Tracy Caliendo po kilku poronieniach straciła nadzieję na dziecko. W ciągu 13 miesięcy została mamą czwórki maluchów
Tracy Caliendo marzyła o licznej rodzinie. Po dwóch nieudanych zapłodnieniach in vitro i kilku poronieniach postanowiła skorzystać z pomocy surogatki. Kilka miesięcy później okazało się, że sama jest w ciąży. Ale to nie był koniec niespodzianek w jej życiu.
1. Kobieta rozczarowana in vitro sięgnęła po pomoc surogatki
Najstarszy syn Tracy Caliendo ma 12 lat. Jego rodzicom bardzo zależało na tym by chłopiec nie był jedynakiem. Przez lata wspólnie z mężem Petem Pasetskym bezskutecznie starali się o kolejne dziecko. Kobieta kilkakrotnie poroniła. Wtedy postanowili spróbować metody in vitro. Tu również pojawiło się rozczarowanie, kolejne dwie nieudane próby zapłodnienia i trzecia zakończona utratą dziecka.
To było ponad ich siły. Tracy Caliendo uznała, że nie ma już szans na utrzymanie ciąży i postanowiła skorzystać z pomocy surogatki. Równolegle poddała się kolejnemu zabiegowi in vitro, nie licząc szczególnie na pozytywny efekt.
2. W ciągu 13 miesięcy na świat przyszło czworo jej dzieci
I wtedy pojawiła się wiadomość, której nikt wcześniej się nie spodziewał. Okazało się, że Tracy Caliendo spodziewa się dziecka. To nie był koniec niespodzianek. Chwilę później przyszli rodzice dowiedzieli się, że surogatka, którą wybrali jest w ciąży bliźniaczej.
Różnica wieku pomiędzy dziećmi urodzonymi przez surogatkę, a maleństwem urodzonym przez Tracy wynosiła tylko cztery miesiące. Dumna mama chwaliła się na Instagramie, że wychowuje maluchy prawie jak trojaczki.
Zobacz także: Brytyjczyk wychowuje synów samotnie. Chłopców urodziła surogatka
3. Zaszła w ciążę tuż po porodzie
Pojawienie się na świecie w niewielkim odstępie czasu trójki maluchów, Tracy i jej mąż potraktowali jako cud. Jak się okazuje poczwórny. Trzy miesiące później kobieta zaczęła się źle czuć, a jej brzuch był dziwnie opuchnięty.
Podczas wizyty u lekarza doznała szoku. Dowiedziała się, że po raz kolejny jest w ciąży. To było niewiarygodne i bardzo obciążające dla jej organizmu, mimo wszystko przyszła mama bardzo cieszyła się z tej niespodziewanej wiadomości. Lekarze nie dawali jednak zbyt dużych szans na szczęśliwe zakończenie i donoszenie ciąży.
Dodatkowo u kobiety zdiagnozowano tzw. łożysko przyrośnięte, które polega na zbyt silnym przyleganiu łożyska do macicy. To stan zagrażający życiu matki. Kobieta zdecydowała się zawalczyć o maleństwo, musiała być ciągle monitorowana, a od 26. tygodnia była pod obserwacją w szpitalu. Miesiąc później urodziła. Dziecko jest całe i zdrowe, a rodzina nie może uwierzyć w szczęście, które ich spotkało.
Zobacz także: Łożysko przodujące
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl