Trwa ładowanie...

Chciała córeczkę, urodziła syna. Matce grozi dożywocie

Avatar placeholder
Agnieszka Wiśniewska 04.12.2023 16:53
Ukrywała płeć synka. Katowała chłopca, bo chciała mieć córkę?
Ukrywała płeć synka. Katowała chłopca, bo chciała mieć córkę? (East News)

Matka miała znęcać się fizycznie nad synem. Z ustaleń śledczych wynika, że powodem mógł być fakt, że marzyła, by mieć córkę. Ojcu dziecka wmówiła, że powitali na świecie dziewczynkę. Zdjęcia podpisywała imieniem "Marysia". Do sądu trafił akt oskarżenia.

spis treści

1. Matka znęcała się nad dzieckiem?

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski przekazał PAP, że Michalinie P. zarzucono, że od maja do czerwca 2022 roku znęcała się fizycznie ze szczególnym okrucieństwem nad małoletnim synem. Kobieta miała podduszać dziecko, rzucać nim, szarpać i bić. Chłopczyk przyszedł na świat w marcu 2022 roku.

- Opis obrażeń, jakie miało dziecko, zajmuje półtorej strony A4, to są bardzo drastyczne opisy - przekazał prokurator Brodowski.

Zobacz film: "Niebezpieczna sytuacja w Rosji. Centymetry od tragedii"

Dodał, że działania matki skutkowały powstaniem u dziecka licznych obrażeń ciała, w tym złamań kości kończyn dolnych i górnych, rozległych obrażeń głowy, w tym mózgu.

Brodowski przekazał, że działania te zmierzały do tego, by pozbawić dziecko życia. Michalinie P. grozi dożywocie.

Sprawa wyszła na jaw, gdy kobieta przyszła z dzieckiem w ciężkim stanie do szpitala w Szczytnie, gdzie mieszkała. Tam lekarze zdecydowali o przetransportowaniu chłopca wraz z matką karetką do szpitala dziecięcego w Olsztynie. Po wykonaniu badań lekarze wezwali policję. Michalina P. została aresztowana i do dziś przebywa w areszcie.

- Obrażenia, jakich doznawało dziecko, spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu pod postacią choroby realnie zagrażającej życiu - powiedział prokurator Brodowski i dodał, że dziecko przebywa obecnie w rodzinie zastępczej.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie poinformował również, że Michalina P. złożyła wyjaśnienia w sprawie, ale nie przyznała się do winy.

Temida
Temida (Pixabay )

2. Katowała chłopca, bo chciała mieć córkę?

Z nieoficjalnych informacji przekazywanych przez osoby znające Michalinę P. wynika, że powodem katowania przez nią dziecka mógł być fakt, że urodziła syna, choć bardzo chciała mieć córkę.

W mediach społecznościowych kobieta miała pokazywać niemowlę ubrane w dziewczęce ubranka, a zdjęcia dziecka podpisywała imieniem "Marysia".

Ponadto sąsiedzi przekazywali mediom, że Michalina P. miała obsesję na punkcie swojego wyglądu i zachowywała się jak celebrytka.

Prokurator Brodowski przyznał, że biegli określili jej osobowość jako "dyssocjalną z cechami narcystycznymi, bierno-agresywnymi" ale podkreślił, że to nie wpływało u niej na zdolność rozpoznania czynów.

- Oskarżona może odpowiadać przed sądem za zarzucane jej czyny, biegli psychiatrzy nie zakwestionowali jej poczytalności - podkreślił prokurator.

3. Ukrywała płeć synka

Prokuratura początkowo także ojcu dziecka zarzucała znęcanie się nad synem.

Jednak w toku śledztwa, m.in. po analizie komunikatorów internetowych rozmów między rodzicami, oskarżono go o to, "iż w okresie od maja do czerwca 2022 roku będąc zobowiązanym jako ojciec do sprawowania opieki nad małoletnim dzieckiem nieporadnym z uwagi na swój wiek, naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, poprzez zaniechanie sprawowania nad nim opieki polegającej na braku realnego zaangażowania się w proces opieki nad dzieckiem".

Prokurator Brodowski poinformował, że Michałowi J. może grozić kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Z powodu zmiany zarzutów mężczyzna przed kilkoma miesiącami został zwolniony przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku z aresztu i jest oddany pod dozór policji.

- Michał J. również co do zasady nie przyznał się do zarzuconego mu czynu - przyznał prokurator Brodowski.

Dziennikarze PAP zapytali rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, czy mężczyzna wiedział, jakiej płci ma dziecko. Prokurator przyznał, że Michał J. dowiedział się tego po zatrzymaniu.

- Przez kilka miesięcy, do chwili zatrzymania przez policję, był wprowadzany w błąd, co do płci dziecka. To jest faktem - powiedział prokurator Brodowski.

Michalina P. i Michał J. mają także starsze dziecko - syna. Po ich zatrzymaniu chłopiec początkowo trafił do dziadków. Prokuratura nie informuje o jego dalszych losach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze