Tragedia na wakacjach w Tajlandii
To miały być rajskie wakacje. Niestety, szybko przerodziły się w koszmar, gdy 7-miesięczna Lilliana zachorowała na zapalenie opon mózgowych.
Rodzina odpoczywała w Phuket w Tajlandii. To właśnie tam 7-miesięczna Lilliana trafiła do lokalnego szpitala z niewielką gorączką. Została jednak szybko wypisana, a lekarze podali jej paracetamol. Zatroskani rodzice byli pewni, że ich dziecku nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
Sytuacja zmieniła się diametralnie zaledwie kilka godzin pózniej. Dziewczynka straciła przytomność i stała się sina. Przerażeni rodzice zawieźli córkę do najbliższego szpitala. Tam zdiagnozowano u małej chorobę meningokokową - zagrażającą życiu kombinację bakteryjnego zapalenia opon mózgowych i posocznicy. Na nogach Liliany pojawiła się purpurowa wysypka, która szybko przeistoczyła się w rany, w które wdała się gangrena.
Życie dziewczynki wisiało na włosku, została więc natychmiast przetransportowana do szpitala w Bankoku, gdzie przeszła operację usunięcia marwtych i obumierających tkanek. Gdy stan Liliany poprawił się, rodzice mogli zabrać małą do domu w Gold Coast w Australii.
Pół roku później dziewczynka przeszła operację przeszczepu skóry. Dzięki intensywnej rehabilitacji i kuracji sterydami, Liliana mogła świętować swoje pierwsze urodziny. Dziś rodzice ostrzegają przed niebezpieczeństwem, jakim są dla małego organizmu meningokoki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.