Trwa ładowanie...

Myśliwi chcą złożyć pozew przeciwko posłance Klaudii Jachirze. Czy dzieci powinny uczestniczyć w polowaniach?

 Maria Krasicka
21.08.2020 09:08
Kwestia dzieci na polowaniach wzbudza wiele kontrowersji
Kwestia dzieci na polowaniach wzbudza wiele kontrowersji (East News)

"Trzeba pamiętać, że myśliwi nie zabiją dlatego, że są głodni, dlatego, że jest im zimno. Zabijają, bo lubią, bo czerpią z tego chorą satysfakcję. I tego sadyści chcecie uczyć własne dzieci?" - powiedziała posłanka Klaudia Jachira, a myśliwi mówią "dość" i chcą ją pozwać. Rzecznik PZŁ wyjaśnia, dlaczego według myśliwych, dzieci powinny uczestniczyć w polowaniach.

1. Zbiórka na pozew

Na posiedzeniu Sejmu, 15 kwietnia, podczas debaty nad obywatelskim projektem nowelizacji ustawy dopuszczającym dzieci do udziału w polowaniach posłanka Klaudia Jachira nazwała myśliwych sadystami.

Myśliwi wraz z Instytutem Analiz Środowiskowych chcą udowodnić przed sądem, że Jachira nie ma racji. Uważają, że oświadczenia i oficjalne komentarze to za mało.

"Tylko powaga sądu będzie rozstrzygająca wobec pomówienia płynącego z mównicy sejmowej. Jeśli pozwolimy na zniewagi płynące z tak wysokiego szczebla i nie zareagujemy, będziemy mogli jako całe środowisko łowieckie wywiesić białą flagę w przegranej bitwie z propagandą antyłowiecką" – piszą na stronie zbiórki, która ruszyła 19 sierpnia, i wszystko wskazuje na to, że lada dzień się zakończy.

Zobacz film: "Jak pomagać cierpiącym zwierzętom?"

Dodają również, że chcą doprowadzić do pozbawienia posłanki immunitetu. Jak mówią, będzie to przyczynkiem do debaty nad szerzeniem nienawiści wobec myśliwych i ograniczania ich praw.

2. Dzieci na polowaniach

1 kwietnia 2018 roku zaostrzono dotychczasową ustawę i wprowadzono między innymi zakaz uczestnictwa osób nieletnich w polowaniach. Co spowodowało, że Polska jest jedynym krajem europejskim, w którym można uczestniczyć w polowaniu dopiero po ukończeniu 18. roku życia.

Należy zaznaczyć, że ten sam minister środowiska Henryk Kowalczyk we wrześniu 2019 roku podpisał łagodzące przepisy rozporządzenie, w którym czytamy, że:

"Polowanie uważa się za rozpoczęte z chwilą zajęcia pierwszego stanowiska przez myśliwego podczas rozprowadzania myśliwych przed pierwszym pędzeniem. Przerwy zarządzone przez prowadzącego polowanie nie są polowaniem".

W praktyce oznacza to, że dziecko może uczestniczyć w przygotowaniach przed rozpoczęciem polowania do momentu rozstawienia się przez myśliwych. Może być również obecne podczas przerw, gdzie może mieć kontakt z martwym lub konającym zwierzęciem.

- Na podstawie badań, które przywołał w Sejmie profesor Gwiazdowicz, można stwierdzić, że nie jest to krzywdzące dla dziecięcej psychiki. Dzieci rolników czy myśliwych to nie są jakieś statystyczne dzieci, ale dzieci wychowywane w duchu rolniczym i łowieckim, które są obyte w atmosferze szacunku do produkowanej żywności i gospodarowanych zwierząt. Nie szokuje ich widok zabitej kury czy pozyskanej zwierzyny – mówi w rozmowie z WP Parenting Piotr Szalaty, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego.

3. Kontrowersyjne plakaty

Również na oficjalnym plakacie projektu możemy przeczytać o korzyściach płynących z polowań z dziećmi. Jest to m.in.: promowanie zdrowego trybu życia, umożliwienie rodzinnego spędzania czasu, budowanie więzi z dzieckiem, rozwijanie dziecięcych pasji, nauka świadomego podejmowania wyborów, szacunku do środowiska i do pożywienia, budowanie tożsamości społecznej, kulturowej i narodowej.

Plakat promujący projekt PZŁ
Plakat promujący projekt PZŁ (Polski Związek Łowiecki)

4. Wpływ polowań na psychikę dziecka

Edukatorka Zuzanna Fijewska-Malesza z Fundacji Artystycznej MŁYN zauważa, że wspólne polowanie może mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny wydźwięk.

- Do pozytywów można zaliczyć np. aktywność, czas spędzony z rodziną, kultywowanie tradycji. Jest to też jakaś dyscyplina uprawiana na świeżym powietrzu w otoczeniu przyrody itd. W tym wszystkim mówimy jednak o decydowaniu o życiu i śmierci. Zwierzę, istota żywa, kona na oczach dziecka, które w dodatku do tej śmierci się przyczyniło lub ją bezpośrednio spowodowało - mówi. - Nie uczymy naszego dziecka jak sobie radzić z emocjami, które wówczas się w nim rodzą, tylko jak się od tych emocji odciąć, czyli jak w tym momencie "nie czuć": smutku, współczucia, złości. I ta nauka, zwłaszcza w obecnych czasach, jest niesłychanie niekorzystna dla naszych dzieci - podsumowuje.

5. Skąd się bierze mięso?

Naczelna Rada Łowiecka wielokrotnie apelowała o wycofanie zakazu udziału dzieci w polowaniach, argumentując swoje stanowisko, że to rodzic wie najlepiej, jak jego dziecko rozwija się emocjonalnie i na co można mu pozwolić.

- Gospodarka łowiecka jest niezbędną, legalną i normalną formą gospodarowania zwierzyną. Uczy przede wszystkim szacunku do pożywienia. Myśliwi nie wyrzucają mięsa, które sami zdobyli. Wytropili zwierzynę, uśmiercili, rozebrali, zamarynowali. Rozdali znajomym lub rodzinnie zjedli. Kłamstwem wobec wszystkich, także wobec dzieci jest, że mięso pochodzi z półek sklepowych. Mięso pochodzi z żywego zwierzęcia, które należy uśmiercić by móc je zjeść – mówi Piotr Szalaty.

Jak inaczej wytłumaczyć dzieciom skąd się bierze mięso?

- Aprobowanie odbierania życia i jednocześnie rozwijanie mechanizmu odcięcia się od własnych emocji, uważam za destrukcyjne i negatywne. Zgadzam się, że to jest pewien problem. Dziecko widzi w książeczce kurczaczka, a później ma go na talerzu i nie wiąże jednego z drugim. Uważam jednak, że zupełnie nie tędy droga – mówi Fijewska-Malesza.

6. Myśliwi chcą edukować

Inaczej odbiera ten problem Polski Związek Łowiecki, zaznaczając, że chodzi o dzieci wychowane w tradycji łowieckiej.

- Jest wielu psychologów dziecięcych, ale większość z nich nie prowadziła badań dotyczących dzieci myśliwych biorących udział w polowaniu. Swoje opinie wyrażają na podstawie wiedzy ogólnej, że udział w polowaniu wywołuje w dzieciach traumę. Tak, nieprzygotowane dzieci mogę mieć traumę. Powtórzę, co powiedziałem wcześniej. Dzieci rolników czy myśliwych to nie są jakieś statystyczne dzieci, ale dzieci wychowywane w duchu rolniczym i łowieckim, które są obyte w atmosferze szacunku do produkowanej żywności i zwierząt - mówi Piotr Szalaty, Rzecznik Prasowy PZŁ.

Dzieci na polowaniach
Dzieci na polowaniach (GettyImages)

Posłanka Klaudia Jachira również zauważa, że nie można odcinać się od zwierząt, bo są myślącymi, czującymi istotami. Takie zachowanie może negatywnie wpłynąć na rozwój dzieci.

"Dlaczego chcecie niszczyć naturalną więź, jaka występuje między dziećmi a zwierzętami? Dzieci i zwierzęta posługują się tym samym językiem, dzieci rozumieją naszych braci mniejszych bez używania słów. Wie o tym każdy, u kogo w rodzinie było jakieś zwierzę. Nauka zabijania jest niszczeniem tego naturalnego pokrewieństwa duchowego, jest zabijaniem wrodzonej empatii, którą dzieci żywią do każdej żyjącej istoty. W wielu badaniach wykazano, że dziecko wychowuje się lepiej w obecności zwierząt, ale w obecności żyjących zwierząt, a nie gdy patrzy ono na ich powolną śmierć. Nie bez powodu w bajkach to właśnie zwierzęta są nośnikami wartości, uczą dzieci, jak być dobrym człowiekiem" – powiedziała podczas kwietniowej debaty.

Z tym stanowiskiem nie zgadza się rzecznik PZŁ, Piotr Szalaty mówiąc, że człowiek stoi ponad zwierzęciem.

- To podstawa naszych łacińskich norm cywilizacyjnych. Konsekwencja innego myślenia akceptuje mordowanie ludzi w imię walki o zwierzęta. Nie ma na to zgody - kwituje.

Zobacz także: Mama zabiera swoją 2-letnią córkę na polowania. Chce, żeby dziewczynka "znormalizowała" zabijanie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze