Chciała wejść do restauracji z dzieckiem. Tak zareagowała kelnerka
Katarzyna Woźniak, lekarka znana w sieci jako "Mama i stetoskop", opublikowała na Instagramie wideo, w którym opisała sytuację, jaka spotkała ją pewnego wieczoru na mieście. Wraz ze znajomymi poszukiwała restauracji, w której mogliby się zatrzymać na kolację.
1. Wolny stolik, ale nie dla matki z dzieckiem?
Do jednej z nich pediatrka weszła wraz z wózkiem, w którym leżało jej malutkie dziecko. Zapytała, czy znajdzie się stolik dla czworga osób i usłyszała, że nie.
- Trochę mi się wydało, że tam są miejsca, bo to była bardzo duża restauracja, ale OK, poszliśmy dalej - opowiada.
Po bezowocnych poszukiwaniach w innych miejscach wraz ze znajomymi jeszcze raz zajrzeli do dużej restauracji. Tym razem lekarka wraz z wózkiem poczekała na zewnątrz.
- Ktoś inny wszedł do środka zapytać, czy jest miejsce dla czterech osób. I nagle… jest miejsce. Jak nie widzą, że jest dziecko. Takie ja odnoszę wrażenie - mówi Woźniak.
Znajomy lekarki zajął oferowany stolik.
- Pani z obsługi, jak zobaczyła, że ja wchodzę, prawie mnie zatrzymała w drzwiach (…), ale powiedziałam, że tam już siedzi znajomy. Pani na to, że ona nie wiedziała, że jesteśmy z wózkiem, tu jednak nie ma miejsca. Ale znajomy już siedział przy stoliku, doskonale było widać od wejścia, że miejsce jest - opowiada.
Lekarka dodaje, że jej malutki wózek bez problemu zmieścił się przy stoliku.
- Może to był zbieg okoliczności, że akurat się ten stolik zwolnił, którego wcześniej nie było, ale to było dla mnie przykre. Pierwszy raz w życiu się z taką sytuacją przykrą spotkałam z dzieckiem - kończy.
2. "Świat biłby na alarm za ksenofobię"
Pod filmikiem lekarki pojawiło się prawie 200 komentarzy. Wiele osób pisze, że w ostatnich latach coraz częściej spotyka się z wykluczaniem rodzin z dziećmi z przestrzeni publicznej, co nie powinno mieć miejsca.
Oto wybrane komentarze:
"Pisałam ostatnio post o tym wykluczaniu dzieci z przestrzeni publicznej, bo mam wrażenie, że to jest nie tylko coraz częstsze, ale nawet przez wielu dobrze widziane. Przykra sytuacja! I gdyby to by było o wózku z dzieckiem, a jakimkolwiek innym wykluczeniu, świat biłby na alarm za ksenofobię";
"Okropne. Jeżeli ktoś chce ciszy i spokoju, to niech zje w domowym zaciszu. Równie dobrze dorosły może nie umieć się zachować. Tak bardzo wszyscy chcą, aby mamy wracały do życia społecznego po urodzeniu dziecka, a co chwilę ktoś rzuca kłody pod nogi. Jak taka mama, rodzic ma się czuć?";
"Niestety, ale nieraz bardziej mile widziane są pieski niż dzieci... A gdzie dzieci mają nabywać kompetencji społecznych? Siedząc w domu? Dzieci należy zabierać w miejsca publiczne. To też są ludzie, tylko mali... Gdyby była taka sytuacja, że do restauracji nie wpuszczają, np. kobiet czy niepełnosprawnych, to była by afera na całą Polskę... A niestety matki z dziećmi często są wykluczane... I mamy ciche przyzwolenie na to... ".
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl