Trwa ładowanie...

Zdecydowała się na zabieg synka. Ludzie nazywają ją potworem

 Ewa Rosiecka
09.04.2023 12:24
Mama nazwana „potworem” za to, że zdecydowała się na laserowe usunięcie znamienia na twarzy dziecka
Mama nazwana „potworem” za to, że zdecydowała się na laserowe usunięcie znamienia na twarzy dziecka (TikTok)

Pochodząca z Australii Brooke Atkins ujawniła, że ludzie nieustannie ją krytykują, a nawet nazywają potworem, odkąd zdecydowała się na laserowe usunięcie znamienia swojego dziecka. Synek cierpi, ponieważ wystąpił u niego naczyniak jamisty, zwany także "plamą po winie porto". Brooke wyjaśnia, że zdecydowała się na ten zabieg ze względu na dobro dziecka.

spis treści

1. Dziecko urodziło się z "plamą po winie porto"

Synek Brooke Atkins urodził się ze znamieniem, zakrywającym połowę jego twarzy, które nazywane jest plamą po winie porto. Takie zmiany często rosną wraz z wiekiem dziecka, mogą jaśnieć lub ciemnieć. Objawiają się silnym zaczerwienieniem na twarzy, szyi i dekolcie, mogą im towarzyszyć takie symptomy, jak: świąd, uczucie gorąca i pieczenie.

- Problem z plamami z wina porto polega na tym, że są one progresywne, co oznacza, że z czasem mogą się zmieniać i ciemnieć. Mogą pojawić się na nich guzki i pęcherzyki naczyniowe, które niebezpiecznie krwawią - powiedziała Brooke.

2. Mama zdecydowała się na usunięcie znamienia u dziecka

Rodzice chłopca zostali skierowani do Szpitala dziecięcego, gdzie przeprowadzono wstępne leczenie i wyjaśniono, że zabieg laserowy w przypadku ich dziecka jest najlepszym rozwiązaniem. Jego celem, jak podkreśla Brooke, nie jest usunięcie znamienia, a zachowanie zdrowej skóry, by zapobiec dalszemu jej uszkodzeniu.

Mama chłopca martwiła się także, że znamię znajduje się na oku i w przyszłości może doprowadzić do jaskry, a nawet całkowitej ślepoty. Ponadto, gdy plama z wina porto dojdzie do pewnego etapu, laser już nic nie pomoże, ponieważ skóra będzie zbyt uszkodzona.

3. Matka spotkała się z falą krytyki

Rodzina udostępnia aktualizację leczenia chłopca na TikToku. Wiele osób krytykuje Brooke za jej decyzję.

"To znamię jest ledwo widoczne, to, co mu robisz, jest okropne. Robisz to z myślą o sobie." - czytamy w jednym z komentarzy. Niektórzy nazwali matkę potworem.

Kobieta przyznaje, że takie komentarze sprawiają, że czuje się winna, jednak bardziej niż użytkownikom internetu ufa lekarzom i nie żałuje, że podjęła taką decyzję.

"Na szczęście na każdy negatywny komentarz było 100 pozytywnych i to bardzo pomogło! Ciągle martwię się o przyszłość mojego syna i to, jak to będzie, ale na szczęście rozwija się prawidłowo. Nasza droga dopiero się zaczęła, ale damy radę!"

"Ponad 20 wizyt w szpitalu: dwa różne szpitale, ponad 10 różnych specjalistów i lekarzy, pięć różnych oddziałów medycznych, trzy rezonanse magnetyczne, jedno USG, dwa badania słuchu, dwie operacje, dwa zabiegi laserowe i trzy diagnozy, a wszystko to w ciągu sześciu miesięcy, a nasz syn jest najszczęśliwszym, najbardziej kochającym i najsłodszym chłopcem, jakiego kiedykolwiek spotkasz!" - powiedziała Brooke.

Ewa Rosiecka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze