Trwa ładowanie...

Chciała zorganizować wesele bez dzieci. Rodzina zagroziła, że doniesie na nią do sanepidu

 Anna Klimczyk
06.08.2022 13:35
Chciała zorganizować wesele bez dzieci
Chciała zorganizować wesele bez dzieci (Getty Images)

Dziewczynka w odświętnej sukience sypiąca kwiatki, elegancki młody dżentelmen przynoszący "młodym" obrączki, wesele, które zgromadzi wszystkich członków rodziny - dla wielu par taka oprawa ślubu to spełnienie marzeń. Jednak nie dla wszystkich. Coraz częściej narzeczeni decydują się na zorganizowanie wesela bez dzieci. Niestety, także coraz częściej z powodu tej decyzji spotykają się z ostracyzmem a czasami nawet agresją ze strony najbliższych.

Dzieci na ślubie i weselu
Dzieci na ślubie i weselu (Getty Images)
spis treści

1. Wesele bez dzieci

Sezon weselny trwa w najlepsze. Wraz z nim wiele młodych par staje przed dylematem: zapraszać dzieci na wesele, czy nie? Kwestia organizowania wesel tylko dla dorosłych budzi skrajne emocje i rozgrzewa fora internetowe w czasie letnich miesięcy.

Wiele osób uważa, że małe dzieci na weselu to duży kłopot. Milusińscy hałasują i biegają. Mogą zagłuszyć słowa przysięgi małżeńskiej, przewrócić tort weselny, płakać podczas mszy lub po prostu wymagają sporej uwagi i skupiają na sobie uwagę wszystkich gości weselnych.

Ponadto pamiętajmy o tym, że podczas przyjęcia dzieci mogą z łatwością ulec wypadkowi - w czasie takich imprez kelnerzy roznoszą gorące dania, wokół są obecne osoby nietrzeźwe. Jak widać czynników, z powodu których narzeczeni chcą, by na ich weselu obecni byli tylko dorośli, może być wiele. I wbrew temu, co myśli większość, głównym z nich wcale nie muszą być pieniądze.

Oczywiście za posiłki i miejsce przy stole dla kilkulatków trzeba zapłacić, ale najczęściej jest to mniej więcej 50 proc. ceny "talerzyka" dla dorosłego, a wiele sal weselnych w ogóle nie pobiera opłaty za niemowlęta i dzieci.

Wesele to wydarzenie, którego gospodarzami są państwo młodzi i to oni dyktują "zasady gry", a my jako goście musimy dostosować się do charakteru zaplanowanej przez nich uroczystości. Niestety, wiele osób nadal tego nie rozumie, tak jak najbliżsi naszej czytelniczki Joanny.

2. Ślubne przygotowania zmieniły się w koszmar

Asia i Paweł zaręczyli się w lipcu 2021 roku. "Byliśmy ze sobą trzy lata. Nie powiem, czekałam już na ten pierścionek. Wreszcie nadeszło lato 2021, pojechaliśmy do Chorwacji i tam na pięknej, kamienistej plaży Paweł mi się oświadczył. Ustaliliśmy, że pobierzemy się w sierpniu 2022 roku, oczywiście, jeśli obostrzenia na to pozwolą" - tak Joanna zaczyna swój list.

Ślubne przygotowania zmieniły się w koszmar
Ślubne przygotowania zmieniły się w koszmar (Getty Images)

Kobieta zdradza, że ślubne przygotowania zupełnie ją pochłonęły.

"Przepadłam. Można powiedzieć, że od tego momentu moja głowa była pełna białych i pastelowych kolorów. Pracy było mnóstwo - musieliśmy ustalić dokładną datę, znaleźć kościół, salę, stworzyć listę gości" - relacjonuje kobieta.

To właśnie ta lista gości stała się największą kością niezgody. Kobieta zdradza, że zarówno ona, jak i jej narzeczony, pochodzą z wielodzietnych rodzin, więc wiedzieli, że liczba gości będzie pokaźna.

"Wstępnie zaprosiliśmy na nasz ślub 126 osób. Część zaproszeń wysłaliśmy pocztą, a część chcieliśmy wręczyć osobiście i tu zaczął się kłopot" - zdradza przyszła panna młoda.

Ten "kłopot" wynikał z drobnej adnotacji, która widniała na zaproszeniu - "zapraszamy bez dzieci".

"Od razu wiedzieliśmy, że nasz ślub i wesele to będzie impreza tylko dla dorosłych. To nasz dzień, jeden z najważniejszych w życiu. Nie chcieliśmy, by zepsuł go płaczący podczas mszy syn kuzynki lub biegające po parkiecie maluchy. Oczywiście mogliśmy wynająć animatorkę i zorganizować kącik dla dzieci, ale powiedzmy sobie szczerze, jedna osoba nie jest w stanie zapanować nad tymi wszystkimi maluchami i najmłodsi i tak wymagaliby uwagi uczestników wesela" - tłumaczy Asia.

3. Problematyczne zaproszenia

Narzeczeni chcieli wręczyć rodzinie zaproszenia z dużym wyprzedzeniem. Również po to, aby najbliżsi mogli zorganizować opiekę dla swoich pociech na czas ślubu i wesela.

"W jeden z marcowych weekendów pojechaliśmy do mojej kuzynki. Kasia jest mamą dwójki dzieci - czteroletniej dziewczynki i sześcioletniego chłopca. Obawiałam się jej reakcji, ale nie myślałam, że tak bliska mi osoba potraktuje mnie w tak okropny sposób" - zdradza.

Rodzina doniosła na pannę młodą
Rodzina doniosła na pannę młodą (Getty Images)

Kobieta wspomina, że gdy tylko kuzynka dowiedziała się, że na sierpniowe wesele zaproszeni są tylko dorośli, wpadła w szał.

"Krzyczała, że nie wpadłabym na taki pomysł, gdybym sama była mamą. Mówiła, że ona jest ze swoimi dziećmi prawie cały czas i nie wyobraża sobie, że mogłaby je zostawić na dwa dni. Usłyszałam, że nie mam serca i zrozumienia dla innych ludzi, że myślę tylko o sobie i swoim komforcie. Na koniec Kasia powiedziała, że jeśli nie zmienię swojej decyzji, to ona na weselu się nie pojawi, bo dzieci są dla niej ważniejsze niż jakaś tam impreza" - pisze przyszła panna młoda.

4. Rodzina doniosła na pannę młodą

Asia zdradza, że jeszcze kilka innych osób z jej najbliższej rodziny zareagowało w podobny sposób i zapowiedziało, że nie pojawią się na uroczystości. Było jej przykro, jednak postanowiła zaakceptować ich decyzję. Jeszcze nie wiedziała, że to dopiero początek problemów.

"W czerwcu przygotowania do naszego wielkiego dnia ruszyły już pełną parą. Chodziłam na ostatnie przymiarki sukni ślubnej, wybierałam kwiaty, myślałam nad usadzeniem gości, aż pewnego dnia dostałam niespodziewany telefon od menadżera sali, którą zarezerwowaliśmy. Pan Artur powiedział, że dzwoni do mnie z nietypową sprawą. Nie spodziewałam się tego, jaką bombę dla mnie przygotował. Powiedział, że rano otrzymał telefon z dobrą radą. Ktoś zadzwonił i poradził, aby właściciele sali odwołali naszą rezerwację, bo ta osoba wie, jak duże wesele robimy i w związku z pandemią tyle osób nie powinno bawić się na jednej sali. Ponadto ten uczynny ktoś powiedział, że jeśli właściciele tego nie zrobią, to o całej sprawie zostanie powiadomiony sanepid" - zdradza w liście zdegustowana Joanna.

Kobieta nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Była przekonana, że zrobił to ktoś z jej obrażonych bliskich. Bo komu innemu mogło zależeć na zrujnowaniu jej wesela. Na szczęście menadżer sali powiedział, żeby nie przejmowała się takimi głupotami, i że traktuje ten telefon jak nieśmieszny żart.

"Byłam zdruzgotana. Najbliżsi wbili mi nóż w plecy i to tylko dlatego, że nie zaprosiłam na ślub ich dzieci. Przecież to się w głowie nie mieści. Pomijam już telefony od mojej mamy, przyszłej teściowej i cioć, które dostawałam od kilku miesięcy z uprzejmymi prośbami, abym jeszcze raz przemyślała swoją decyzję, bo przecież ślub to impreza rodzinna i wszyscy mają prawo świętować. Od czasu tego telefonu bałam się, co jeszcze mogą wymyślić. Swoimi działaniami zmienili moje życie w koszmar" - pisze nasza czytelniczka.

Wesele bez dzieci
Wesele bez dzieci (Getty Images)

Asia i Paweł powiedzą sobie sakramentalne "tak" 20 sierpnia 2022 roku. Ze 126 zaproszonych gości na ślubie pojawią się 83 osoby. Część z nieobecnych nie może uczestniczyć w uroczystości z niezależnych od nich powodów, ale 24 osoby zrezygnowały, ponieważ nie zaakceptowały faktu, iż para młoda zdecydowała się na zorganizowanie wesela bez dzieci.

"Oczywiście, że jest mi przykro. Nawet przez chwilę chcieliśmy z narzeczonym zmienić zasady dla tych obrażonych osób, ale po przemyśleniu sprawy stwierdziliśmy, że to nasz dzień. Jeśli ktoś nie chce świętować z nami naszej miłości to już jego problem. Mam tylko nadzieję, że w dniu ślubu nie czeka na mnie jakaś przykra niespodzianka. No cóż, jeśli na wesele przybędzie sanepid, to dla urzędników znajdzie się kilka wolnych miejsc przy stole" - podsumowuje przyszła panna młoda.

Imiona bohaterów zostały zmienione.

Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze