Trwa ładowanie...

3-latek sam w Bieszczadach. Nie umiał powiedzieć, kim są rodzice

Avatar placeholder
Maja Leśniewska 22.03.2024 09:49
Trzylatek błąkał się sam w Bieszczadach. Był roztrzęsiony i zziębnięty
Trzylatek błąkał się sam w Bieszczadach. Był roztrzęsiony i zziębnięty (East News, Straż Graniczna )

W jednej z bieszczadzkich miejscowości na drogę przed funkcjonariuszem straży granicznej z placówki w Stuposianach wybiegło dziecko. Zapadł już zmrok i mężczyznę zaniepokoiło, że w pobliżu nie było osób dorosłych. Zatrzymał więc samochód i zajął się maluchem, który wyglądał na około trzy latka.

spis treści

1. Dziecko było zziębnięte

Funkcjonariusz który był już po służbie, próbował dowiedzieć się od dziecka, gdzie mieszka i kim są jego rodzice, ale nie potrafiło odpowiedzieć na pytania. Pobliscy mieszkańcy również nie umieli pomóc.

Mężczyzna zadzwonił więc na numer alarmowy i do czasu przybycia policjantów opiekował się roztrzęsionym i zziębniętym dzieckiem. Jak przekazała mł. chor. SG Emilia Sidor z zespołu prasowego Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej cała historia skończyła się szczęśliwie.

Zobacz film: "Niebezpieczna sytuacja w Rosji. Centymetry od tragedii"

"Obojętność to zagrożenie współczesnych czasów. Nie brakuje dramatycznych zdarzeń pokazujących, że społeczeństwo jest coraz mniej empatyczne i rzadko angażuje się w los innych osób. Postawa strażnika granicznego ze Stuposian jest zatem przykładem godnym naśladowania. Potwierdza zobowiązanie służby społeczeństwu wypowiadane w rocie ślubowania funkcjonariusza SG, obowiązujące niezależnie czy mundurowy jest w trakcie służby, czy poza nią" - napisała mł. chor. SG Sidor w komunikacie na stronie bieszczadzkiej straży granicznej.

2. Matka "zgubiła" dziecko

Do podobnej sytuacji doszło w połowie marca w Wałbrzychu, gdzie błąkającą się po ulicach samotną kilkuletnią dziewczynkę zgłosili na policję przechodnie. Okazało się, że 38-letnia matka dziecka była pijana, miała 2,33 promila alkoholu w organizmie. Twierdziła, że straciła dziewczynkę z oczu tylko na chwilę.

"38-latka po wytrzeźwieniu została przesłuchana przez policjantów i doprowadzona do prokuratury. Podczas czynności procesowych usłyszała zarzut z Kodeksu karnego. Teraz odpowie przed sądem za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej kara pozbawienia wolności do lat pięciu" - przekazał kom. Marcin Świeży w komunikacie zamieszczonym na stronie miejscowej policji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze