. Chodzi m.in. o obniżenie VAT-u na ubranka dla dzieci i wydłużenie tzw. Małego ZUS Plus. Przy okazji zakłada, że dzieci powyżej 15. roku życia będą mogły brać udział w polowaniach za zgodą rodziców.

W uzasadnieniu napisano, że zaproponowane zmiany to kompromis w ważnej społecznej sprawie.

Zobacz film: "Jak pomagać cierpiącym zwierzętom?"

"Przedmiotowa kwestia zasługuje na szczególną uwagę, a proponowana zmiana ustawy wychodzi przynajmniej częściowo naprzeciw oczekiwaniom społecznym. Zawiera się ona (chociaż jest węższa) w zmianie proponowanej już w szczególnym - obywatelskim projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo łowieckie, pod którym podpisy złożyło co najmniej 104832 obywateli (druk sejmowy nr 49). Celem tej zmiany jest ograniczenie (budzącego także prawne kontrowersje) zakazu wykonywania polowania w obecności lub przy udziale osób do 18. roku życia (oraz częściową depenalizację naruszenia tego zakazu)" - wskazują autorzy projektu, którzy powołują się na konstytucyjne prawo do wychowania dziecka według własnego światopoglądu.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay)

Dodają także, że wprowadzenie proponowanej zmiany wiąże się z odpowiedzialnością rodziców lub opiekunów prawnych za dopuszczenie małoletniego do polowania, które może generować dla niego ponadprzeciętne ryzyko.

"Należy mieć na uwadze, że osoby poniżej 18. roku życia mogą w różnym, chociaż ograniczonym, zakresie samodzielnie decydować o sobie, w tym również w sferze prawnej. Tytułem przykładu wskazać można, że mają ograniczoną zdolność do czynności prawnych (po ukończeniu 13. roku życia), mogą: zawrzeć małżeństwo (kobieta po ukończeniu 16. roku życia), świadczyć pracę (po ukończeniu 16. roku życia), czy też uzyskać uprawnienia do kierowania pojazdów kategorii AM (po ukończeniu 14. roku życia) lub kategorii A1, B1 i T (po ukończeniu 16. roku życia)" - napisano w projekcie.

Nie wszyscy posłowie są jednak zwolennikami tego pomysłu. Posłanka KO Katarzyna Piekarska w rozmowie z "Faktem" zapowiedziała, że będzie walczyć o odrzucenie projektu.

- Jestem przeciwniczką zapisu dającego możliwość polowania przy udziale dzieci. Wydawało mi się, że sprawa jest zamknięta, a wraca dzięki większości parlamentarnej. Sama nie wyraziłabym zgody na to, by mój syn mając 15 lat, mogł brać udział w polowaniach. Tak jak nie ma w tym wieku ukształtowanego kośćca, tak nie ma też ukształtowanej psychiki. Jeśli rodzina życzy sobie i chce kultywować z dzieckiem tradycje łowieckie, może to robić bez zabijania zwierząt. Osobiście będą przekonywać koleżanki i kolegów, by po raz kolejny ten pomysł odrzucić - powiedziała posłanka.

2. Myśliwi protestują

Od kwietnia 2018 roku, zgodnie z art. 42aa pkt 15, dzieci do 18. roku życia nie mogą brać udziału w polowaniach. Złamanie zakazu grozi karą grzywny, ograniczeniem wolności lub do karą do roku więzienia.

Przeciwko obecnemu prawu protestują myśliwi. Podkreślają, że tradycje łowieckie przekazuje się z pokolenia na pokolenie: dziadek zabierał na polowania ojca, ojciec syna i tak dalej.

Przekonują, że zakaz ogranicza ich prawo do wychowywania dzieci według własnych poglądów. Przemysław Kobacki, przewodniczący łódzkiego zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego, mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że to dobrze, że dzieci na polowaniach mają do czynienia ze śmiercią.

- Nie ma w tym nic złego, bo w ten sposób uczy się szacunku dla życia. Na wsi widzi, że kura biega po podwórku, trzeba o nią dbać, a potem babcia robi z niej rosół. To lepsze niż udawanie, że mleko jest z kartonu, a mięso rośnie w pudełku. W mieście wyparcie śmierci jest duże. W tych trudnych czasach epidemii mam komfort tego, że nie muszę chodzić do sklepu. Mam zamrażarkę pełną mięsa dzika. Żadne z moich dzieci nie jest oszukiwane, skąd to mięso się wzięło. Wiedzą też, jaki trzeba podjąć wysiłek, żeby je zdobyć. Dzieci biorą udział w oskórowaniu, wykościowaniu. Pytają o części ciała, uczymy się anatomii. Nie boją się. Jedzą zdrowe mięso, a nie to napchane antybiotykami z marketu. Uczą się dobrych zachowań żywieniowych - przekonywał.

Dodawał też, że jego syn uwielbia brać udział w polowaniach.

- Kiedy prawo jeszcze na to pozwalało, zabierałem dzieciaki na polowania. Brały udział w czynnościach gospodarczych, w dokarmianiu, w tropieniu. To świetnie działało na nasze kontakty. Żadnego nie zmuszałem. Syn ma 16 lat. Jak budzę go do szkoły, to czasem jest dramat. Jak była wyprawa na polowanie, to zanim jeszcze otworzyłem oczy, on był ubrany, a w termosie czekała kawa. Nie ma badań naukowych mówiących o tym, że nasze dzieci są skrzywione, pokrzywdzone, inne - mówił.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze