To był kosztowny wypad do galerii. Sklep żąda 20 tys. zł od ojca
Sklep z zabawkami żąda od ojca zapłaty gigantycznej sumy za rozbitą figurkę Teletubisia. Nagranie z monitoringu pokazuje, jak synek mężczyzny opiera się o szklaną zabawkę. Ojciec kwestionuje decyzję sklepu.
1. Jego syn rozbił drogocenną zabawkę
Do incydentu doszło w jednym ze sklepów z zabawkami w Hongkongu.
Na nagraniu z monitoringu, udostępnionym przez sklep, widzimy, jak mężczyzna wychodzi na chwilę ze sklepu. Gdy wraca, widzi rozbitą figurkę i swoją pociechę stojącą przy odłamkach szkła.
- Wyszedłem tylko na chwilę, by odebrać telefon. Gdy usłyszałem hałas, natychmiast pobiegłem do sklepu - wspomina Cheng, ojciec dziecka.
Pracownicy zaprosili mężczyznę na zaplecze i pokazali mu nagranie z monitoringu.
- Na filmiku zobaczyłem, jak mój synek opiera się o gigantyczną, złota figurkę Teletubisia. Po chwili zabawka runęła na ziemię i roztrzaskała się na wiele kawałków - relacjonuje.
Na nagraniu widzimy również twarz przerażonego chłopczyka.
- Mój synek zamarł. Był bardzo przestraszony. Jeszcze kilka dni po incydencie pytał, dlaczego ta figurka była taka straszna - opowiada ojciec chłopca.
Cheng zgodził się zapłacić za rozbitą zabawkę. Jej cena została obniżona z 5380 funtów (około 30 000 zł) do 3400 funtów (około 19 000 zł).
2. Żądanie zapłaty było bezpodstawne?
Mężczyzna wrócił do domu, jeszcze raz obejrzał nagranie z monitoringu i stwierdził, że jego syn został niesłusznie oskarżony.
- Pracownicy sklepu powiedzieli, że celowo kopnął figurkę, jednak na nagraniu wyraźnie widać, że po prostu się o nią oparł i przewrócił ją przez przypadek. To był wypadek - tłumaczy.
Ojciec chłopca stwierdził, że żądanie zapłaty za rozbitą zabawkę było bezpodstawne i zwrócił się do sklepu o zwrot pieniędzy.
- Pracownicy powinni jakoś zabezpieczyć tak drogą rzecz. Uważam, że to oni są winni - zaznacza.
Jednak właściciele sklepu z zabawkami uważają, że wina leży po stronie chłopca i ich żądanie było zasadne.
"Cena zabawki wynika z tego, że była to unikatowa figurka kolekcjonerska. Pamiętajmy, że na cenę składają się koszty wykonania prototypu, zdobycia praw autorskich, opłacenia pracowników, wynajęcia lokalu, transportu i wiele innych. Na nagraniu wyraźnie widać, że to chłopiec przewrócił figurkę. Ponadto nie zażądaliśmy od ojca dziecka całej kwoty, tylko poprosiliśmy o zwrot kosztów, które sami ponieśliśmy" - czytamy w oświadczeniu sklepu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl