Bałagan w podręcznikach do klasy siódmej. Nauczyciele biją na alarm
Początek roku szkolnego coraz bliżej. 4 września na uczniów czekać ma nowy, zreformowany system edukacji. Nie będzie pierwszych klas gimnazjów, zamiast nich uczniowie będą kontynuować naukę w klasie siódmej. Co znajdą w podręcznikach? Okazuje się, że wiele niespójności. O ile w ogóle otrzymają książki.
- To jest jeden wielki bałagan – ocenia Jarosław Pytlak, dyrektor Zespołu Szkół STO na warszawskim Bemowie. Dodaje, że w roku szkolnym 2017/2018 nauka uczniów klas podstawówki opierać się będzie na różnych podstawach programowych. Te najnowsze obowiązywać będą uczniów klasy pierwszej, czwartej i siódmej. Pozostałe klasy będą musiały zrealizować założenia opracowane kilka lat temu.
W związku z reformą zakładającą likwidację gimnazjów oraz utworzenie ośmioletniej szkoły podstawowej, to właśnie podręczniki do klasy siódmej budzą najwięcej kontrowersji. Dyrektorzy punktują nieścisłości, a Ministerstwo Edukacji Narodowej uspokaja. Kto ma rację?
1. Nieścisłości i brak ciągłości
Jarosław Pytlak podkreśla, że brakuje mu w podręcznikach przede wszystkim ciągłości materiału.
- MEN podkreślało, że ciągłość ta zostanie zachowana, że uczniowie nowej klasy siódmej, którzy przecież ukończyli cykl nauczania według starego układu, nie zostaną postawieni w trudnej sytuacji, a tak nie jest. Tutaj nie ma mowy o ciągłości. Siódma klasa nie kontynuuje tego, na czym kończy się szósta – wylicza dyrektor Zespołu Szkół STO.
Z podręcznikami do siódmej klasy mają problemy nauczyciele różnych przedmiotów. Podkreślają, że w książkach jest sporo nieścisłości. Historycy zwracają uwagę na fakt, że prawie połowę pierwszego semestru uczniowie będą powtarzać wiedzę nabytą już rok wcześniej. Matematycy podkreślają, że podręczniki bardzo późno wprowadzają pojęcie równań, podczas gdy na fizyce pojęcie to będzie już omawiane, a wiedza o jego zastosowaniu – niezbędna do rozwiązywania zadań. - To wszystko stwarza chaos – twierdzą nauczyciele.
I mówią wprost: siódmoklasiści będą uczyć się z podręczników, które mają nową okładkę. Treść i układ do złudzenia przypomina klasę pierwszą gimnazjum. Różnica jest jedna: nowa podstawa programowa. - To wszystko jest w imię zasady "jakoś to będzie". Szkoda tylko, że system stracił na spójności – podkreśla Pytlak.
Na brak spójności w treściach pomiędzy klasą szóstą a siódmą narzekają także sami autorzy podręczników. - To nie jest płynne przejście. Oczywiście, że część treści się rozmija. Wynika to jednak z podstawy programowej. W założeniu siódma klasa powinna być kontynuacją szóstej. I będzie, ale szóstej klasy po reformie. Uczniowie dotrą do niej dopiero za trzy lata - wyjaśnia Adam Makowski, autor podręcznika do klasy siódmej z Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.
Bałaganu nie zauważa jednak Ministerstwo Edukacji Narodowej. Resort apeluje o niewprowadzanie niepokoju w sprawie książek i podkreśla, że do tej pory do użytku dopuściło 178 podręczników do różnych przedmiotów z klasy pierwszej, czwartej oraz siódmej. Książki uwzględniają nową podstawę programową.
2. Są, a jednak ich nie ma
Treść w książkach nie jest jednak jedynym podręcznikowym problemem, z jakim borykają się dyrekcje szkół i nauczyciele przedmiotowi. Zdarza się, że do niektórych placówek książki jeszcze nie dotarły. I nie przyjdą na czas.
Przeczytaj także:
- Zamówiłem książki z dostawą na 17 lipca. 20 lipca dostałem z wydawnictwa telefon z informacją, że książki najwcześniej będą mogły przyjechać 8 września. Do tej pory udało mi się skompletować tylko część podręczników – zaznacza Pytlak.
Od roku szkolnego 2017/2018 wszystkie podręczniki dla uczniów szkół podstawowych będą bezpłatne. Nowe książki w oparciu o nową podstawę programową otrzymają uczniowie klasy pierwszej, czwartej oraz siódmej. Pozostałe roczniki dostaną podręczniki z lat poprzednich. Mowa o klasie drugiej, trzeciej, piątej, szóstej oraz drugiej i trzeciej gimnazjum.