Trwa ładowanie...

W pożarze stracili wszystko, co mieli. Ojciec uratował dzieci, sam uciekł w ostatniej chwili

W pożarze stracili wszystko, co mieli
W pożarze stracili wszystko, co mieli (pomagam.pl)

"W pierwszym momencie próbowałem stłumić ogień, jednak z takim żywiołem, w pojedynkę nie było szans. Chwyciłem moje dzieci pod pachę i zaczęliśmy uciekać. Do dzisiaj słyszę ich płacz i krzyk" - opowiada samotny ojciec bliźniąt. Do pożaru w ich domu najprawdopodobniej doprowadził wybuch baterii w telefonie.

spis treści

1. Dzieci i tata stracili wszystko

Tego dnia nie zapomni do końca życia, gdyby nie jego synek, prawdopodobnie by ich już nie było. 40-letni Rafał Wasilewski sam wychowuje dwóch 5-letnich synów. Dramat rozegrał się nad ranem 1 maja w domu, który wynajmowali w Gdańsku. Obudził go płacz jednego z dzieci.

Wszystko wskazuje na to, że do pożaru doprowadził wybuch baterii w telefonie. 5-letni maluch opowiada, że na początku próbował sam ugasić pożar i polewał płomień szklanką wody. Krzyk pięciolatka obudził ojca. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie. Panu Rafałowi nadal z trudem przychodzi opowiadanie o tym, co się wtedy stało.

Zobacz film: "Ma 6 dzieci. Usłyszała potworny komentarz na swój temat"

"W pierwszym momencie próbowałem stłumić ogień, jednak z takim żywiołem, w pojedynkę nie było szans. Chwyciłem moje dzieci pod pachę i zaczęliśmy uciekać. Do dzisiaj słyszę ich płacz i krzyk" - opowiada zdruzgotany mężczyzna.

Ojciec sam wychowuje bliźniaków: Marcela i Łukasza
Ojciec sam wychowuje bliźniaków: Marcela i Łukasza

2. Wrócił, żeby zabrać z domu rodzinne pamiątki. Prawie przepłacił to życiem

Kiedy dzieci były już bezpieczne, mężczyzna postanowił wrócić do płonącego mieszkania, żeby uratować rodzinne pamiątki.

"Zostawiłem dzieci na zimnym dworze i wleciałem z powrotem. Chciałem ratować swój dobytek, jednak ogień stłamsił wszystko. Stałem w bieliźnie i nie mogłem nic zrobić" - wspomina zrozpaczony. "Byłem głupi, że tam wróciłem. Ogień rozprzestrzeniał się w przerażającym tempie. Nie było co już ratować, a ja powoli nie mogłem nabrać oddechu. Skończyłem z poparzonymi rękami. W głowie do dziś słyszę ten przerażający dźwięk ognia. Ten dźwięk mnie nawiedza" - dodaje mężczyzna.

Dziećmi zaopiekowali się sąsiedzi, a pan Rafał trafił do szpitala. Wypisał się na własne życzenie, bo chciał, jak najszybciej wrócić do chłopców. Wiedział, jak wielką traumę przeżyli.

Cały dom spłonął
Cały dom spłonął (pomagam.pl)

3. "Brak domu, pieniędzy, ubrań"

Pożar zabrał wszystko, co mieli. "W jednej chwili straciłem wszystko, nie zostało nic. Brak domu, pieniędzy, ubrań, chęci do życia" - opowiada mężczyzna. Ojciec przyznaje, że to nie pierwszy raz, kiedy dostaje od życia dotkliwą lekcję, ale najważniejsze, że chłopcy są cali i zdrowi.

Rodzina prosi o pomoc. W pożarze stracili wszystko, co mieli
Rodzina prosi o pomoc. W pożarze stracili wszystko, co mieli (pomagam.pl)

W tym całym nieszczęściu doznali też bardzo dużo ludzkiej życzliwości. Dzięki wsparciu dobrych ludzi udało im się znaleźć dach nad głową. Teraz są zmuszeni prosić o pomoc.

"Wachlarz potrzeb jest tak ogromny, że nie jestem w stanie tego ogarnąć myślami. Mieszkanie jest puste, potrzebuję wszystkiego, abym mógł wystartować. Muszę odbudować poczucie bezpieczeństwa u moich synów. Mimo swojego młodego wieku wiedzą co się stało. Cieszą się z każdej rzeczy, którą dostaną. Mają świadomość sytuacji, w jakiej się znaleźli" - przyznaje.

Przyjaciel utworzyli zbiórkę, na której można wesprzeć ich rodzinę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze