Trwa ładowanie...

Brytyjka chce zakazu palenia na placach zabaw. Jak sytuacja wygląda w Polsce?

 Ewa Rycerz
11.07.2016 12:55
Brytyjka chce zakazu palenia na placach zabaw. Jak sytuacja wygląda w Polsce?
Brytyjka chce zakazu palenia na placach zabaw. Jak sytuacja wygląda w Polsce? (123RF)

Zakazu palenia w pobliżu placów zabaw dla dzieci chce Annie Dressner, mama rocznego chłopca z Cambridge w Wielkiej Brytanii. Po niemiłej sytuacji, jaka ją spotkała w jednym z takich miejsc, zdecydowała, że stworzy petycję. Jeśli zbierze wystarczającą ilość podpisów – wyśle ją do Parlamentu, licząc oczywiście na uchwalenie odpowiedniej ustawy.

Był słoneczny dzień, kiedy Annie Dressner wybrała się ze swoim synkiem na plac zabaw niedaleko domu. Jej syn bawił się w najlepsze, gdy podeszła do niej mama jednego z chłopców, biegających nieopodal.

  • Zapytała mnie, czy nie będzie mi przeszkadzać, jeśli zapali papierosa. Bez skrępowania odpowiedziałam, że będzie mi to przeszkadzać, ponieważ dym papierosowy jest trujący. Wtedy ona odburknęła, że i tak będzie palić – opowiada Annie.

Wtedy właśnie kobieta postanowiła działać. Zorganizowała petycję, pod którą tylko w pierwszym dniu startu akcji podpisało się prawie 500 rodziców. Dokument zakłada całkowity zakaz palenia papierosów w miejscach zabaw dla dzieci.

Zobacz film: "Wybór odpowiedniego przedszkola"

W Wielkiej Brytanii od 2007 roku zakaz palenia obowiązuje w barach i restauracjach. Od 1 października 2015 roku nie można palić również w samochodach, którymi podróżują dzieci poniżej 18. roku życia. A jak sytuacja wygląda w Polsce?

1. Palenie nad Wisłą

Sytuację palaczy w Polsce reguluje ustawa z 2010 roku. Zgodnie z aktem, palić nie wolno w wyszczególnionych miejscach publicznych. Na liście, wśród przystanków, obiektów sportowych, aut, w których jeżdżą dzieci, lokali gastronomiczno-rozrywkowych czy środków transportu publicznego, znalazły się także ogólnodostępne miejsca przeznaczone do zabaw z dziećmi, czyli również place zabaw.

Prawo jednak sobie, a rzeczywistość sobie. Na niejednym placu zabaw, w dużym mieście, czy tym mniejszym, można zauważyć osoby, które palą.

  • Chodzę ze swoimi dziećmi na plac często, nawet kilka razy w tygodniu i osoby z papierosem w dłoni są widokiem częstym, niemalże nagminnym – przyznaje Anna z Darłówka. - Mój syn ma dopiero dwa lata, w domu nie palimy, prowadzimy zdrowy tryb życia. Dlatego każda taka wizyta na placu ogromnie mnie stresuje. Jak ktoś chce truć swoje dziecko - jego sprawa. Na trucie mojego nie pozwolę – dodaje.

Podobnego zdania jest Joanna z Międzyrzecza, mama dwóch dziewczynek. - Kilka razy zwracałam uwagę innym mamom, że na placu zabaw nie można palić. Jak grochem o ścianę. W końcu znaleźliśmy plac w ustronnym miejscu, na który przychodzą rodziny, które mają podobne wartości do nas – stwierdza.

2. Dym papierosowy jest rakotwórczy

Dlaczego rodzicom zależy na realnym zakazie palenia w pobliżu placów zabaw? Dym nikotynowy zawiera około 4000 substancji, w tym 50 rakotwórczych. Szczególnie niebezpieczny jest dla dzieci i kobiet w ciąży.

Jak twierdzą naukowcy, bierne palenie może wyrządzić w organizmie więcej szkód niż u osoby palącej aktywnie. Może powodować problemy z oddychaniem, być przyczyną astmy. Palenie bierne aż o 25 proc. zwiększa ryzyko wystąpienia chorób serca, o 24 proc. – nowotworu płuc.

3. Mandat za palenie

Dlatego też polski rząd o wprowadzeniu odpowiednich przepisów zdecydował już kilka lat temu. Niestety, mimo że przepisy istnieją, ich egzekwowanie stoi pod znakiem zapytania.

Za palenie tytoniu, np. na przystanku czy na miejskim placu w centrum miasta, grozi mandat do 500 złotych, jednak policjanci stosunkowo rzadko nakładają takie grzywny. Po pierwsze – palenie nie zawsze rzuca się w oczy, po drugie – papierosa szybko można zgasić.

Annie Dressner chce do końca stycznia 2017 roku zebrać pod swoją petycją 10 tysięcy podpisów. Później dokument prawdopodobnie trafi do brytyjskiego parlamentu.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze