Trwa ładowanie...

10-latek napisał list do dyrektorki. Zwrócił uwagę na łamanie praw ucznia

 Maria Krasicka
Maria Krasicka 25.11.2021 11:40
Dzieci nie mają czasu wolnego. Uczeń zwraca uwagę dyrektorce szkoły
Dzieci nie mają czasu wolnego. Uczeń zwraca uwagę dyrektorce szkoły (GettyImages)

W mediach społecznościowych rodzice często skarżą się na warunki panujące w polskich szkołach. Dzieci są przeciążone nauką, nie mają czasu wolnego ze względu na przeładowane plany lekcji, ciągłe sprawdziany i prace domowe. Patologię systemu zaczynają już dostrzegać nawet najmłodsi uczniowie, czego dowodzi list 10-letniego chłopca do dyrekcji szkoły. "Według mnie szkoła narusza prawa ucznia".

spis treści

1. List ucznia do dyrekcji szkoły

O niepokojących warunkach panujących w polskich szkołach od lat informują zarówno rodzice, jak i nauczyciele. Przeładowana podstawa programowa, hurtowe ilości sprawdzianów i ocenianie pod klucz, to tylko część problemów, z którymi muszą się zmagać dzieci.

Jednak okazuje się, że nie tylko dorośli dostrzegają patologię, która dotyka polską edukację. W mediach społecznościowych Alina Czyżewska, aktorka i aktywistka społeczna z Watchdog Polska, udostępniła list 10-letniego ucznia czwartej klasy jednej z kieleckich szkół podstawowych do dyrekcji placówki. Chłopiec zauważył, że poza ciągłą nauką uczniowie nie mają czasu na nic innego.

Zobacz film: "Szczepionka przeciw COVID-19 dla dzieci poniżej 12 roku życia. Adam Niedzielski: decyzja zapadnie do końca października"

"Szanowna Pani Matyldo! Piszę do Pani, ponieważ uważam, że dyrekcja nie wie co się dzieje u nas w szkole z perspektywy ucznia. Według mnie szkoła narusza prawa ucznia. Pozwoliłem sobie wypisać kilka nieprzestrzeganych w szkole praw" – pisze chłopiec.

2. Problemy uczniów

Uczeń postanowił wypisać cztery główne problemy, które wpływają na samopoczucie dzieci. Jego tata przyznał, że list nie był redagowany przez dorosłych, a informacje o prawach ucznia chłopiec znalazł w prawie oświatowym, które mu pokazał.

"Mamy prawo do czasu wolnego! Nauczyciele zadają ekstremalnie dużo prac domowych, również na weekendy i nie ma czasu na wypoczynek" – zwraca uwagę uczeń.

"Mamy prawo do rozwijania swoich zainteresowań!" – dodaje, zaznaczając, że mimo informacji o kółkach zainteresowań na stronie placówki, nie ma wiadomości o tym, czy działają. Ponadto odnosząc się do punktu pierwszego, chłopiec wytyka dyrektorce, że dzieci i tak nie mają czasu na zajęcia dodatkowe.

"Mamy prawo do wglądu sprawdzonych i ocenionych prac pisemnych! – pisze chłopiec. – Mamy prawo do pozostawiania podręczników i przyborów w szafkach szkolnych! Tymczasem z szafek w szkole nie można korzystać, a plecaki są tak ciężkie, że trudno jest nam je unieść" – dodaje.

List chłopca
List chłopca (Facebook)

Chłopiec podsumowuje swój list, zaznaczając, że łamanych praw jest znacznie więcej, ale te najbardziej doskwierają uczniom w ich codziennej nauce.

"Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego listu, przyzna mi Pani rację oraz że uda się coś zmienić na lepsze" – dodaje 10-latek.

3. Rodzice są bezsilni

Użytkownicy wyrazili podziw dla postawy chłopca za próbę brania spraw w swoje ręce. Jednak za niepokojące uznali fakt, że już nawet dzieci zauważają toksyczność systemu, w którym się znajdują.

Niestety w tej kwestii nawet dyrekcja placówki nie za wiele zdziała, ponieważ postulaty ucznia bezpośrednio dotyczą zmian, które może jedynie wprowadzić Ministerstwo Edukacji i Nauki.

"To absurd! Chcemy pomóc naszym dzieciom. Jesteśmy dumni, że biorą sprawy w swoje ręce. Wszystkim życzymy takich synów i córek" - postulują rodzice placówki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze