Wstydzą się okresu. Nauczycielka kazała okłamywać chłopców
"Wiele lat krępowałam się wyjąć podpaskę przy kimś i pójść z nią do łazienki", "Wpychałam sobie papier toaletowy do majtek, bo bałam się zapytać, czy ktoś ma podpaski" - opowiadają obserwatorki Mai Staśko, lewicowej aktywistki, która zdecydowała się nagłośnić ich historie na swoim tiktokowym kanale.
1. Podpaska to nie wstyd
Maja Staśko, dziennikarka, aktywistka i feministka, która często zabiera głos w temacie praw kobiet, opublikowała niedawno na TikToku serię filmików, na których pokazała screeny z wypowiedziami jej obserwatorek. Kobiety piszą o wszechobecnym wstydzie związanym z podpaskami i menstruacją.
Jedna z nich opowiedziała o tym, że spędzała z przyjaciółką weekend w Karpaczu. Podczas pobytu w restauracji wyjęła z dużego plecaka podpaskę i chciała udać się z nią to toalety. Wtedy zaatakował ją obcy mężczyzna.
"Nagle podbiega do mnie starszy facet, łapie mnie za ramię i mówi, cytuję: 'k…a, naprawdę musisz się tak obnosić z tym, obrzydliwe, wstydź się'" - opisuje.
Początkowo kobieta nie wiedziała, co było powodem jego reakcji. Wyszarpała się z uścisku mężczyzny i dopiero wtedy dotarło do niej, że chodziło mu o trzymaną przez nią w dłoni podpaskę. Jak wynika z jej dalszej relacji, obsługa restauracji od razu podeszła do nich i zareagowała.
"To jest skandaliczne zachowanie - środki higieniczne w trakcie miesiączki to zupełna norma. Nie tabu, nie coś, co musimy ukrywać, czy się wstydzić, gdy idziemy z nimi do łazienki. To zupełnie normalne, że gdy mamy okres, możemy iść z podpaską do łazienki, by ją wymienić" - skomentowała Staśko.
2. Szkoła uczy wstydu
Wygląda na to, że takich kobiecych historii jest o wiele więcej. W odpowiedzi na zamieszczony filmik obserwatorki dziennikarki zaczęły jej wysyłać wiadomości, w których szczerze opisały, jak traktuje się w Polsce temat menstruacji. Zwracały na przykład uwagę na atmosferę wstydu i niechęci związaną chociażby z noszeniem podpasek w ręku, gdy kobieta udaje się do toalety.
"Wiele lat krępowałam się wyjąć podpaskę przy kimś i pójść z nią do łazienki. Zawsze dyskretnie chowałam w rękaw, jeśli miałam długi, albo pchałam w kieszeń (…), albo z całą torbą szłam. I najgorsze pytania: 'po co z całą torebką do kibla idziesz?'. I co tu odpowiedzieć? (…) Dopiero od jakiegoś czasu nauczyłam się wyciągać środki higieniczne na większym luzie" - pisze anonimowa kobieta.
Część pań podkreślała, że wstydu przed upublicznianiem środków higienicznych i mówieniem o menstruacji "nauczyły się" jeszcze w szkole. Jedna z nich pisze, że nauczycielka dała uczennicom specjalne kartoniki "dyskretki" mające służyć do noszenia podpasek. Inna zaś opowiada, jak uczestniczyła w zajęciach "tylko dla dziewczynek", po których nie można było mówić chłopcom, do czego służą kolorowe pudełka na podpaski. "Gdyby chłopcy je zobaczyli, to mamy mówić, że to kredki świecowe" - napisała. Dodała, że uczennice dostały też informację, by "BROŃ BOŻE nie mówić chłopakom, czego dotyczyło spotkanie".
Niestety, menstruacja wśród dziewcząt to nie tylko wstyd, ale też spore ograniczenie. Jak wynika z danych podawanych przez koalicję "Tak dla podpasek", która walczy o darmowy dostęp do podpasek w każdej szkole, 54 proc. nastolatek w Polsce przynajmniej raz nie poszło do szkoły z powodu okresu, zaś 21 proc. dziewczynek musiało zwolnić się z lekcji z powodu braku środków higieny menstruacyjnej.
"W Polsce obecnie żyje ponad 2 mln dziewczynek w wieku 9-19 lat. Oznacza to, że w szkołach w naszym kraju uczy się około 2 milionów dziewcząt, które miesiączkują lub w niedalekim czasie zaczną miesiączkować. Zapewnienie dostępu do środków higieny oraz edukacji dot. cyklu menstruacyjnego pozwoli im nie tylko godnie przeżyć czas miesiączkowania, ale także uchroni przed opuszczaniem zajęć lekcyjnych z powodu miesiączki" - czytamy na stronie koalicji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl