Zaświadczenia o alergii dziecka. Placówki wymagają oświadczeń lekarskich
Początek roku szkolnego 2020/21 okazał się trudniejszy od poprzednich. Nie tylko dzieci, rodzice i nauczyciele zmagają się z nową rzeczywistością. Wraz z początkiem września również gabinety lekarskie przeżywają oblężenie. Powodem są zaświadczenia lekarskie o alergii, po które zgłaszają się rodzice, by placówki edukacyjne nie odsyłały ich kichającego dziecka do domu.
1. Powrót dzieci do szkół
Placówki edukacyjne zostały poddane najwyższej próbie. Ministerstwo Edukacji wydało szereg wytycznych do spełnienia, które w części szkół fizycznie nie mają, jak zaistnieć. Powodem są braki kadrowe, przepełnione szkoły, brak infrastruktury, czy funduszy. Dyrektorzy szkół i przedszkoli musieli podjąć bardzo trudne decyzje i zdecydowana większość wprowadziła nowe regulaminy. Jest to jedyne zabezpieczenie dzieci, rodziców i pracowników przed szybkim rozprzestrzenianiem się koronawirusa w szkolnych murach.
Regulaminy placówek mówią jasno: do szkoły mogą przyjść tylko dzieci zdrowe. Podwyższona temperatura, kaszel, katar, czy widoczne osłabienie wykluczają z możliwości udziału w zajęciach. W niektórych przypadkach np. przewlekłego kataru lub kichania spowodowanego alergią rodzic może złożyć zaświadczenie lekarskie.
Rodzice tłumnie ruszyli do gabinetów lekarskich po zaświadczenia o alergii, by ich dzieci mogły uczęszczać do szkół. Lekarze alarmują, że problem nasila się z dnia na dzień.
Agnieszka Mastalerz-Migas, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej na swoim Twitterze napisała apel do rodziców, prosząc o rozsądek.
Obecnie w POZ: „Proszę o zaświadczenie, że moje dziecko: -nie ma koronawirusa; -kaszle, bo ma astmę; -ma katar, bo ma „trzeci migdał” Serio? Rodzice, dyrektorzy, pomyślcie... Co Wam dają te zaświadczenia? Gwarancję? Czego? Jaki to ma sens?
— Agnieszka Mastalerz-Migas (@aga_mastalerz) September 1, 2020
Pod wpisem można przeczytać komentarze reprezentantów każdej grupy zaangażowanej w problem: lekarzy, rodziców i nauczycieli. Problem jest dość duży, ponieważ, zaświadczenie lekarskie nie tyle chroni dzieci, co ich rodziców przed kolejnymi urlopami i wolnymi dniami, co może doprowadzić do utraty pracy. Nie sposób połączyć aktywność zawodową z opieką na pełen etat.
Z drugiej strony posłanie chorego dziecka do placówki może skutkować jej zamknięciem i koniecznością zdalnej nauki.
2. Zaświadczenie o koronawirusie
Lekarze alarmują, że nie są w stanie wystawić zaświadczenia o braku zakażenia koronawirusem, więc wszyscy tracą tylko czas, gdy trzeba to tłumaczyć rodzicom. Na tym mogą ucierpieć osoby chore.
Minister edukacji Dariusz Piontkowski zapytany, co sądzi o takim rozwiązaniu, gdy dzieci nie mogą pójść do szkoły bez lekarskiego dokumentu, stwierdził, że takie zaświadczenia nie mają sensu.
"Sytuacja jest dynamiczna i jedno oświadczenie ani jego nieustanne powielanie nie jest rozwiązaniem problemu" – powiedział.
Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty zauważa, że warto wprowadzić podstawę prawną do żądania takich zaświadczeń.
"Na razie trzeba wierzyć w zdrowy rozsądek rodziców, nauczycieli i dyrektorów" – mówi.
Zobacz także: Dzieci udają objawy koronawirusa, żeby nie iść do szkoły. Maria Rotkiel komentuje
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Polecane
- "Dzieci będą potrzebowały specjalnej szczepionki na koronawirusa". Tak twierdzi szefowa Rosyjskiej Federalnej Służby Nadzoru Ochrony Praw Konsumenta i Dobrobytu
- Koronawirus w Polsce. Powrót dzieci do szkół we wrześniu - prof. Simon komentuje (WIDEO)
- Koronawirus w Polsce. Powrót dzieci do szkół we wrześniu. Czy uczniowie będą musieli nosić maseczki? (WIDEO)