1000. dziecko na gorzowskiej porodówce. Szpital idzie na rekord
Jest 1000. dzieckiem, które przyszło na świat na gorzowskiej porodówce w tym roku. Alan został wyjątkowo ciepło przywitany na oddziale. Z jego narodzin cieszą się dumni rodzice i władze szpitala. W Gorzowie liczą, że w tym roku w placówce padnie rekord liczby urodzeń.
1. Rekord urodzeń w Gorzowie
Alan pewnie jeszcze nie wie, że od pierwszego dnia budzi sensację. I już zrobił medialną karierę. Pewnie w przyszłości opowiedzą mu o tym rodzice. Chłopiec ważył 3890 g i mierzył 59 cm.
- W tym roku ten nasz tysięczny obywatel urodził się dużo wcześniej niż zwykle. W poprzednich latach taki poród notowaliśmy dopiero między 3 a 12 października. My zawsze wręczamy prezent maluchowi, który w danym roku pojawi się u nas jako noworodek pięćsetny i jako tysięczny. Czekamy na kolejne rekordy - wyjaśnia Agnieszka Wiśniewska rzecznik szpitala wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim.
Tegoroczny wrzesień jest miesiącem rekordowym w ponad 30-letniej historii szpitala. Władze cieszą się z popularności placówki i zastanawiają się, skąd może wynikać ten wzrost. Może to efekt 500 plus? W kuluarach mówi się również, że może to być zasługa nowego, młodego ordynatora, który wniósł na oddział nową energię.
- Szpital podejmuje różne działania, które mają zachęcić pacjentki, żeby u nas rodziły. Szkolimy personel z umiejętności interpersonalnych. Poza tym bardzo się staramy, żeby wszyscy byli przyjaźnie nastawieni dla matek. I w związku z tym kobiety chętniej wybierają nasz szpital – podkreśla rzeczniczka szpitala.
We wrześniu w gorzowskiej placówce urodziło się 139 dzieci – to więcej niż we wszystkich pozostałych miesiącach. Ale jak wyjaśnia położna - początek jesieni zawsze wiąże się ze wzmożonym ruchem na porodówkach.
- Wrzesień jest co roku dla nas rekordowym miesiącem. Wtedy rodzi się w naszym szpitalu najwięcej dzieci. Śmiejemy się na oddziale, że to są "sylwestrowe dzieci". Sporo maluchów przychodzi na świat też wiosną: marzec, kwiecień, ale to już nie jest tak wyraźna tendencja – mówi Ewa Madalińska położna ze szpitala wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim.
2. Kobiety chcą rodzić tam, gdzie czują się bezpiecznie
Wzrostem porodów w tym roku chwali się też szef średzkiego szpitala. U nich rekordowy okazał się sierpień.
- Nasz szpital z roku na rok notuje coraz większą liczbę porodów. Jesteśmy dość małym powiatem. Tymczasem jeśli chodzi o Wielkopolskę wśród szpitali powiatowych na pewno jesteśmy liderem. Kobiety chcą przyjeżdżać tam, gdzie czują się bezpiecznie – podkreśla Paweł Dopierała prezes Szpitala Średzkiego.
W sierpniu na tutejszej porodówce przyszło na świat 130 dzieci – to największa liczba dzieci urodzonych w jednym miesiącu w tym szpitalu. Władze szacują, że w tym roku liczba porodów wzrosła o ok. 10 proc.
3. Najwięcej dzieci w Polsce rodzi się w poznańskim szpitalu
Czy to jakaś ogólna tendencja wzrostowa? Sprawdzamy w Poznaniu - na największej porodówce w kraju. W Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym rodzi się co roku najwięcej dzieci w Polsce. W ubiegłym roku przyszło tu na świat 7052 noworodków. W tym roku porodów nadal jest dużo, ale lekarze zauważają raczej odwrotne zjawisko.
- Od dwóch lat obserwujemy, że te liczby urodzeń nieco spadają. W I półroczu 2017 r. urodziło się w naszym szpitalu 3937 dzieci, w 2018 r. w analogicznym okresie przyszło na świat – 3534 dzieci, a w tym roku – 3436 – wyjaśnia Lesław Ciesiółka rzecznik Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego w Poznaniu.
4. Kiedy rodzi się najwięcej dzieci? To najlepiej wiedzą położne
Brytyjscy demografowie uważają, że to we wrześniu rodzi się najwięcej dzieci. To zjawisko charakterystyczne m.in. dla krajów anglosaskich. Z wyliczeń szpitali na Wyspach wynika, że prawdziwy baby boom to końcówka miesiąca, czyli 26 września. To oznacza, że do poczęcia dzieci doszło w okolicach bardzo rodzinnych świąt Bożego Narodzenia. Wiele położnych w Polsce potwierdza tę prawidłowość. Zwracają uwagę na jeszcze jedno ciekawe zjawisko.
- Z moich obserwacji wynika, że najwięcej maluchów przychodzi na świat w nocy, najczęściej między północą a wczesnym rankiem. Jest to uwarunkowane fizjologicznie. W nocy uwalniają się inne hormony, nie ma adrenaliny, a za to wydziela się więcej oksytocyny, która stymuluje macicę do porodu – mówi położna Anna Durka.
Naukowcy uważają, że nocne i wczesnoporanne godziny porodów to tendencja odziedziczona po naszych przodkach. Noc od zawsze kojarzyła się z ciepłem domowego ogniska, co dawało matkom większe poczucie bezpieczeństwa i komfortu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl