"Zrobiło mi się słabo". Samotna mama pokazała, czego życzy sobie szkoła
Zanim zacznie się rok szkolny, rodzice uczniów ze szkół podstawowych stają przed koniecznością zakupu pierwszej szkolnej wyprawki. Jej cena potrafi zwalić z nóg. "Przy kasie zrobiło mi się słabo. Okazało się, że za dwoje dzieci muszę zapłacić ponad 880 zł! A to tylko część wydatków" - pisze przerażona matka bliźniąt.
1. Wyprawa do sklepu
Chociaż podręczniki dla uczniów szkół podstawowych są darmowe, zakup pozostałych akcesoriów do nauki - w tym zeszytów, tornistrów i strojów na WF - spoczywa na barkach rodziców.
Jak relacjonuje matka bliźniaków mieszkająca we Wrocławiu, wydatek związany z wyprawką szkolną to potężny cios dla portfela. Kobieta napisała w liście do naszej redakcji, że nie spodziewała się aż takiej kwoty przy kasie.
"Jestem mamą bliźniaków, które od września idą do podstawówki. W minioną sobotę pojechałam z dziećmi do popularnej sieciówki, aby kupić wyprawkę. Dzieciaki jak zahipnotyzowane wybierały kolorowe zeszyty, kredki i bloki do rysowania. Kontrolowałam, co wrzucamy do koszyka, ale starałam się nie brać najtańszych rzeczy - nie chcę puszczać dzieci do szkoły z zeszytami z logo supermarketu. Kupiliśmy tylko to, co było na liście, którą dostaliśmy w szkole" - pisze kobieta, która dodaje, że jest samotną mamą.
Z koszykiem pełnym wymaganych przedmiotów rodzina udała się do kasy. Kwota, jaką przyszło im zapłacić, okazała się bardzo wysoka.
"Przy kasie zrobiło mi się słabo. Płacąc, prawie płakałam. Okazało się, że za dwoje dzieci muszę zapłacić ponad 880 zł! A to tylko część wydatków: muszę jeszcze dokupić tornistry, stroje na WF i po dwie pary butów dla każdego. Za samą jedną parę butów będę musiała wysupłać około 150 zł" - pisze zbulwersowana kobieta.
Rodzice w mediach społecznościowych zauważają, że do szkolnych wydatków trzeba jeszcze doliczyć m.in. strój galowy.
2. Gdy zacznie się szkoła…
Wydatki nie kończą się jednak wraz z rozpoczęciem roku, bo we wrześniu trzeba jeszcze uregulować składki klasowe i fundusze na teoretycznie nieobowiązkowy komitet rodzicielski. Wiele szkół na początku roku wyjeżdża też na wycieczki, których koszty za dziecko pokrywają rodzice.
"Zaczynam już gubić się w wydatkach. Obawiam się też, że we wrześniu przyjdzie mi zapłacić za rzeczy, których zakupu nawet nie brałam pod uwagę. Na przykład w sklepie moje dzieci widziały kolorowe lunchboxy, czyli pojemniki na drugie śniadanie. Odmówiłam ich zakupu, ale kto wie, czy jak zobaczą, że inne dzieci je mają, w dodatku z bohaterami ulubionych bajek, nie będą mnie męczyć o zakup podobnych. A dobrej jakości pojemniki to koszt od 50 do nawet powyżej 100 zł" - ubolewa mama z Wrocławia.
"Szkoła teoretycznie jest bezpłatna, a ten paragon nie mieści się na jednym zdjęciu. Tyle się mówi o tym, że współcześni rodzice otrzymują pomoc w postaci 800 plus, że jest im łatwiej. A tymczasem obecne ceny są tak wysokie, że te pieniądze ledwo pomagają zapełnić dziury w naszym budżecie" - kończy smutno kobieta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl