Polka wychowuje synka neutralnie płciowo. "Po prostu jest to płynne"
- Nie stawiam mu stereotypów związanych z płcią, jeśli chodzi o zabawki, o ubiór, o formę zabawy. Jeżeli ma ochotę bawić się lalką, to mu na to pozwalam - mówi mama czteroletniego Laurenta, podkreślając, że wychowanie neutralne płciowo nie polega na negowaniu płci.
1. Mama rozwiewa wątpliwości
W programie "Dzień Dobry TVN" wystąpiła Magdalena Hajduk, mama czteroletniego Laurenta, która opowiedziała o tym, że wychowuje synka w duchu neutralności płciowej. Na początku prowadzący Marcin Prokop zapytał, na czym polega takie podejście.
- W moim przypadku polega to głównie na tym, że wsłuchuję się w to, co Lauri wybiera, w to, co go interesuje. Nie stawiam mu stereotypów związanych z płcią, jeśli chodzi o zabawki, o ubiór, o formę zabawy. Jeżeli ma ochotę bawić się lalką, to mu na to pozwalam. Wydaje mi się, że to jest właśnie takie wsłuchiwanie się w potrzeby dziecka i pokazywanie mu szerszego wachlarza możliwości niż tylko ten związany ze stereotypowością - odpowiedziała Magdalena Hajduk.
Prowadzący zasugerował, że dla wielu osób wychowanie neutralne płciowo jest równoznaczne z pozbawianiem dziecka możliwości identyfikowania się z daną płcią.
- Wydaje mi się, że to jest błędne postrzeganie tego, ponieważ wychowanie neutralne płciowo nie polega na negowaniu płci, na eliminowaniu jej z życia dziecka, ale raczej na stworzeniu takiego środowiska, które daje właśnie ten wachlarz możliwości i nie warunkuje wyborów, możliwości pod względem płci dziecka. Lauri jest świadomy, że jest chłopcem. Wie jednak, że może wybierać swobodnie zabawki. I nikt go nie skrytykuje, jak się zacznie bawić lalką - wyjaśniła Hajduk.
- Równie dobrze moglibyśmy nazwać to wychowaniem bez stereotypów - wtrąciła Dorota Wellman, współprowadząca program.
2. Ekspertka o wychowaniu neutralnym płciowo
Zaproszona do studia psycholożka dziecięca dr Aleksandra Piotrowska wyjaśniła natomiast, że wychowanie neutralne płciowo nie polega na tym, że rodzice pozwalają dziecku "wybrać" płeć.
- To tak nie działa. Tożsamości płciowej, czyli tego, z czym my się subiektywnie identyfikujemy, jeśli chodzi o naszą łączność z którąś z płci, a może z mieszanką jednej i drugiej, a może z żadną, bo to się też oczywiście zdarza. My tego nie wybieramy w sposób rozumowy. To jest całkowicie odmienne od orientacji seksualnej, ale ma z nią wspólną genezę najprawdopodobniej - powiedziała ekspertka.
- Dlaczego najprawdopodobniej? Bo to nie jest tak, że my wszystko przecież o tym wiemy. Nie umiemy powiedzieć na pewno, jakie są przyczyny autyzmu i tak dalej. Ale wszystko wskazuje na to, według dzisiejszego stanu wiedzy, że o tożsamości płciowej, o tym z jaką płcią będzie się człowiek po 10 czy 30 latach identyfikował, rozstrzyga ten najwcześniejszy okres rozwoju prenatalnego, okres płodowy. Głównie chodzi o gospodarkę hormonalną. Czyli to nie jest tak, że to jest dziedziczone. Nie wybiera się tego - dodała.
Hajduk podkreśliła, że jej synek lubi to, co stereotypowo można łączyć z dziewczynkami.
- Laurent przez długi czas twierdził, że różowy jest jego ulubionym kolorem, mimo że nie otaczał go różowy. Kiedyś prosił mnie o sukienkę, w końcu mu jej nie kupiłam, bo jakoś tak temat ucichł. Ma kuchnię w domu, w którą się lubi bawić. Ma też lalki, opiekuje się pluszakami. Był też taki moment w przedszkolu, że jeden chłopak nosił kucyka, no to wszyscy nosili kucyki. Widać to też w codziennej zabawie. Potrafi np. bawić się samochodami przebrany w kostium kotka z różowym futerkiem i z jakimiś cyrkoniami. Dla niego nie ma tych ograniczeń, że to są zabawki dziewczęce czy ubrania, tylko po prostu jest to płynne - przyznała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl