Bohaterska 12-latka uratowała tonące dziecko. "Wiedziała, co ma robić"
Zaledwie 12-letnia Natalia uratowała dziecko, które tonęło w jeziorze. "Zadziałała instynktownie, ale wiedziała, co ma robić".
1. Dwunastolatka uratowała tonące dziecko
Sobota nad jeziorem Maróz k. Waplewa w województwie warmińsko-mazurskim upływała w beztroskiej atmosferze.
- Słoneczko mocno grzało, rodziny kąpały się na pięknej plaży - opisuje sytuację Henryk Pach, prezes Warmińsko-Mazurskiego Okręgowego Związku Rugby. O jednej z jego zawodniczek, 12- letniej Natalii z Olsztyna, śmiało można powiedzieć, że to bohaterka. Dziewczynka jako jedyna ruszyła na pomoc tonącemu 5-letniemu dziecku. W porę wyciągnęła je na powierzchnię.
- Matka, która trzymała pięcioletnie dziecko, w pewnym momencie nieopatrznie oddaliła się od brzegu. Dno było tam nierówne i kobieta wpadła pod wodę. Wynurzyła się bez dziecka - relacjonuje Henryk Pach.
Natalka zauważyła, że maluch zniknął pod wodą. - Podpłynęła do tego miejsca, poczuła, że dziewczynka pod wodą chwyciła ją za nogę. Zanurzyła się, wyciągnęła dziecko. Mama oprzytomniała i pomogła Natalce przenieść dziecko na brzeg - wspomina wydarzenia prezes Pach.
Nie ukrywa, że jest dumny z zawodniczki. Natalkę opisuje jako cichą, spokojną i skromną. Ale i zdecydowaną, gdy jest na boisku. W rugby dziewczynka gra od dwóch lat. To zdecydowanie i determinacja przydały się, gdy błyskawicznie rzuciła się na pomoc dziecku.
- Zadziałała instynktownie, ale wiedziała, co robić - podkreśla Henryk Pach. Oprócz treningów, Natalia ma za sobą szkolenia z pierwszej pomocy. Warmińsko-Mazurski Okręgowy Związek Rugby regularnie organizuje imprezy charytatywne pod hasłem "Bezpieczne wakacje", podczas których realizowane są zajęcia z pierwszej pomocy, z zasad ratownictwa, metod opatrywania ran.
Przykład niewątpliwie płynie z góry. Prezes Pach równo rok temu ocalił dwie młode kobiety tonące w tym samym jeziorze.
- W pewnym momencie wypłynęły dość daleko, a gdy chciały stanąć, już nie było dna. Umiały pływać, ale to jest ułamek sekundy i dochodzi do zachłyśnięcia wodą. Szybko podjąłem decyzję i wyciągnąłem jedną na brzeg, drugiej nie mogłem znaleźć. Aż uderzyła mnie ręką pod wodą. Więc wiedziałem, że jest pode mną, pochwyciłem ją.
- Człowiek tonie po cichu, gdy ma mało powietrza składa się w scyzoryk, leży na dnie zwinięty jak embrion. Trudno go znaleźć - podkreśla mężczyzna. - Ja jestem od lat policjantem, więc to nie mój pierwszy przypadek uratowania życia. Natalka dopiero w listopadzie skończy 13 lat, więc jesteśmy bardzo dumni, że tak zadziałała - chwali młodą rugbystkę Henryk Pach.
Zobacz też: Niebezpieczne dmuchane zabawki. Dziecko topiło się w kole ratunkowym
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl