Trwa ładowanie...

Skandal w przedszkolu. Gdy odtworzyli nagranie, poszli na policję

Avatar placeholder
Maja Leśniewska 09.08.2024 11:05
Dyktafon w maskotce pomógł odkryć tajemnicę. Nauczycielka usłyszała zarzuty
Dyktafon w maskotce pomógł odkryć tajemnicę. Nauczycielka usłyszała zarzuty (Adobe Stock, Getty Images)

Dzieci wracające do domu z jednego z lubelskich przedszkoli były zastraszone i posiniaczone. Zaniepokojeni rodzice postanowili sprawdzić, co dzieje się w placówce. Jeden z nich umieścił dyktafon w zabawce swojego dziecka. W tej sposób odkryto, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami placówki.

spis treści

1. Dyktafon w zabawce

Rodzice dzieci uczęszczających do jednego z przedszkoli w Lublinie w dzielnicy Sławinek zaczęli zauważać u swoich pociech niepokojące objawy. Maluchy wracały z placówki z siniakami, zaczęły też stosować słownictwo, którego, jak podkreślono, na pewno nie nauczyły się w domach.

- Moi mocodawcy zaniepokojeni otrzymywanymi sygnałami, świadczącymi o tym, że ich pociechom podczas pobytu w przedszkolu może dziać się krzywda, na własną rękę postanowili podjąć kroki celem weryfikacji rzeczywistego zachowania przedszkolanki - wyjaśnił Paweł Dziubiński z Kancelarii Ekspertów Prawa Karnego w rozmowie z "Lublin 112".

Zobacz film: "Na co zwrócić uwagę, wybierając przedszkole dla dziecka?"

Jeden z rodziców, zaniepokojony tym, co dzieje się z dzieckiem, ukrył w jego zabawce dyktafon. Urządzenie miało zarejestrować krzyki i agresywne podejście nauczycielki przedszkolnej. Dzieci miały być przez nią szantażowane i zastraszane. Kobieta miała je przekonywać, by nie mówiły o niczym rodzicom. To miała być "tajemnica".

Ponadto nauczycielka miała podawać dzieciom słodycze wbrew prośbom rodziców, by tego nie robić.

- Przez zachowanie przedszkolanki dzieci stały się wycofane, przestraszone, zaczęły obgryzać paznokcie, moczyć się w nocy, a wyjścia do przedszkola często poprzedzone były histerycznym płaczem - dodaje Dziubiński.

2. Nauczycielce przedstawiono zarzuty

W końcu sprawa wyszła na jaw. Podjęto rozmowy z nauczycielką, jednak w niczym nie pomogły. Rodzice dzieci złożyli więc zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i powiadomili Kuratorium Oświaty.

Wszczęto śledztwo, a nauczycielka usłyszała zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej dziecka. Kobieta nie przyznaje się do winy. Trwają przesłuchania świadków.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze