Bon zamiast gabinetu? "Dla mnie jest to kiełbasa powyborcza"
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna w rozmowie z Wirtualną Polską zapewniła, że opieka dentystyczna w szkołach podstawowych będzie przywrócona. Przyznała, że jest "raczej fanką bonu dentystycznego, mniej - otwierania gabinetów w szkołach". Jak te zapowiedzi komentują dentyści? - Dla mnie jest to kiełbasa powyborcza - mówi Magdalena Słowik-Mazur, specjalista stomatologii dziecięcej z 16-letnim stażem.
1. Stomatologiczna zapaść
Według Światowej Federacji Dentystycznej z próchnicą zmaga się 90 proc. światowej populacji. Dane epidemiologiczne Ministerstwa Zdrowia uzyskane w ramach programu "Monitoring Zdrowia Jamy Ustnej" również nie napawają optymizmem. Wynika z nich, że próchnicę ma aż 99,9 proc. Polaków w wieku 35-44 lat. Niestety dorośli "zarażają" młodych brakiem świadomości dbania o higienę jamy ustnej.
Co dziesiąty siedmiolatek w Polsce nie był nigdy u stomatologa, a trzylatki mają statystycznie trzy zęby do leczenia.
Z kolei z raportu firmy badawczej Ipsos, opracowanego na podstawie wyników ankiet przeprowadzonych podczas bezpłatnych przeglądów stomatologicznych w ramach programu "Chroń Dziecięce Uśmiechy", który wspiera Polskie Towarzystwo Stomatologiczne, wynika, że ponad 76 proc. polskich uczniów w wieku od sześciu do 12 lat ma problemy z próchnicą,
Przypomnijmy, przywrócenie opieki dentystycznej w szkołach podstawowych było jedną z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej.
"Wprowadzimy bon na profilaktykę i leczenie stomatologiczne dla dzieci i młodzieży do wykorzystania w każdym gabinecie stomatologicznym. Przywrócimy opiekę dentystyczną w szkołach podstawowych" - czytamy w "100 konkretach KO" na pierwsze 100 dni rządów.
Jak ten problem chce rozwiązać Ministerstwo Zdrowia kierowane przez Izabelę Leszczynę?
2. Bon dentystyczny?
Izabela Leszczyna, szefowa resortu zdrowia, w rozmowie z Wirtualną Polską zapewniła, że opieka dentystyczna w szkołach podstawowych będzie przywrócona.
- Swoją drogą, jestem raczej fanką bonu dentystycznego, mniej - otwierania gabinetów w szkołach - powiedziała Leszczyna.
Ministra zdrowia wyjaśniła, że w uproszczeniu pacjenci dostaliby pieniądze na leczenie w prywatnych gabinetach, a nie w szkole.
- W szkołach za to warto robić przeglądy stomatologiczne. Czyli np. raz w roku przychodzi stomatolog i mówi dziecku "ogólnie jest dobrze, tylko w czwórce widzę ubytek, trzeba to wyleczyć". I rodzic wtedy wie, że czas skorzystać z bonu i iść z dzieckiem do dentysty. Do tych przeglądów można by wykorzystać dentobusy, które miały być lekiem na całe zło, ale nie wyszło - przyznała Leszczyna.
Kiedy obietnice uda się zrealizować? Tego szefowa resoru zdrowia już nie doprecyzowała.
- Drodzy państwo, jeśli myślicie, że w ciągu 50 dni zdołałam zrobić wszystko - to znaczy zająć się psychiatrią dziecięcą, analizą sieci onkologicznej i zagrożeń związanych z jej pochopnym wprowadzeniem, pakietem bezpieczeństwa dla kobiet, reformą szpitalnictwa, która zrestrukturyzuje długi i ratowaniem pieniędzy z KPO... No to nie zdążyłam ze wszystkim, przyznaję się bez bicia - przyznała Leszczyna.
3. "To kiełbasa powyborcza"
Jak plany ministry oceniają stomatolodzy?
- Przegląd stomatologiczny w szkole raz w roku - to zdecydowanie za rzadko. Dzieci powinny odwiedzać dentystę co trzy-cztery miesiące. A nastolatki, które posiadają już zęby stałe, co pół roku. Więc pomysł, by na taki przegląd przychodzić tylko raz w roku, jest chybiony. To się mija z celem - mówi w rozmowie z WP Parenting Magdalena Słowik-Mazur, specjalista stomatologii dziecięcej z 16-letnim stażem.
Dentystka krytykuje również pomysł wprowadzenia bonu dentystycznego.
- W tej obietnicy też czegoś nie rozumiem. Dla mnie jest to kiełbasa powyborcza. Mamy leczenie stomatologiczne dla dzieci finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Rozumiem, że ten bon będzie można wykorzystać w gabinetach prywatnych. Ale czy nie lepiej wspierać te, które współpracują z NFZ? To bardzo dziwne założenie, które będzie bardzo dużo kosztowało nas - podatników - a jak przypuszczam, sytuacji nie uzdrowi - podnosi Słowik-Mazur.
Powód?
- Kolejki i tak będą się tworzyć tylko, że w gabinetach prywatnych. Mało jest dentystów, którzy chcą pracować na NFZ, co generuje kolejki. A po wprowadzeniu takiego bonu będzie ich jeszcze mniej. To nie rozwiąże problemu - podsumowuje dentystka.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl