Żerowała na dobroci ludzi. Chciała wyłudzić pieniądze na leczenie córki
Pamela Reed udawała, że jej siedmioletnie dziecko cierpi na nowotwór. Wszystko po to, by wyłudzić pieniądze na rzekome leczenie. 41-latka zamieszczała w internecie liczne prośby o pomoc finansową oraz zdjęcia córki. Kobieta została aresztowana.
1. Udawała, że jej córka cierpi na nowotwór
O sprawie poinformował portal stacji CNN.
Na początku stycznia funkcjonariusze biura szeryfa hrabstwa Noble w Ohio oraz lokalni przedstawiciele opieki społecznej zostali poinformowani o możliwości popełnienia przestępstwa przez mieszkankę Pleasant City - Pamelę Reed.
41-latka miała udawać, że jej siedmioletnia córka choruje na nowotwór. Wszystko po to, by wyłudzić pieniądze na rzekome leczenie dziewczynki.
Jak podaje CNN, Reed wielokrotnie nawoływała w mediach społecznościowych do wpłacania datków na rzecz jej córki.
"Wiem, że jest tak wielu potrzebujących modlitwy, ale jeśli każdy mógłby dodać (moją córkę), naszą rodzinę i nasz zespół do tej listy, bylibyśmy bardzo wdzięczni" - twierdziła.
Publikowała także zdjęcia córki w trakcie rzekomego leczenia m.in. fotografię, która przedstawiała dziewczynkę z ogoloną głową.
Po przeprowadzeniu dochodzenia ustalono, że w rzeczywistości dziecko Reed nie cierpiało na nowotwór. Jednak 41-latce na rzekomej chorobie córki udało się nieźle zarobić.
Biuro szeryfa nie ujawniło, o jakiej kwocie mowa, wiadomo jednak, że tylko jedna z lokalnych organizacji pomocowych przekazała kobiecie około 8 tys. dolarów (równowartość ponad 30 tysięcy złotych).
W poniedziałek (8 stycznia) 41-latka została aresztowana.
2. Chciała wyłudzić pieniądze na leczenie
Kobiecie postawiono zarzut "kradzieży poprzez oszustwo". Podczas przesłuchania przyznała się do "wyolbrzymiania i kłamania" na temat stanu zdrowia jej dziecka.
W środę (10 stycznia) w sądzie hrabstwa Noble złożone zostały pierwsze pisemne oświadczenia w sprawie Reed.
Jak wynika z zeznań detektywa policji hrabstwa Noble, którego cytuje portal CNN, w ujawnieniu działań 41-latki pomogła szkoła podstawowa, do której uczęszcza jej siedmioletnia córka.
Pracowników placówki zaniepokoiła złożona przez matkę dziewczynki dokumentacja medyczna. Wynikało z niej, że siedmiolatka jest chora na białaczkę, "niewidoma na prawe oko i będzie miała wszczepiony port naczyniowy w celu leczenia raka".
Dyrektor podstawówki skontaktował się z placówką medyczną, w której rzekomo miała być leczona córka 41-latki. Jej pracownicy mieli przekazać, że dziecko "nie ma raka i nigdy nie chorowało na nowotwór".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl