Trwa ładowanie...

Czy linie lotnicze mogą ujawniać, gdzie siedzą rodziny z dziećmi? "Dorośli też się głośno zachowują i są agresywni" - mówi Zborowska

Japońskie linie lotnicze chcą informować pasażerów rezerwujących bilety, gdzie na pokładzie siedzą dzieci.
Japońskie linie lotnicze chcą informować pasażerów rezerwujących bilety, gdzie na pokładzie siedzą dzieci. (iStock)

Japońskie Linie Lotnicze ogłosiły, że będą informować pasażerów, gdzie na pokładzie siedzą rodziny z dziećmi. Tak, żeby można było uniknąć uciążliwych sąsiadów. Głos w obronie dzieci zabrała m.in. znana influencerka Hanna Zborowska-Neves oraz autorka bloga "Our Little Adventures" Karolina Szymańska. Obie przyznają, że to jawny przejaw dyskryminacji. A pasażerów, którym przeszkadzają głośne maluchy - proszą o więcej empatii.

1. Czy linie lotnicze powinny informować klientów, gdzie na pokładzie siedzą dzieci?

Linie lotnicze z Japonii deklarują, że ich klienci będą mogli wybrać miejsca w samolocie z daleka od dzieci. Pasażerowie będą podczas rezerwowania biletu widzieć, gdzie siedzą maluchy do 2 roku życia.

7 gadżetów, które uprzyjemnią dziecku podróż
7 gadżetów, które uprzyjemnią dziecku podróż [7 zdjęć]

Odpowiedni fotelik to podstawa, i mimo, że trudno zakwalifikować go do kategorii gadżetów, od niego

zobacz galerię

Pomysł wzbudził duże poruszenie. Krytyczny głos w sprawie zabrała m.in. influencerka i prezenterka Travel Channel, Hanna Zborowska-Neves, starsza córka Wiktora Zborowskiego. Dziennikarka na stałe mieszka w Brazylii. Jej zdaniem pomysł azjatyckich linii jest niedorzeczny i nie ma żadnego uzasadnienia.

Zobacz film: "5 rad na podróżowanie z dzieckiem"

"Często my dorośli nie potrafimy się zachować w samolocie. Strefa wolnocłowa: nakupują sobie alkoholu, nastukają się jak świnie, narobią wiochy, głośno się zachowują i są agresywni" – mówi Zborowska-Neves na Instagramie.

"Są głośne i ruchliwe", "brudzą siedzenia i ciągle płaczą" - to tylko niektóre z argumentów, które wymieniają zwolennicy takich ograniczeń.

Hanna Zborowska-Neves ma dwie córki. Na stałe wspólnie z mężem mieszkają w Brazylii, a to oznacza, że podróże z dziećmi przerabiają dość często. Influencerka uważa, że dzieci powinni być traktowane, tak samo, jak wszyscy inni pasażerowie.

"Te wszystkie osoby, które komentują, podejrzewam, że nie mają dzieci. Bo jeśli kiedyś będziecie mieć dzieci, to zobaczymy, co będzie, gdy dopadną je wymioty, gorączka, ból brzuch, ból ucha. Czy jesteście w stanie na to zaradzić i nie przeszkadzać waszym sąsiadom? A może to jest kwestia tego, że wy źle wychowaliście własne dzieci?" - pyta oburzona Zborowska-Neves.

Podobnego zdania jest Karolina Szymańska, autorka bloga "Our Little Adventures" i mama trójki maluchów. Blogerka pisze o podróżowaniu całą rodziną, a wspólnie z dziećmi zjeździła już pół świata. Jej zdaniem informowanie, gdzie w samolocie siedzą dzieci jest oczywistym przejawem dyskryminacji.

- Idąc tym tropem, proponuję, by linie lotnicze informowały, który pasażer wszedł na pokład samolotu z dużą ilością alkoholu i wygląda na takiego, który będzie pił cały lot. Można też dodać do tego informację o pasażerach z nadwagą i nadmierną potliwością albo tych, co zapowiadają się na gadatliwych, nieuprzejmych albo potencjalnie sprawiających inne problemy, tak jak zwykło się uważać dzieci - podkreśla blogerka.

Karolina Szymańska wyjaśnia, że maluchy wcale nie muszą być uciążliwymi współpasażerami. Nie można z góry zakładać, że lot z nimi będzie problemem. Blogerka podróżuje z trójką maluchów odkąd każde z nich skończyło 3 miesiące. I jak podkreśla przez ostatnich 5 lat ani razu nie mieli żadnej nieprzyjemnej sytuacji. Jej zdaniem duża odpowiedzialność spoczywa na rodzicach, którzy powinni zadbać o komfort maluchów podczas podróży.

- Po prostu wiemy, że naszym zadaniem jest dbać o ich komfort i bezpieczeństwo, dawać im nasz czas i uwagę, reagować na wysyłane sygnały znudzenia czy zmęczenia. Zamiast więc siedzieć z nosem w telefonie czy laptopie, spędzamy czas razem z nimi: gramy w gry, rysujemy, czytamy i oglądamy bajki – przyznaje Karolina Szymańska

Grunt to dobre nastawienie. Stres rodziców udziela się dzieciom. Warto podczas podróży po prostu zająć się dziećmi i przeprosić współpasażerów za ewentualne niedogodności. To w większości przypadków zdecydowanie rozluźnia atmosferę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze