"Układ miał być prosty, teraz muszę płacić alimenty” - mężczyźni "złapani" na dziecko
- Dziecka nigdy nie chciałem i nigdy nie widziałem, ale od dwóch lat muszę płacić alimenty – mówi Tomek. Adrian nie używa słów "córka" ani "syn". Z kolei Krzysztof przez pięć lat próbował budować związek na siłę, żeby dziecko nie wychowywało się bez taty. Wszyscy oni twierdzą, że stali się ojcami wbrew swojej woli. Czy słusznie?
1. Tata mimo woli
Adrian ma 30 lat. Choć tego, że ma dziecko nie ukrywa ani przed rodziną, ani przed znajomymi, woli pozostać anonimowy.
- Byłem w nieformalnej relacji ze starszą od siebie partnerką. Zaznaczałem, że nie planuję mieć dzieci, a niedługo potem okazało się, że jest w ciąży. Próbowałem ją przekonać do aborcji, ale się nie zgodziła – opisuje początki Adrian. Dziś płaci alimenty i ogranicza kontakty z byłą partnerką do minimum.
- Ona próbuje mnie wpędzać w poczucie winy przy byle okazji. Gdy raz z winy banku przelew się nieco opóźnił, to od razu dostałem smsa, że przeze mnie dziecko głoduje – opisuje.
2. Tamta kobieta
Tomek "tamtą kobietę” poznał w pracy. Zaiskrzyło od razu. Wspólnie ustalili warunki "układu". Spotykali się potajemnie późnymi wieczorami dwa, trzy razy w tygodniu. Żadnych oficjalnych wyjść ani odwiedzin u rodziny.
- Kolegom mówiłem, że to przelotna znajomość. Mamie nie wspominałem, bo to taki typ, że od razu chciałaby organizować wesele. A ja nie chciałem wesela, ani małżeństwa, ani tym bardziej dzieci. Zresztą ta dziewczyna też o tym wiedziała – przyznaje Tomek.
Po prawie pięciu miesiącach partnerka Tomka powiedziała, że jest w ciąży. Mimo wcześniejszych deklaracji, zdecydowała urodzić dziecko.
- Najpierw byłem w szoku. Potem byłem wściekły. Prosiłem, błagałem, żeby to przemyślała. Powiedziałem, że jej nie zostawię i przejdziemy przez to razem - wspomina.
Mówiąc "to” Tomek ma na myśli aborcję. Kobieta odmówiła.
- Poczułem się wykorzystany. Ona może zdecydować, czy chce być matką, ale ja nie mogę zdecydować, czy chcę być ojcem – nie kryje żalu Tomasz. Od dwóch lat musi płacić alimenty na dziecko, którego nigdy nie chciał i nigdy nie widział.
3. "Jednorazowa przygoda" na całe życie
Krzysztof do dziś żałuje, że poszedł na tamtą imprezę. Minęło już 16 lat od dnia, w którym "jednorazowa przygoda” zaważyła na całym jego życiu.
- Czekała trzy miesiące, żeby było za późno na aborcję. Wtedy przysłała smsa, że jest w ciąży. Do dziś nie wiem, czy to na pewno moje dziecko. Odpowiedzialnie uznałem córkę i przez pięć lat próbowałem żyć z jej matką – podkreśla.
Związek "na dziecko” nie przetrwał próby. Obecnie Krzysztof jest szczęśliwie żonaty. Co ciekawe, chciałby mieć dzieci, ale nie stać go, bo alimenty go wykańczają.
4. Złapani na dziecko?
Każdy z nich uważa, że został "złapany na dziecko” przez zdesperowaną kobietę. Czują się oszukani, ale czy słusznie?
- Z uprawianiem seksu nieodłącznie wiąże się ryzyko ciąży. Dlatego umawianie się pary na to, że nie decydujemy się na dzieci, oznacza, że nie decydujemy się na seks. Bo seks praktycznie zawsze daje choćby minimalne prawdopodobieństwo ciąży. Pan, który czuje się oszukany, bo kobieta obiecała nie zajść w ciążę a zaszła, ma po prostu braki w edukacji seksualnej – mówi Katarzyna Kucewicz, psycholog i psychoterapeutki z Ośrodka Terapii i Coachingu Inner Garden w Warszawie.
5. Płacz i płać
Fakt "chcenia lub niechcenia" dziecka nie ma również znaczenia dla sądu.
- Obowiązek alimentacyjny, zgodnie z dyspozycją Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, jest konsekwencją ojcostwa czy macierzyństwa, a nie tego, w jakich okolicznościach do niego doszło - wyjaśnia adwokat Karol Chabowski z Kancelarii Adwokackiej Prawa Rozwodowego i Rodzinnego z Gdyni (www. rozwodzimy.com ). Mecenas dodaje, że jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, czy dziecko jest nasze, powinniśmy to ustalić jak najszybciej. Okazuje się bowiem, że wpłaconych pieniędzy nikt oszukanemu "ojcu” nie zwróci.
- Osoba, w stosunku do której unieważniono uznanie ojcostwa, co do zasady nie może żądać zwrotu wypłaconych świadczeń alimentacyjnych. Alimenty przekazane na utrzymanie i wychowanie dziecka do czasu unieważnienia uznania nie podlegają zwrotowi – tłumaczy.
6. Historia odrzucenia
Jednak nie o pieniądze tu chodzi, ani nie o relacje ojca z matką, a o dziecko.Nawet, jeśli mężczyzna nie chciał potomstwa, to zdaniem ekspertów warto, aby spróbował nawiązać z nim jakąś relację
-Podtrzymywanie kontaktu dziecka z ojcem jest bardzo ważne dla rozwoju dziecka i dla kształtowania jego tożsamości. Miłość może przyjść z czasem, a ojciec, który ewidentnie odrzuci dziecko, skaże je tym samym na masę cierpienia w przyszłości – ocenia Katarzyna Kucewicz.
- Ludzie w ten sposób potraktowani często wyrastają na osoby mające niskie poczucie własnej wartości i kłopoty w relacjach. Swoją tożsamość budują na historii wielkiego odrzucenia przez osobę – bądź co bądź – najbliższą, czyli rodzica – podkreśla. Imiona bohaterów na ich prośbę zostały zmienione.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.