Trwa ładowanie...

Wyjątkowy eksperyment. Chłopiec przez 1,5 roku nosił na głowie kamerę

Avatar placeholder
03.02.2024 11:23
Eksperyment ma posłużyć rozwojowi sztucznej inteligencji
Eksperyment ma posłużyć rozwojowi sztucznej inteligencji (Facebook)

Sam, mały chłopiec z Australii, łącznie przez 61 godzin nosił na głowie hełm wyposażony w kamerkę, która rejestrowała wszystko, co robił i słyszał. W ten sposób naukowcy z New York University próbują dowiedzieć się, jak dziecko uczy się języka. Ich badania mają posłużyć w dalszym rozwoju sztucznej inteligencji.

spis treści

1. Tysiące klatek nagrań

W jaki sposób małe dziecko, ucząc się języka, umie dopasować słowa do przedmiotów? Skąd wie, że klocek to klocek, a piłka to piłka? To, w jaki sposób nabieramy umiejętności językowych i uczymy się, jak komunikować się z innymi, wciąż stanowi sporą zagadkę. Jej rozwikłania podjęli się badacze z New York University, a pomógł im mały chłopczyk z Australii.

Sam miał zakładany na głowę specjalny hełm i nosił go od czasu do czasu przez półtora roku, czyli odkąd skończył 6 miesięcy aż do drugiego roku życia. W ten sposób naukowcy pozyskali bezcenny materiał składający się z 600 tys. klatek wideo oraz 37,500 "wypowiedzi", które zarejestrowano w czasie codziennych czynności, takich jak zabawa czy posiłki.

Zespół naukowców zastanawiał się, czy sztuczna inteligencja mogłaby uczyć się jak maluchy. Co mogłaby osiągnąć, gdyby dano im znacznie mniejszy zestaw danych: to, co widzi i słyszy dziecko uczące się mówić?

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Według ich obserwacji, wiele. Sztuczna inteligencja jest bowiem w stanie dopasować słowa do przedmiotów, które reprezentują.

- W tym krótkim fragmencie doświadczeń dziecka jest wystarczająco danych, aby faktycznie nauczyć się słów - mówi Brenden Lake, naukowiec, autor badania.

To spore odkrycie, zważywszy na to, że dotąd, aby sztuczna inteligencja mogła pisać np. przyzwoicie po angielsku, musiała być szkolona na ogromnych zestawach danych zawierających miliony lub nawet biliony słów. Dzieci natomiast mają dostęp tylko do niewielkiego ułamka tych danych, ale już w wieku trzech lat komunikują się dość zaawansowanymi sposobami.

Na podstawie obserwacji małego Sama i tego, jak się uczył, zespół dostarczył więc modelowi językowemu dwie wskazówki: kiedy obiekty i słowa występują razem, to sygnał, że mogą być powiązane, ale kiedy nie występują razem, to znak, że prawdopodobnie nie pasują do siebie.

Dopasowanie słów do przedmiotów, które reprezentują, może wydawać się prostym zadaniem, ale wcale takim nie jest. Aby to zrozumieć, wystarczy wyobrazić sobie dziecięcy pokój pełen zabawek i różnych przedmiotów. Gdy maluch będący w takim pomieszczeniu usłyszy słowo "piłka", może odnieść je przecież do dowolnej rzeczy: innej zabawki, kanapy, spodni, kształtu obiektu, jego koloru czy pory dnia.

2. Nie tylko dopasowywanie

Jess Sullivan, psycholog rozwojowy na Uniwersytecie Skidmore, zauważa, że umiejętność dopasowywania słów do przedmiotów, choć trudna, stanowi tylko część tego, co składa się na język. Istnieją również zasady rządzące tym, w jaki sposób słowa są ze sobą łączone. Pies na przykład może znać słowa "piłka" lub "spacer", ale to nie oznacza, że potrafi zrozumieć dany język.

Badacze podkreślają, że czeka ich jeszcze wiele pracy, by zrozumieć, co zrobić, by nauczanie sztucznej inteligencji wiernie odwzorowywało wczesne uczenie się języka u dzieci.

- Jest jeszcze wiele pracy do zrobienia, aby uzyskać model o zdolnościach w pełni podobnych do dwuletniego dziecka - mówi Brenden Lake.

Eksperyment trwa więc dalej, a by było to możliwe, zaangażowano do niego większą liczbę dzieci, które przez kilka godzin tygodniowo noszą na głowach hełmy z kamerkami.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze